Sobota, 30 listopada 2024

imieniny: Andrzeja, Justyny, Konstantego

RSS

Czy dworzec autobusowy jest wizytówką miasta? Wywiad z mhl999

22.02.2015 09:46 | 12 komentarzy | mak

3 lutego opublikowaliśmy artykuł „Kasowniki nie czytały kart, a miały”, dotyczący niedziałających biletomatów w autobusach Komunikacji Miejskiej Wodzisławia Śląskiego, choć zgodnie z umową z przewoźnikiem urządzenia miały być w pełni funkcjonujące do końca 2014 r. Sprawę zgłosił internauta. To wodzisławski internauta mhl999, prowadzący w internecie serwis „Wodzisław Śląski - Wybory 2018”. Przekonuje, że biletomaty to ledwie czubek góry. Postanowiliśmy go zapytać, dlaczego tak uważa.

Czy dworzec autobusowy jest wizytówką miasta? Wywiad z mhl999
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Jaki był skutek zauważenia niedziałających biletomatów?

Zauważyłem, to złe słowo. Ująłbym to nieco inaczej – sprawdziłem stan faktyczny gdyż umowa była mi znana od dawna. Niestety jestem zdania, że urzędnik odpowiedzialny za „komunikację miejską” nie przykłada się należycie do swojej pracy. To akurat mnie nie dziwi gdyż to nie pierwsza jego wpadka. Skutek był niejako natychmiastowy, kiedy 22 stycznia wytknąłem sprawę na fanpage’u „Wodzisław Śląski – Wybory 2018” pokazując zasłonięte biletomaty błyskawicznie je włączono. O wiele bardziej zaskoczył mnie komunikat rzecznika prasowego, który brzmiał mniej więcej tak: biletomaty zainstalowano już kilka tygodni temu, można już płacić gotówką, zainstalowano je w 6 autobusach, płatność kartą powinna być dostępna do końca stycznia. Urząd naliczy 15 tys. zł kary. Tutaj należałoby stwierdzić, że brzmi to jak opera mydlana.

Dlaczego opera mydlana?

Pierwsze pytanie, na które należałoby sobie odpowiedzieć to na czym polegało te „kilka tygodni temu” kiedy to zainstalowano biletomaty. Zdjęcia zasłoniętych biletomatów w autobusach trzy tygodnie po rzekomym uruchomieniu usługi mówią o fikcji – nie było możliwości płacenia gotówką, a taki wniosek mogli odnieść pewnie czytelnicy po urzędowym komunikacie. Płatność kartą rzecz jasna jak nie działała tak nie działa, a minął piąty tydzień kiedy to usługa powinna hulać aż miło. Biletomaty zainstalowano w 6 autobusach – tymczasem w godzinach szczytu kursuje 7 autobusów.

Skoro o karach mowa, to miasto naliczy przecież karę dla przewoźnika.

To niestety ciąg dalszy opery mydlanej mającej pokazać urzędników z jak najlepszej strony czyli coś w stylu jacy to jesteśmy wspaniali. Kara to ostateczność. Obowiązkiem urzędnika powinno być przypilnowanie terminów wynikających z umowy i dopięcie tematu jak należy. Proszę dopytać się w urzędzie miasta czy był spisany i co zawiera protokół, z którego wynikałoby wdrożenie punktu umowy czyli uruchomienie biletomatów. Jeśli istnieje taki protokół, a powinien, to jak jest zatem możliwe, że po dziś dzień nie można płacić kartą, a gotówką nie można było płacić przez trzy tygodnie? Mam spore wątpliwości czy sprawdzono ich funkcjonowanie w praktyce. Odnoszę wrażenie, że biletomaty pokazano i na tym się skończyło. Zresztą nie są to jedyne uchybienia związane z ogólnie pojmowaną komunikacją miejską.

Co masz ma myśli?

