Nocne życie Raciborza: Rosół walczył z wilczurami. Strażnicy go wybawili
Radny Andrzej Rosół pyta czy warto wydawać 20 tys. zł na dodatkowe patrole policji w weekendy skoro magistrat utrzymuje straż miejską. Do samych strażników nic nie ma. Chwali ich bo uratowali go z opresji gdy zaatakowały go dwa wilczury.
Rosół podparł się rozmowami "w różnych środowiskach" i upewnił czy wydatkowanie 20 tys. zł to wyłączna decyzja rady miasta i czy te pieniądze "muszą pójść"?
Prezydent Raciborza Mirosław Lenk wyjaśnił, że wniosek o wprowadzenie takiego wydatku oparł na pozytywnej opinii komisji gospodarki. Na jej posiedzeniu gościł komendant powiatowy policji Łukasz Krebs i przekonywał do wzmocnienia patroli weekendowych by zwiększyć dozór policyjny nad nocnym życiem Raciborza. Komisja gospodarki wsparła ten projekt jednogłośnie.
A. Rosół ma jednak wątpliwości. - Przecież mamy straż miejską. Czy w związku z tym dodatkowe finansowanie policji jest uzasadnione? - dopytywał prezydenta miasta podczas marcowych obrad komisji oświaty.
Lenk przypomniał, że straż miejska kończy pracę o godz. 22. W weekendową noc wcale nie pracuje. - Skazani jesteśmy na policję - przyznał.
Radny Rosół dążył do "otwarcia na straż miejską". - Za tydzień podziękuję komendantowi na sesji za skuteczną interwencję straży miejskiej. Wybawiła mnie z opresji gdy zaatakowały mnie dwa wilczury. Poczułem ogromną ulgę - stwierdził. Prezydent Lenk podkreślił, że straż pracuje skutecznie i skupia się na egzekwowaniu nadzoru nad właściwą realizacją uchwał miejskich. - W pewnych sytuacjach narzędzia policji są mocniejsze niż straży - zaznaczył włodarz.
Ludzie:
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.