Przypomnijmy rybniccy kryminalni przy wsparciu grupy szybkiego reagowania zatrzymali 21-letniego mieszkańca Rybnika, który w nocy z piątku na sobotę ranił nożem trzy osoby. Podejrzany usłyszał dziś zarzut usiłowania zabójstwa oraz uszkodzenia ciała dwóch osób. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności. Rybnicki sąd podjął decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu na 3 miesiące.

Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę. Około godziny 2.40 rybniccy policjanci zostali poinformowani o tym, że na rynku leży mężczyzna raniony nożem. Kiedy policjanci przyjechali na miejsce zastali zakrwawionego, leżącego mężczyznę, a przy nim dwie osoby które udzielały mu pierwszej pomocy. Mundurowi wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe, które zabrało pokrzywdzonego do szpitala.

Telefon na pogotowie po ataku nożownika w Rybniku.mp3

Jak wstępnie ustalili rybniccy śledczy, pokrzywdzony wraz z kolegami przebywał w jednym z rybnickich lokali. W pewnym momencie pomiędzy nimi a sprawcą doszło do sprzeczki, w trakcie której mężczyzna wyciągnął nóż i ranił dwie osoby. Pokrzywdzeni wyszli z lokalu i szli w kierunku rynku. Na ulicy Jana III Sobieskiego jeden z rannych mężczyzn zasłabł. Do udzielania pomocy dołączył przechodzień. Sprawca widząc całą sytuację podbiegł do niego i ranił go nożem. Napastnik oddalił się z miejsca zdarzenia przed przybyciem mundurowych.

W trakcie wykonywanych czynności bezpośrednio po zdarzeniu do którego doszło w nocy z piątku na sobotę, rybniccy kryminalni zatrzymali 5 osób. Śledczy przypuszczali, że 2 z nich mogą mieć związek z tym zdarzeniem, co w ostatecznie wykluczono. Te osoby usłyszały jednak zarzuty z artykułu 233 Kodeksu Karnego za składanie fałszywych zeznań w zakresie tożsamości osoby, która raniła nożem trzy osoby. Za popełnione przestępstwo grozi im kara do 3 lat pozbawienia wolności. Pozostałe 3 osoby zostały zatrzymane w związku w podejrzeniem, że mogą mieć związek z ukrywaniem sprawcy. Po wykonaniu czynności, wszystkie osoby zostały zwolnione.

Z danych udostępnionych przez Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe wynika, że karetka z lekarzem była na rynku już po kilku minutach. Kamery miejskiego monitoringu nie zarejestrowały momentu ataku, gdyż ich operator obserwował w tym czasie inne miejsce.

(acz)