Chłopiec wpadł do studni. Woda sięgała dwóch metrów
Dziewięciolatek bawił się na podwórku przy ul. Kozielskiej w Raciborzu. Co chwilę zerkał na niego ojciec. W pewnym momencie stracił syna z oczu.
Do wypadku doszło 28 kwietnia na jednej z prywatnych posesji w Raciborzu. 9-latek bawił się na podwórku. Ojciec zerkał na niego co chwilę. W pewnym momencie stracił syna z oczu. - Zaniepokojony zauważył, że na studni nie ma połowy pokrywy. Okazało się, że prawdopodobnie pod ciężarem dziecka, pokrywa pękła i spadła razem z nim do studni - informuje Anna Wróblewska z KPP w Raciborzu.
Chłopiec wpadł do ośmiometrowej studni, w której głębokość wody wynosiła 2 metry. Na miejsce natychmiast przyjechały służby ratunkowe. 9-latek po wyciągnięciu został przewieziony do szpitala. Na szczęście nie odniósł poważniejszych obrażeń. - Cały czas był przytomny. Trochę się poobijał i poobdzierał - dodaje A. Wróblewska.