Dyrektor szkoły zatrudnił swoją żonę
Nauczycielka nie mogła znaleźć stałej pracy. Na ratunek pospieszył małżonek, przyjmując ją do pracy w publicznej szkole, w której jest szefem.
Dyrektor Szkoły Podstawowej im. Wincentego Woźniaka zatrudnił do pracy na stanowisku nauczyciela swoją żonę. O sprawie poinformował nas zbulwersowany sytuacją czytelnik. Dyrektor prawa nie złamał. Pozostaje jednak pytanie o etyczność takiego postępowania. Czego zresztą dyrektor ma świadomość.
- Kiedyś wasza gazeta opisywała sprawę zatrudnienia przez dyrektor szkoły w Koloni Fryderyk własnej córki na stanowisku nauczyciela. Takie sytuacje to w gminie Gorzyce najwyraźniej normalna praktyka, bo ostatnio dyrektor szkoły podstawowej w Czyżowicach zatrudnił w szkole swoją żonę – napisał do nas jakiś czas temu czytelnik naszej gazety. - To skandal. Tym bardziej, że tylu innych wykształconych nauczycieli nie ma pracy i każdy powinien mieć równe szanse na jej znalezienie – dodaje nasz czytelnik.
Zatrudnił żonę, bo był pewny jej kwalifikacji
Dyrektorem publicznej Szkoły Podstawowej im. Woźniaka w Czyżowicach jest Aleksander Kucza. Funkcję piastuje od 2007 roku. Wcześniej był tu nauczycielem. W zeszłym roku jego żona, również nauczycielka miała w SP Czyżowice 6 godzin nauczania indywidualnego. Od tego roku szkolnego otrzymała pełny etat. - Przybyło nam uczniów, musieliśmy utworzyć dodatkowy oddział, a w dodatku na emeryturę odeszła jedna z nauczycielek. Wielu kandydatów składa do naszej szkoły CV, ale z reguły są to osoby bez doświadczenia, albo z niewielkim doświadczeniem. A mi zależało na zatrudnieniu doświadczonego i dobrego pedagoga, który poradzi sobie z sześcioletnimi pierwszakami. Wiem, że żona takim nauczycielem jest. Tymczasem poprzez lekturę samych CV i rozmowę kwalifikacyjną nie do końca miałbym pewność, że inny nauczyciel będzie sobie dobrze radził – wyjaśnia Aleksander Kucza.
Problem etyczny, ale nie prawny
Wątpliwości takich jak w przypadku szkoły w Czyżowicach, a wcześniej w Koloni Fryderyk by nie było, gdyby nauczycieli obowiązywały te same zasady co pracowników samorządowych. Ustawa o pracownikach samorządowych z listopada 2008 roku przewiduje zakaz zatrudniania w tej samej jednostce samorządowej członków najbliższej rodziny. Zakaz ten nie dotyczy jednak nauczycieli, bowiem w myśl ustawy z września 1991 r. o systemie oświaty, przepisy o pracownikach samorządowych stosuje się tylko do osób niebędących nauczycielami (a więc np. do pracowników administracyjnych szkół). Tak więc nie ma prawnych przeszkód by dyrektorzy szkół publicznych mogli zatrudniać członków swojej rodziny.
Nie mogła znaleźć pracy
Dyrektor Kucza podkreśla, że jego małżonka od 2006 roku z przerwą na urlop macierzyński pracowała w różnych placówkach. Była dobrze oceniana przez przełożonych. Dlaczego więc przeniosła się do akurat do Czyżowic? Dyrektor uczciwie przyznaje, że miała ten sam problem co wielu innych nauczycieli – nigdzie nie dostała pełnego etatu i pracowała z reguły na czasowe zastępstwo. A w Czyżowicach ma pełny etat i perspektywy na stałe zatrudnienie. - U nas w szkole zwolniło się miejsce, a żona ma wszelkie kwalifikacje i dobrą opinię z innych szkół. Nie chciałem prosić innych dyrektorów o pomoc. Dla mnie też nie jest to wygodna sytuacja i wiem, że budzi wątpliwości natury etycznej. Ale o tym, że zdecydowałem się zatrudnić żonę przeważyły jej doświadczenie i dobra opinia z innych szkół, także rodziców. Miałem przeświadczenie, że przyjmuję dobrego nauczyciela. Z opinii rodziców wiem, że po niespełna miesiącu zdecydowana większość z nich jest zadowolona z pracy żony. Można zapytać, jestem pewien, że potwierdzą moje słowa – mówi dyrektor Kucza.
