Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Wygodne i szczęśliwe miasto. Czy to w ogóle jest możliwe?

03.01.2018 10:10 | 28 komentarzy | kb

Wygodne miasto, niemalże szczęśliwe miasto - to utopia czy wizja, którą da się zrealizować? W takich miastach jak Jastrzębie dominują bloki z dużej płyty, czy to jednak ma prowadzić do wniosku, że życie tutaj musi być szare, niewygodne, a mieszkańcy patrzący na siebie wilkiem lub, w najlepszym wypadku, nie znają się wcale.

Wygodne i szczęśliwe miasto. Czy to w ogóle jest możliwe?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Podziemne parkingi i tarasy zamiast balkonów

Podziemne parkingi, z których specjalnymi tunelami można dojść do mieszkań. Bloki, które mają nie malutkie balkony a duże, wygodne tarasy, służące wypoczynkowi oraz miejscu spotkań najbliższych sąsiadów. No i otoczenie osiedli – przyjazne dla ludzi, którzy traktuje je jako przedłużenie własnego mieszkania, a więc bardziej o nie dbają i szanują. Czy to tylko science fiction? A może da się, chociaż w niewielkim stopniu zmienić na lepsze najbliższe otoczenie.

W ostatnich dniach grudnia ubiegłego roku w magistracie zaprezentowano autorski, kompleksowy projekt rewitalizacji przestrzeni miejskiej Anny Wawrzyniak, absolwentki architektury, która studiowała w Wiedniu. 

- Monotonia alei (al. Piłsudskiego, przypis red.) i brak ludzkiej skali męczy nie tyle fizycznie co psychicznie.  To miasto jest bardzo dobrze dostosowane pod ruch samochodowy, natomiast dla pieszego jest mało intymne i niewygodne - mówiła Anna Wawrzyniak.

Zdaniem świeżo upieczonej pani architekt bloki, w których mieszka większość jastrzębian, wcale nie muszą być szaro-bure. Dobrze, jeśli poszczególne osiedla wypracują sobie określony kod, kolor. Dzięki temu będą łatwiej rozpoznawalne. Będzie można się z nimi identyfikować.

Mieszkańcy wychodzą przed blok

Innym nie mniej ważnym obszarem jest przestrzeń pomiędzy blokami. Wcale nie muszą to być zapuszczone trawniki z byle jak posadzonymi i niezadbanymi krzewami.  Według architektów w nowoczesnych miastach życie toczy się również na placach miejskich i ulicach, tak jak to było dawniej. Niekoniecznie musi to być od razu rynek z prawdziwego zdarzenia. Na początek wystarczą dobrze zagospodarowane miejsca na poszczególnych osiedlach, gdzie mieszkańcy mogliby się spotkać, pogadać, wypić kawę. Tym bardziej, że w okresach wiosenno-letnich aura sprzyja tego typu spotkaniom. Koszty utworzenia takich miejsc nie wydają się duże. Wystarczy kilka ciekawych, nowoczesnych mebli miejskich. Dobrze zaaranżowana zieleń. Jeśli ludziom zapewni się warunki, aby mogli się spotykać i wspólnie spędzać czas, to miejsca te będą tętnić życiem.  Oczywiście urządzenie takich punktów jest w gestii właściciela terenów. W przypadku Jastrzębia dotyczy to głównie spółdzielni mieszkaniowych.

Reprezentacyjne miejsca spotkań

Oprócz placów zlokalizowanych tuż przed blokami, dla najbliższego otoczenia miasta powinny mieć reprezentacyjne punkty, w których można się spotkać, zaprosić znajomych z innej miejscowości. Coś, czym można pochwalić się na zewnątrz, jednocześnie samemu dobrze się czując. Takim punktem na planie Jastrzębia miała być ulica 1 Maja, zamieniona w przyjazny dla ludzi deptak (nie wykluczając dla lokatorów tamtejszych budynków dojazdu samochodem).  Deptak byłyby wyposażony w nowoczesne meble miejskie. Tuż obok, w skarpie, która stanowi granicę z Parkiem Zdrojowym wkomponowana byłaby fontanna. Obecność mieszkańców w tym miejscu spowodowałaby pojawienie się kawiarni, lokali gastronomicznych.  Miejsce tętniłoby życiem. Jastrzębie idąc za przykładem podobnych do siebie miast, jak np. Rybnika miałoby przyjazne, spokojne i zatopione w zieleni miejsce.

Na razie sprawa rewitalizacji ul. 1 Maja jest zawieszona decyzją radnych, którzy na grudniowej sesji pozbawili to zadanie pieniędzy, które miały być przeznaczone na opracowanie dokumentacji budowlanej. Podobnie,  mniej więcej w połowie ubiegłego roku postanowiono o tym, że w dzielnicy Zdrój nie będzie znajdował się Dom Solidarności, który miał pełnić rolę miejsca spotkań, przedsięwzięć kulturalnych itp.

Być może słowa burmistrza Bogoty  Enrique Peñalosa mówiące o tym, że miasto może sprawić, że ludzie będą szczęśliwsi, wydają się przesadą. Jednak życie ludzi toczy się w dużej mierze, tam gdzie mieszkają. Według najnowszych ustaleń naukowców liczba populacji znajdującej się w miastach przewyższyła liczbę mieszkańców wsi. Tak więc to miasto jest kluczem do tego, aby ludziom żyło się wygodniej, bezpieczniej, aby mogli być w nim szczęśliwi. Bez śmiałych wizji rozwoju, a nie tylko planów doraźnego naprawienia chodnika, czy krawężnika, nie da się tego osiągnąć.

 

Katarzyna Barczyńska-Łukasik