Ktoś zastrzelił kota w biały dzień. Właścicielka: psychopata!
- Zobaczyłam, że kotek leży skulony po drugiej stronie płotu. Zawołałam go, ale nie reagował. Podeszłam do niego. Wtedy okazało się, że został zastrzelony - mówi zszokowana mieszkanka Syryni.
Jedna z mieszkanek Syryni na długo zapamięta drugi dzień świąt Bożego Narodzenia. Przedpołudnie spędzała przed telewizorem. Ze swoim kotem na kolanach. - Okazałym, pięknym, półrasowym kotem, który miał 8 miesięcy. Był ufny. Wychowywał się głównie w domu. Właściwie rzadko wychodził na zewnątrz - mówi mieszkanka ul. Dąbrowy.
Nie wrócił ze spaceru
Ponieważ tego dnia pogoda zachęcała do spacerów, około godz. 11.30 kobieta postanowiła wypuścić kota na podwórze, żeby skorzystał z grudniowych promieni słońca. - Kot przebiegł podwórze i wdrapał się na betonowy płot, za którym są nieużytki. Pochodził po tym płocie i zniknął. Byłam przekonana, że spaceruje tuż za nim. Wzięłam się więc za gotowanie - podkreśla opiekunka czworonoga.
Ale minęła godzina, a kot nie wracał, co nie było w jego zwyczaju. - Wyszłam na zewnątrz. Wychyliłam się przez płot i zobaczyłam, że kotek leży skulony po drugiej stronie. Jakieś 20 centymetrów od płotu. Zawołałam go, ale nie reagował. Podeszłam do niego. Wtedy okazało się, że ktoś go zastrzelił - nie kryje wzruszenia kobieta.
Wiatrówka?
Mieszkanka Syryni nie widziała w pobliżu nikogo. Jest natomiast pewna, że jeszcze gotując obiad usłyszała charakterystyczny dźwięk - przypominało to zasuwanie rygla przy furtce. - Później sąsiad powiedział mi, że podobny dźwięk może wydawać przesuwanie mechanizmu wiatrówki. Jestem pewna, że ktoś musiał strzelać do kota z bliska i z premedytacją. Nie rozumiem tego. W biały dzień! Jakim trzeba być człowiekiem? To chyba jakiś psychopata, z kamieniem zamiast serca - podkreśla z żalem właścicielka zastrzelonego kota.
Liczą na wykrycie sprawcy
Na miejsce zdarzenia została wezwana policja. Funkcjonariusze zabezpieczyli ślady i zwłoki kota. Zastrzelone zwierzę zostanie poddane badaniu. Policjanci będą też ustalać, z jakiej broni oddano strzał. - Trwają czynności wyjaśniające. W tej chwili nie chcemy podawać zbyt wielu informacji, ponieważ mogłoby to zaszkodzić sprawie. A liczymy na wykrycie sprawcy - mówi oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim, mł. asp. Joanna Paszenda.
Mieszkanka Syryni podkreśla, że to nie pierwszy raz, że okolicy, w której mieszka, zniknął kot. - Może coś powinno się zmienić, może powinien zostać ograniczony dostęp do wiatrówek. Na pewno nie może być tak, że ktoś bezkarnie strzela do domowego zwierzęcia - puentuje kobieta.
(mak)
Komentarze
11 komentarzy
Juz go mają.To ponoc taki ograniczony umysłowo debil z Syryni co robił na Maju i Marcelu
do zxc i gyniuś - fajnie zxc, że jesteś takim optymistą, bo ja nie. Znam sprawę traktowania zwierząt na wsi, tych wszystkich Burków na krótkich łańcuchach i koni w Zakopanem ale to nie znaczy, że się z tym zgadzam. Ale tak być nie może i nie można siedzieć z założonymi rękami. Sprawa tego pieska została zgłoszona do prokuratury i zobaczymy co z tym zrobią. Dzięki Bogu są jeszcze ludzie wrażliwi na krzywdę innych.
do zxc i gyniuś - fajnie zxc, że jesteś takim optymistą, bo ja nie. Znam sprawę traktowania zwierząt na wsi, tych wszystkich Burków na krótkich łańcuchach i koni w Zakopanem ale to nie znaczy, że się z tym zgadzam. Ale tak być nie może i nie można siedzieć z założonymi rękami. Sprawa tego pieska została zgłoszona do prokuratury i zobaczymy co z tym zrobią. Dzięki Bogu są jeszcze ludzie wrażliwi na krzywdę innych.
@ewcia 1 - masz rację Antek Policmajster wyśle "Grom " ! Nowa władza to ci co najwyżej .... jaka ty naiwna jesteś ! Pojedź sobie na tzw.ścianę wschodnią do elektoratu PiS-u i zobaczysz jak się tam traktuje zwierzęta ,albo zobacz górali jak męczą konie podczas jazdy do morskiego oka - wszystko to wyborcy Kaczystanu ,oni traktują zwierzęta jak rzecz ,a nie istotę żywą !
spokojnie ewcia1, policja na pewno spróbuje znaleźć sprawcę, to wbrew pozorom nie błacha sprawa, bo tylko jakiś świr strzela choćby z wiatrówki do zwierząt (szczególnie domowych), dajmy czas policji!
zxc - na jakim ty świecie żyjesz, że myślisz iż policja coś zrobi aby sprawę wyjaśnić, chyba że dzieckiem jesteś. Oni mają takie sprawy w poważaniu. W Raciborzu wiedzą kto jest oprawcą biednego pieska, byli wzywani na interwencje, widzieli co się dzieje i nawet palcem nie kiwnęli, poprostu nie chce im się. Trzeba jeszcze dużo zmienić, miejmy nadzieję że nowa władza (PIS) w tym pomoże.
Dzisiaj kot ------jutro dziecko ....do przykładu za tego kota po złapaniu idiotę wsadził bym na dyszkę odsiadki ....i pogodane .....
gyniuś-Swoją drogą za łepka to my sami łuki i kusze robili i ciągło jak pieron(dziś kusza jest na pozwolenie,za brak pozwolenia 8 lat odsiadki idzie dostać), jak żeś hanys to wiysz że kożdy za łepka szlojder musioł mieć.
gyniuś-Ty ciulu, przeca możesz na dowód kupić czarnoprochowca albo łuk tradycyjny i bloczkowy, sikyrka możesz kupić i nóż. Żodnych pozwoleń nie potrzebujesz na ta brooń, a wiatrowka FAC możesz kupić i strzylać słonie, jak ktoś je psychol to nim bydzie, prawo go nie powstrzimie.
A tu co niektórzy proponują ogólnodostępny dostęp do broni palnej . Polskie społeczeństwo jest jeszcze na etapie kosy na sztorc .
dostęp do wiatrówek nic tu nie zmieni. Ważne, że sprawa maltretowania zwierząt została zgłodzona na policję. Policja złapie tego durnia i poniesie zasłużoną karę, zresztą już pewnie siedzi głupek w domu ze strachu.