Zdaniem zgłaszającego zwierzę tkwiło tam od minionej środy od około godziny 14:00. Gdy strażnicy przyjechali na miejsce, mężczyzna zadeklarował chęć zaopiekowania się zwierzęciem. Po kilku dniach strażnicy sprawdzili, jak jest traktowany pies przez nowych właścicieli, oraz czy został on kiedykolwiek zaczipowany. Dzięki uprzejmości pracowników schroniska dla bezdomnych zwierząt, strażnicy skorzystali z czytnika do identyfikacji elektronicznej zwierząt. Okazało się, że zwierzęciu kiedyś wszczepiono mikrochip. Nie został on jednak nigdzie zarejestrowany. Jak się również dowiedzieliśmy, jest to stary model i w przeciwieństwie do nowszych tego typu urządzeń, nie można zweryfikować, w której lecznicy został on wszczepiony zwierzęciu.

Nie udało się również ustalić żadnych świadków, w związku z tym strażnicy zwracają się z apelem o przekazanie każdej informacji, która pozwoli  odnaleźć właściciela psa.