Sobota, 20 kwietnia 2024

imieniny: Agnieszki, Czesława, Amalii

RSS

Polska oświata na rozdrożu. Strajkować czy biedować?

29.03.2019 07:00 | 11 komentarzy | web

- Problem kondycji polskiej oświaty oraz zdolności pedagogów do zdecydowanego sprzeciwu dotyczącego niskich płac to sprawy łączące się i wzajemnie zależne, bardzo skomplikowane i wielowątkowe, ciężko więc bez analizy udzielić jednoznacznej odpowiedzi - pisze Piotr Sput, nauczyciel i związkowiec "Solidarności" z Raciborza.

Polska oświata na rozdrożu. Strajkować czy biedować?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Czy uważasz, że nauczyciele powinni walczyć o podwyżki nawet podczas egzaminów gimnazjalistów/ósmoklasistów?

Oświata jest od wielu lat przez władze centralne lekceważona, niezauważana, pozostawiona w dużej mierze samej sobie. Od dwóch dekad duży wpływ na nią mają samorządy różnych szczebli jako organy prowadzące. Wiele z nich jest zadłużonych, powiaty, jak stwierdza wielu fachowców, są niewydolne finansowo, wręcz zbędne.

Pewną degradacją rangi zawodu jest fakt, że nauczyciele podlegają jednostkom samorządu terytorialnego jako organom prowadzącym, samorządowcy zaś mówią ciągle i bez ogródek o likwidacji karty nauczyciela i wprowadzeniu w instytucjach oświatowych kodeksu pracy. Wtedy, obawiam się, mielibyśmy w oświacie wolną amerykankę i kompletną degradację zawodu. Kto wtedy byłby w razie konieczności jako pierwszy zwalniany – jak państwo sądzicie - nauczyciel mierny, ale wierny lub wybitny, ale krytyczny?

Co gorsze, subwencja oświatowa nie jest subwencja celową, więc można nią łatać dziury w innych dziedzinach, a nikt w Polsce tak naprawdę nie wie, na co jej część faktycznie jest wydawana. Wielu nauczycieli kupuje pomoce naukowe za własne pieniądze. Dyrektorzy zaś są coraz częściej strażnikami finansowymi odpowiedzialnymi przed organem prowadzącym za oszczędności w podległych im placówkach. Jak mówią specjaliści, prawo oświatowe kreuje dyrektora mobbera, który przesiaduje na stanowisku całe dekady, postępując w polityce kadrowej i uznaniowej zgodnie z zasadą „mierny, ale wierny”. Całość zaś opisanych tu problemów zniechęca jednostki wybitne, niezależne, prężne, kreatywne do podjęcia zawodu nauczyciela.

Od kilku dekad, na co wskazują badania naukowe oraz wyniki wielu rozmów, jakie prowadzę często z wykładowcami akademickimi, mamy do czynienia z negatywnym doborem kadry do zawodu nauczyciela. I to nawet na najbardziej prestiżowych uniwersytetach w Polsce. Na studia pedagogiczne idą maturzyści, którzy uzyskali niezbyt dobre wyniki matury, często przeciętnie w granicach 30-40 punktów. Nieliczne, istniejące badania wskazują też, że niewielu z nich nadaje się do zawodu.

W wielu krajach zachodnich istnieje trójstopniowa, centralna, państwowa administracja szkolna, zależna od ministerstwa, u nas zaś oświatą rządzą wójtowie, burmistrzowie, starostowie, komisje rady powiatu czy gminy, kierownicy czy naczelnicy wydziałów edukacji w organach prowadzących. Poprzedni rząd dążył, z fatalnym skutkiem, do znacznego ograniczeni wpływu kuratoriów na działalność placówek oświatowych.

Fatalny jest – i to z wielu względów - system awansu zawodowego. Nauczyciel bardzo mierny nie ma większych problemów w uzyskaniu najwyższego stopnia awansu. Osiągnięciu dwóch ostatnich stopni awansu powinno być osiągalne dla najlepszych, poprzez wyznaczenie trudnych, ale obiektywnych kryteriów ich osiągania. Tak sprawa wygląda w wielu cywilizowanych państwach. Tam nauczyciele zarabiają wielokrotnie więcej i nie ma potrzeby urządzania niezdrowej rywalizacji o 500 zł dla nauczycieli z oceną wyróżniającą. W Polsce jest też bardzo niski, w porównaniu do Europy Zachodniej, procent uzwiązkowienia kadry pedagogicznej.

To są, prócz marnej płacy, główne bolączki oświaty, naga prawda o niej. Nikt jednak z rządzących nie chce się zmierzyć z prawdą o oświacie, bo jest ona gorzka. Jak mawiał minister spraw zagranicznych Francji Charles-Maurice de Talleyrand-Périgord: „Jest coś straszniejszego od zdrady – to prawda”. Nic dodać, nic ująć.




Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.