OSP Lyski z autem XXI wieku
Po długim wyczekiwaniu, szeroko zakrojonej akcji promocyjnej i zbiórce pieniędzy, strażacy z OSP Lyski odebrali w Kielcach nowiutki wóz bojowy na podwoziu samochodu man. Wóz już zaliczył dwa wyjazdy do akcji.
W ubiegłym roku lokalne i ogólnopolskie media szczególnie zainteresowały się Ochotniczą Strażą Pożarną w Lyskach. Przyczyniła się do tego nietypowa zbiórka pieniędzy poprzez jeden z portali internetowych. Strażacy chcieli uzbierać wkład własny, aby jednostka mogła kupić nowy samochód. Ostatecznie pieniądze udało się uzbierać, jednak nie przez portal internetowy, a od sponsorów. Przez całą akcję, jednostka zyskała duży rozgłos. Strażacy wzięli udział w specjalnej sesji zdjęciowej i m.in. nakręcili teledysk, przy współpracy z Tomaszem Wachowskim. Ostatecznie udało się zebrać potrzebne fundusze i jednostka zamówiła samochód w kieleckiej firmie Moto-Truck. Man, który 19 stycznia przyjechał do Lysek to dopiero drugi taki egzemplarz na Śląsku. Samochód już zaliczył dwa wyjazdy – do zwisającego konaru i kolizji drogowej. W tym samym dniu, kiedy do Lysek przyjechał nowy wóz, stary jelcz odjechał do jednostki, w której miejmy nadzieję będzie jeszcze bardzo dobrze służył. Nie pojechał daleko, bo do sąsiedniego Łukowa w gminie Gaszowice. Strażacy z Lysek zamienili ciężkiego jelcza o pojemności 5 tys. litrów, na średni wóz, który mieści 3500 litrów. – Samochód został wyposażony w prawie cały sprzęt, który do tej pory znajdował się na wyposażeniu naszego starego jelcza i forda. Nasz lekki samochód ford obecnie jest przystosowany do działań przy mniejszych akcjach, np. podtopieniach – tłumaczy Edward Cyran, naczelnik OSP Lyski. Głównym źródłem finansowania była dotacja z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach w wysokości 250 tys. zł. Kolejne 200 tys. zł na zakup auta zostały przekazane z budżetu gminy Lyski. 150 tys. zł pochodziło z Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego, a 50 tys. zł strażacy musieli przekazać ze środków własnych. Aby je uzbierać, poszukali wsparcia u sponsorów. 20 tys. zł udało się pozyskać od firmy EDF Polska, a kolejne 20 tys. dofinansował Powiat rybnicki. Resztę pieniędzy strażakom udało się zebrać m.in. z datków mieszkańców. W sumie nowe auto kosztowało 600 tys. zł.
Szymon Kamczyk