Pani potrąciła pana na pasach... i uciekła
Raciborscy policjanci wyjaśniają okoliczności i przyczyny wypadku drogowego, do którego doszło wczoraj przed godzina 19.00 na ulicy Bosackiej w Raciborzu. W wyniku wypadku 30-letni pieszy doznał złamania przedramienia oraz stłuczenia głowy i trafił do szpitala.
Do wypadku doszło 24 lipca około godziny 19.00 na ulicy Bosackiej. Ze wstępnych ustaleń policjantów drogówki wynika, iż kierująca samochodem osobowym m-ki VW Golf, 50-letnia mieszkanka Raciborza na przejściu dla pieszych potrąciła 30-letniego mieszkańca powiatu rybnickiego, oddalając się z miejsca wypadku nie udzielając pomocy poszkodowanemu mężczyźnie.
W wyniku tego zdarzenia pieszy doznał złamania przedramienia i stłuczenia głowy. Poszkodowanemu pierwszej pomocy udzieliło 2 raciborskich policjantów z Zespołu Przewodników Psów Służbowych, którzy będąc po godzinach pracy byli świadkami zdarzenia. Wzorową postawą wykazał się również inny świadek wypadku, który za oddalającą się golfem z miejsca wypadku sprawczynią pojechał i wskazał przybyłym na miejsce mundurowym miejsce pobytu kobiety. Uczestnikom wypadku została pobrana krew do analizy czy byli pod wpływem alkoholu. Szczegóły i okoliczności wypadku wyjaśnią teraz raciborscy śledczy.
Komentarze
2 komentarze
Od kiedy bycie pod wpływem alkoholu jest karalne? Czy my już żyjemy w kraju Islamskim, gdzie opowiązuje prawo Islamskie, za które karze się bycie pod wpływem? Skoro pan był na pasach, to jakie ma znaczenie jego trzeźwość? Przecież był na piechotę,proponuję aby panów policjantów, którzy byli po służbie to też przebadać na zawartość alkocholu....Jaki ten kraj się robi coraz bardziej debilny i chory, powoli już chyba przebija absurdy PRLu.
To jest chore, że poszkodowany facet został przebadany na obecność alkoholu. Gdyby był pijany to co? Czego to ma dowieść? Wydaje się, że tylko tego, że żyjemy w państwie opresyjnym, gdzie wciąż uważamy powszechną kontrolę za coś normalnego. Niestety ale trudno oczekiwać, że zamiana tego stanu nastąpi samoistnie, w głowach funkcjonariuszy, którzy często są zwykłymi przeciętniakami, nie chcącymi się wybijać. Potrzeba im to wbić do głowy za pomocą jakiegoś nowego przepisu np. ustawą o byciu kulturalnym.