Proszę spojrzeć na ekran w poczekalni, na którym to mamy mapę miasta z siatką połączeń, ale brak jest na niej autobusów. Podłączyłem się do WiFi w poczekalni by sprawdzić czy mówimy o awarii całego systemu czy tylko w poczekalni nie działa funkcja poglądu. Okazuje się, że to nie system padł, ale podgląd w poczekalni. Ten stan rzeczy trwa już około 2 tygodni. Z pewnością usłyszycie, że to problem z internetem i nie wiedzieliśmy. Bądźmy jednak wyrozumiali i załóżmy, że to się zdarza, bo urzędnicy będą obiecywać poprawę. Alternatywą powinien być infokiosk. Jednak czytelnicy nawet niech nie podchodzą do infokiosku, bo ten nie działa – jest po prostu wyłączony. Ogólnie infokioskami również warto się zainteresować gdyż połowa z nich w zasadzie nie działa. Jest to projekt unijny. Urząd Marszałkowski może wyjść z założenia, że naliczona zostanie kara. To powinno dać do myślenia wszystkim jeśli chodzi o rzetelne podchodzenie do szczegółów wynikających z umów, bo tym razem to miasto zapłaci, a konsekwencje tego poniesie podatnik czyli mieszkaniec miasta. Niech każdy sam sobie odpowie z jakich inwestycji trzeba będzie zrezygnować bo urzędnik nie przypilnował np. infokiosków?

Czy jeszcze coś należy poprawić?

Oczywiście – sama estetyka dworca pozostawia wiele do życzenia. Z natury rzeczy dworce przyjmuje się jako wizytówki miast. Ciekawostką godną odnotowania dla osoby przyjezdnej jest siatka połączeń miejskich linii na jednym z przystanków, która to ponad rok temu przestała obowiązywać. Proszę się przejść popatrzeć na słupy oświetleniowe, wiaty przystankowe – są oklejone, popisane, mnóstwo reklam, na które Straż Miejska najwyraźniej nie reaguje pomimo zgłoszenia. Rzecz jasna możecie w urzędzie usłyszeć, że nad tym nie da się zapanować. Dlatego podpowiem, że można zainstalować tablice dla ogłoszeń drobnych. Takie rozwiązanie funkcjonuje na os. XXX–lecia i w zasadzie sprawdza się dobrze. Warto zauważyć, że Straż Miejska współpracuje ze Służbami Komunalnymi Miasta jeśli chodzi o czyszczenie słupów ogłoszeniowych. Odwróćmy ten trend i niech SKM, który opróżnia trzy razy w tygodniu kosze uliczne, które są w okolicach przystanków powiadamia Straż Miejską o ogłoszeniach wiszących nie tam gdzie powinny.

Kolejnym hitem do uporządkowania, dla mnie osobiście są rozkłady jazdy – jakby to powiedzieć – każdy z innej parafii. Jeśli dworzec autobusowy ma być wizytówką miasta, to Wodzisław Śląski ma jeszcze bardzo długą drogę do osiągnięcia tego celu. Szczególnie stanowisko nr 5 jest tego żywym przykładem, na którym to mamy 5 rozkładów i dodatkowo dwa na słupie oświetleniowym. Patrząc pod kątem „estetyki miejsca” słupy z rozkładami jazdy mogą niejednego rozśmieszyć gdyż mamy słupy „miejskie” i MZK. Czy naprawdę nie lepiej wyglądałby słup z rozkładem w jednym stylu?

Czy to nie przewoźnik powinien zadbać o rozkłady?

I tak i nie. Przypominam, że przewoźnicy na dworcu płacą bodaj 1zł za każde zatrzymanie się autobusu. Jeśli ktoś lubi „mydło i powidło” to rzeczywiście możemy wyjść z założenia, że to obowiązek przewoźnika i taki stan rzeczy mamy od chwili uruchomienia dworca. Jeśli jednak stawiamy na estetykę i wizytówkę, to bierzemy sprawy w swoje ręce. Brak wyobraźni przemawia tutaj od samego początku czego dowodem jest bardzo wąski chodnik.

Miasto przygotowuje się do poszerzenia chodnika przy dworcu. Może wówczas nastąpią zmiany?

Owszem przygotowuje się i chwała im za to. Mam jednak tylko nadzieję, że przemyślane zostanie lepsze rozlokowanie odjazdów autobusów. Dworzec jest po prostu za mały jeśli chodzi o liczbę przystanków. Przed przebudową było bodaj 11 stanowisk, dziś mamy 5. Czy chcemy czy nie rozkłady jazdy są dostosowane między innymi do zajęć w szkołach. Proszę porozmawiać z kierowcami czy pasażerami na jakie problemy napotykają. Często zdarza się tak, że kursy nachodzą na siebie i kierowcy stają na innych stanowiskach, a pasażerowie biegają między nimi by dostać się do swojego autobusu, bo innego wyjścia po prostu nie mają.