Artur Marcisz
Apelowaliśmy by unikać takich sytuacji
Czesław Zychma, zastępca wójta ds. oświaty:
Nie możemy formalnie zakazać dyrektorom zatrudniania w szkołach członków ich rodzin. Prawo tego nie zabrania, zaś dyrektorzy są kierownikami placówek i to w ich gestii pozostaje kogo zatrudniają. Możemy jedynie apelować o to by unikali takich sytuacji. I na naradach zwracaliśmy na to uwagę, bo jest to w pewnym stopniu szkodliwe dla wizerunku szkoły.
To proceder szkodliwy przede wszystkim dla szkoły
Grzegorz Wójkowski, prezes katowickiego Stowarzyszenia Bona Fides, zajmującego się przejrzystością życia publicznego:
Prawo nie zabrania zatrudniania w szkołach członków rodziny, natomiast ja mam duże wątpliwości na temat tego procederu i patrzę na to w sposób krytyczny. Przede wszystkim takie zachowanie buduje nieufność obywateli do instytucji publicznych. I szkodzi samej szkole. Oczywiście każdy przypadek jest indywidualny, ale społeczność lokalna może mieć wątpliwości czy na pewno został zatrudniony najlepszy kandydat, czy jednak nie doszło do zwykłego nepotyzmu. Szkoła traci w ten sposób społeczne zaufanie. A chyba nie trzeba tłumaczyć jak bardzo ważny to kapitał. Dlatego lepiej takich sytuacji unikać. Przecież zawsze nauczyciel z rodziny dyrektora może szukać pracy w innych szkołach.
Komentarze
27 komentarzy
Ale głupi artykuł,w większości szkół jest pozatrudnianej pół familii czy sąsiadów dyrektorki/dyrektora!Z choinki się urwaliście czy jak?
Nauczyciel jest nietykalny.przekonalismy sie o tym w szkole w turzy sl.zamiast sprawe ciagnac to pod dywan dziecko zawsze winne.szkoda slow i opisu na ten temat.wcale sie nie dziwie ze po znajomosci wszystko sie da zalatwic.reka raczke myje i to prawda od x lat.sprawiedliwosc jest tylko u pana Boga.
Piszecie o sprawach oczywistych dla każdego. Teraz nie ma szans na stałą pracę bez znajomości, a w szkolnictwie bez tego nawet o stażu nie ma mowy. Byłam w wielu placówkach oświatowych w powiecie wodzisławskim i w większości szkół, przedszkoli pracownicy śmiali mi się prosto w twarz- mówiąc że szkoda mojego czasu, który poświęcam na jeżdżenie z dokumentami, bo na zatrudnienie nie ma szans. Dyrektor z Czyżowic jako jedyny normalnie ze mną porozmawiał i po ludzku przedstawił sytuację. Każdy marzy o pracy w zawodzie- jego żona też.
pani Ł. też sobie zatrudniła pół rodzinki.... i co można ? można...
Nie rozumiem po co o tym piszą. Przecież to norma i wszędzie tak jest, w każdej państwowej bądź samorządowej instytucji. Nie masz znajomości, nie masz pracy.
Gmina Gorzyce słynie z kolesiostwa na dużą skalę,to cię się dzieje w UG Gorzyce itd, woła o pomstę do nieba,każdy jest z kimś spokrewniony,niech mieszkańcy nadal wybierają na radnych emerytowanych górników a będzie coraz lepiej.Kumoterstwo już jest na szczycie a wstydu jeden z drugim nie maja za grosz.
Jaki pan Zychma zatroskany, że nic nie może zrobić, ani zakazać. Dokładnie wie, że w tej gminie tak sie robi - przykład idzie z góry, jak np. pani dyr Łyp- ma prawie w każdej szkole zatrudnionego ze swojej bliższej lub dalszej rodziny. Czy tu jest temat do dyskusji.
