Strażacy kontra szczur. Nietypowa interwencja na Orłowcu
Dzisiejszej nocy około północy dyżurny wodzisławskiej straży pożarnej odebrał nietypowe zgłoszenie.
Dzwoniła spanikowana mieszkanka osiedla Orłowiec, która nie mogła dać sobie rady z nieproszonym gościem. - Ze zgłoszenia wynikało, że została zaatakowana przez sporych rozmiarów szczura - relacjonuje młodszy brygadier Jacek Filas, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej KP PSP w Wodzisławiu Śląskim. Nie wiadomo jak zwierzę przedostało się do mieszkania na parterze. Z uwagi na to, że w mieszkaniu były kilkuletnie dzieci, na miejsce skierowano zastęp strażaków, którzy unieszkodliwili intruza. - Nie chcieliśmy, aby coś stało się dzieciom, a wiadomo, że specjalistyczne firmy o tej porze nie działają - mówi strażak.
(acz)
Komentarze
14 komentarzy
dobrze że panowie ze straży wodą tego szczura nie lali , pozdrawiam bohaterów :-)
@znawca-Z tego co można przeczytać w encyklopediach lewak to rodzaj broni służący do parowania ciosów zadanych bronią białą.
Tymczasem na forach (im bardziej nieokszesane forum tym częściej) lewak i lewactwo występuje jako wszelka przyczyna zła (prócz trzęsień ziemi i kokluszu), wliczając w to głód w Afryce, wysokie ceny mieszkań czy odpowiedzialność za osobiste problemy piszących (parafrazując pewien dowcip: "to musiał być wyjątkowy lewak, bo jeszcze narobił p. hrabiemu w spodnie"). Ja dotąd nie wiedziałem że jestem lewakiem ,musiał mi to dopiero uświadomić matoł z Wodzia.
ten lewak nie jest z Wodzisławia i nie obrażaj nas jego zboczeniami...
gynius ty jestes z Wodzislawia a ja z Raciborza alle najbardziej powazam Jana Niezbednego pozdrawiam
@szatan -no i widzisz zgod żech żeś jest jakiś niedorobiony . Gorol ,a Góral ,to dwa różne pojęcia !
gynius nie przyjmuja zakladu bo niemam dulary ino euro pozdrowienia dla wszystkich oraz Jana Niezbednego fajnie sie czyta te wasze komentarze gorolem nie jestem ale mam zone z Istebnej
@szatan - stawiom dulary przeciw orzechom żeś je gorol za Buga
Najgorzej jak ktos ma kota w glowie
Gyniuś- z tą symbiozą większość się zgadza, ale nie w jednym przypadku. Jeż potrafi zjeść nie tylko myszę ( mimo, że wydaje się to mało prawdopodobne), ale również dobrać się do nowo urodzonych kociąt, czy szczeniaków. Ale fakt jest taki ,e zarówno koty i jeże są potrzebne
Znam na Orłowcu taką Panią Renię która te koty dokarmia i dlatego wiem jak zmalała populacja kota na tym osiedlu - są tam też inni którzy w jakiś tam sposób pomagają tym zwierzakom . Wiem że w symbiozie z kotami żyją tam jeże i parę lisów ( lisy podobno już nie przychodzą ) . Bardzo przychylnie podobno do problemu kotów podchodzi administracja SM-Orłowiec i urząd miasta ( dokarmianie ) . Tylko ludziska sami sobie są winni zamykając okienka od piwnic na okres zimowy ( dorosły kot nigdy nie załatwi swojej potrzeby tam gdzie przebywa - piwnice w których przebywają koty są wolne nie tylko od szczurów czy myszy ale także od wszelkiego robactwa ) .
Mają rację ostatnie dwa komentarze,by koty były szanowane a przynajmniej nie tępione na osiedlach przez tępych mieszkańców to szczurów było by mniej albo i wcale, a tak wcale bym się nie zdziwił gdy nie tylko do mieszkań będą wchodzić ,ale mogą i zaatakować bo szczurowi jeżeli odciąć drogę ucieczki można się spodziewać że zaatakuje taki przypadek spotkał mojego sąsiada dzięki Bogu nie ugryzł tylko po nim przeleciał ,nie wiem czy ktoś wolałby na kolanach kota czy szczura ?????.
Jak poniżej . Trzeba wybierać kot czy szczur . Populacja kota na Orłowcu spadła o jakieś 60% ,a dlaczego ? Bo paru bezmózgowców postawiło sobie zadanie wytrucie całych "rodzin kocich " Są także tacy którzy w bestialski sposób mordują młode kocięta topiąc je czy waląc metalowym prętem w kręgosłup ( robią to dzieci za namową rodziców - o zgrozo ) . Swoją działkę do tego dołożył także proboszcz Orłowskiej parafii S.J. któremu także owe koty przeszkadzały bo zysku nie przynosiły. Dokarmiające je kobiety dostały reprymendę od "szlachetnego" proboszcza bo zamiast do koszyczka kupowały pokarm dla kota .
Nie ma kotów to są szczury.
"Nie wiadomo jak zwierzę przedostało się do mieszkania na parterze." Jak to nie wiadomo... Kanalizacją! Parter - też mi coś... Znam przypadki wychodzenia tych gryzoni z ubikacji spod opuszczonej pokrywy na 8 piętrze...