Druga sprawa to wiaty przystankowe. Odnoszę wrażenie, że w ogóle są nie myte. Dodatkowo na dworcu mamy dwie wiaty na 5 stanowisk to świadczy od początku, że komuś zabrakło wyobraźni gdyż olano pasażerów innych linii niż miejskie. To oczywiście ma się zmienić gdyż wspomniane poszerzenie chodnika uwzględnia zakup nowych wiat przystankowych. Oby jednak nie były to takie miniaturki jak obecnie, które w praktyce nie chronią przed niczym, a ich jedyna użyteczność to ławka do siedzenia. Dziwi mnie również chęć zakupu wiat. Brzmi to może dziwnie, ale w 2010 roku miasto podpisało umowę z firmą AMS, która kupiła i zainstalowała na terenie miasta 11 wiat przystankowych, o które sama sobie dba. Aż prosi się by poszerzyć współpracę o dworzec autobusowy. Jest to oszczędność dla miasta zarówno pod kątem zakupu jak i utrzymania wiat. Przy okazji są to wiaty na tyle głębokie, by można było się schronić przed deszczem czy wiatrem. Jak wygląda wiata „miejska” oraz zarządzana przez prywatny podmiot – widać na zdjęciach. Liczę, że opublikujecie je na swojej stronie internetowej.

Czy dworzec jako wizytówka to tylko poprawa estetyki?

Zdecydowanie nie! Zależało by zadać pytanie: Czy i kiedy miasto zapewni zatoczkę dla autobusów z zapleczem socjalnym – tak by kierowca mógł odpocząć? Dziś to wielka niewiadoma. W ubiegłym roku prezydent miasta na jednym ze spotkań z mieszkańcami zmienił jak gdyby swoje wcześniejsze stanowisko, w którym to twierdził, że postoje dla autobusów w okolicy dworca to problem przewoźnika. Niejako obiecał zatokę dla autobusów. Obawiam się jednak, że sprawę zamiecie się pod dywan. Miasto po prostu powinno być przyjazne również dla przewoźników, ponieważ są to partnerzy biznesowi i należałoby ich traktować jak dowolnego inwestora. Tymczasem lepiej rzucić kłody pod nogi. Kierowcy odpowiadają za pasażerów i chwila odpoczynku (napicia się kawy czy zjedzenia posiłku) w ludzkich warunkach poprawia stan psychofizyczny kierowcy, a to wpływa na bezpieczeństwo w trakcie jazdy oraz kulturę kierowcy wobec pasażerów. Dworzec taki jest lepiej oceniany przez kierowców i przewoźników gdyż ci nie muszą sami organizować zaplecza co przekłada się pośrednio na ceny biletów za przejazd. Jeśli prezydentowi marzy się „centrum przesiadkowe” czy promowanie „Południowej Bramy Polski”, to powinien zmienić sposób myślenia. Czy prezydent kiedykolwiek to zrozumie? Szczerze wątpię.

Może coś optymistycznego?

Proszę bardzo – na szczęście prezydent Kieca dostrzega potrzeby zmian w komunikacji w powiecie i Subregionie. Władze każdej gminy muszą zdać sobie sprawę, że dobrze zorganizowana komunikacja miejska jest jedyną skuteczną alternatywą dla zakorkowanych miast. To samo muszą zrozumieć kierowcy. Nigdy nie wybuduje się tylu dróg czy parkingów by wchłonąć cały ruch kołowy. W zachodniej Europie zintegrowane systemy funkcjonują przynajmniej od 20 lat i było to możliwe pomimo braku e–biletów czy ogólnie technologii, która dostępna jest obecnie. Jest to tylko i wyłącznie dobra wola gospodarzy poszczególnych gmin, których myślenie powinno być perspektywiczne, a za tym myśleniem powinny pójść pieniądze by taki system stworzyć. Pozostaje mieć nadzieję, że Kiecy jako szefowi Subregionu Zachodniego uda się w 4 lata dopiąć ten temat i będzie można swobodnie podróżować po całym regionie w korzystnych cenach zarówno w pojedynkę, z rodziną czy z grupą znajomych, przyjaciół.

– Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Magdalena Kulok