OBY EKIPA OŚLIZŁY WRESZCIE ODESZŁA!!!
POTRZEBA NAM WRESZCIE TWARDEGO I KONKRETNEGO WÓJTA, A NIE CZŁOWIEKA, KTÓRY NIE ZA BARDZO WIE CO SIĘ W GMINIE DZIEJE
Dziwne... moja koleżanka też tam składała podanie - skończone konkretne szkoły, cały czas praktyka Ale na umowach czasowych, bardzo dobre opinie jej przełożonych,rodziców i samych dzieci i co? nie jest żoną dyrektora - nie należy się... smutne. Gdzie wartości?
POPIERAM !!! ....Dyrektora. Jak prawo pozwala to czemu nie, trzeba sobie jakoś radzić ;-) A poza tym niech Pan Redaktor nie pisze pierdół w artykule tylko się doinformuje jak już coś pisze!!!. Prawda jest taka, że jego żona nie uczy sześcio tylko siedmiolatki bo owszem klas przybyło, a w zamian za emerytke pracuje jej córka i tyle.
Jo powiym tak jak poprzednio, ludzie dziś żodnej gańby nie mają i tyla.
W czerwcu byłam z podaniem o pracę w/w szkole i co uslyszalam? Klas będzie tyle samo, nikt x nauczycidli nie odchodzi-obsada pełna. I nagle dzieci przybyło? Coś tu nie gra. Kiedy nauczyciel ma zdobyć większe doświadczenia jak nikt go nie zatrudni. Ale czego można się spodziewać- w naszej gminie tak już.
@koło .....szkoda tylko że ci się literki poprzestawiały na inne tematy ,reszta kropki i przecinki mogą być!!!!.
Objektywny-Pomocniku górnika, przeca jo napisoł to samo co ty, yno że przed tobą i ty nazywosz mie, że czytać się mie nie do, skoro tyś napisoł to samo co jo baranie, czyli, wyniko z tego że som siebie czytać i słuchać nie umisz, jednak to prowda, że pomagierzy grubiorzy to ciule niesamowite, Gyna dobrze o tobie godo.
@koło ty już się lepiej nie produkuj! czytanie twoich komentarzy to jak czytanie zaleceń ogrodnika cały czas przesadzasz,ja mam na ten temat takie zdanie szkoły to nie prywatne firmy ani prywatny folwark dyrektora, dyrektor nie jest właścicielem szkoły lecz jej pracownikiem tworzenie klanów rodzinnych niczego dobrego owej szkole nie przyniesie np,jeżeli żona dyrektora w czymś zawini czy zostanie ukarana?... wątpię ....takie praktyki zatrudnień rodzinnych uważam za niemoralne i niedopuszczalne , w tym wypadku sprawą powinien zająć się organ pod który należy ta szkoła i dyrektor tej szkoły ,by mu wytłumaczyć dlaczego nie jest już dyrektorem , dla mnie to nie jest nepotyzm , dla mnie jest to jawna korupcja!!!!!.
Oberwator_R-Dlatego trzeba głosować na Nową Prawicę, jedyna partia antydemokratyczna.
Oberwator_R-Gdybym działał jak państwowe firmy, to dawno by mnie wywalono z roboty.
Przykład idzie z góry. Nepotyzm to wykładnik większości decyzji personalnych na wyższych szczeblach. Rządzący robią dokładnie tak samo, a większość obywateli nic sobie z tego nie robi - co widać w sondażach poparcia partii politycznych. To samo dzieje się w urzędach miejskich. Tu też wyborcy są łaskawi dla kolesiostwa. Mamy demokrację......
@ kolo z tobą prowadzić dyskusja to tak jak z Waldkiem Kiepskim , tyle w temacie.
alexxia84-Bo w zakładach które opisałaś, to panuje komuna, wiekszość górnimków cierpi na otyłość, mają problem aby przjść 1km, ale ci powidzą że oni się narobią, mimo że jednego km przejść na piechotę nie dają rady. Prosty przykład, KWK ANNA- Rydułtowy, górnicy z kopalni Rydułtowy dojedżają autobusem pod szyb Leon, który mieści się koło PKP, odlgłość to jakieś 300-500 metrów. ale górnik tego nie pokona, musi go autobus zawiźć. dla niego podubanie w nosie to nawet ciężka robota.
Tyko,że ludzie już honoru nie mają...Hipokryzja i całkowity brak wstydu!Jakby mój mąż był dyrektorem szkoły to nie pracowałabym w szkole,której on sprawuje funkcję!Jak tu patrzeć innym nauczycielkom w oczy w pokoju nauczycielskim?To budzi pewien niesmak...Pieniądze pieniędzmi ale jakieś granice przyzwoitości każdy człowiek powinien w sobie mieć!Jakieś takie mało inteligentne ludzie,zwłaszcza dyrektor.Zamiast prosić kumpla dyrektora z innej szkoły o zatrudnienie swojej żony,to sam ją zatrudnia.IQ tego pana=totalne dno!Dyrektor... Hahahaha. Jak pani nauczycielce tak zależało na pieniądzach,to trzeba było zatrudnić się na kasie w biedronce czy auchanie,korona by z głowy nie spadła...Cierpliwie czekać na cynk kolegi innego dyrektora,że jakaś nauczycielka zaciążyła,bo chciała mieć normalną rodzinę i dziecko,no i perfidnie wskoczyć na jej miejsce,jak to zwykle bywa...A tu proszę cynizm do kwadratu,nawet żeby się z tym nie kryć,szok!
Przeca logiczne jest, że mąż bydzie bronił swoi żony. Czy mąż jest w stanie zwolnić swoja żona? Czy mąż je w stanie być przeciwko swojej żonie, jak ona źle wykonuje swoje obowiązki służbowe? Jak bydą traktować inni pracownicy ta rechtorka, czy kieroś się odwarzy ją skrytykować? Ludzie przestowają mieć jakokolwiek gańba, jo bych nie umioł iść do roboty po znajmościach, zawsze żech robił, bo żech spełnioł oczekiwania pracodawcy a nie że ktoś mi załatwił fucha i mie nie mają prawa wywalić, bo żech je na państwóce i mom znajomości.
Jak w dzisiejszych czasach dostać robotę w szkole,w przedszkolu,na kopalni,szpitalu,sądzie czy w urzędzie?Tylko i wyłącznie przez znajomość!!!Z choinki się urwaliście czy co?Prywaciarz rodziny i sąsiadów nie zatrudnia,bo od pracownika wymaga sporych umiejętności nie tylko na papierze!Weźmy np. takiego pana Graczyka.U niego robią najlepsi,w dodatku ciągła rotacja.Nie podoba ci się stawka,nie podoba ci się robota,to wypad,na twoje miejsce jest 10 innych chętnych osób!
Ben50-Chyba jest różnica zatrudnić kogoś, kto ma prywatną firmę, a nie że firma zatrudnia dyrektora a on zatrudnia swoją rodzinę, którą nie płaci, bo płaci ją szkoła a nie dyrektor. A teraz wytłumacz mi, czemu pani nauczycielka ma dobrze pracować? Przecież ona może walić bumele, urywać się z roboty, być pijana, co jej grozi? Chcesz powidzieć że jej mąż się odważy i ją zwolni? Przecież to strzał w kolano, jak ją zwolni, to rodzina dyrektora mnij będzie mieć kasy. Więc żona dyrektora może robić wszystko, bo zwolnienie jej nie grozi, dyscyplina w pracy ją nie obowiązuje. Czysta komuna w tych państwowych posadach
tak jest w większości placówek , masz znajomości masz posade państwową !
No i co z tego???nie mocie o czym pisać?!zaś bzdużycie bo nic innego nie mocie do pisanio
szanowny czytelnik niech se weznie pyrlik i w łeb ciulnie moze zmadrzeje Chyba ze to jaki gorol to mu nie pomoże
ale problem jak by ja zatrudnił ktoś inny też by była gadka że po koleżeńsku ! itd to może od razu
" zastrzelić" te panią bo ma pecha że maż jest dyrektorem !