- Po wysłuchaniu dyskusji na ostatniej sesji rady miasta apeluję do przewodniczącego rady o opatrzenie transmisji z obrad tego, coraz bardziej egzotycznego, ciała informacją o zagrożeniach, jakie oglądanie obrad niesie dla odbiorcy - pisze Bożydar Nosacz w Złośliwym Komentarzu Tygodnia.
Po wysłuchaniu dyskusji na ostatniej sesji rady miasta apeluję do przewodniczącego rady o opatrzenie transmisji z obrad tego, coraz bardziej egzotycznego, ciała informacją o zagrożeniach, jakie oglądanie obrad niesie dla odbiorcy
U mnie na przykład, poza napadem długotrwałej, kompulsywno-panicznej wesołości, słuchanie naszych radnych wywołało dramatyczne zwątpienie czy jeden z filarów naszej europejskiej cywilizacji, za jaki uważam logikę arystotelesowską, jeszcze czasem się pojawia w sali kolumnowej urzędu. Dowód: dyskusja nad sprzedażą gruntów po byłej żwirowni na Ostrogu. Szczegółową relację można znaleźć na portalu nowiny.pl (TUTAJ), a transmisję z sesji w internecie (o ile gdzieś się nie zapadła ze wstydu).
W każdym razie wychodzi na to, że prezydent Polowy dobrze się zabawił i podrzucił radnym kukułcze jajo, czyli kazał zdecydować, czy grunt sprzedać czy nie. A co, ciągle się radni domagają, aby ich głos się bardziej liczył, to proszę bardzo. Sądząc po sygnałach werbalnych i mimicznych, zdecydowanie mniej dobrze bawił się wiceprezydent Fita, zaskoczony rekomendacją prezydenta, by działki nie sprzedawać. No, ale wiadomo, jest pandemia i trzeba zachować dystans społeczny, więc panowie prezydenci widać bali się o tym wcześniej porozmawiać.
Ale prawdziwe perełki to dopiero wystąpienia niektórych radnych, którzy najpierw wili się jak piskorze, czyli że są za, a nawet przeciw, a najlepiej to żeby głosowanie odłożyć, bo to zbyt poważna sprawa, żeby już teraz decydować wobec tylu wątpliwości jakie mają. Po czym, nikt nie złożył formalnego wniosku o wycofanie uchwały, nie wniósł o dodatkowy czas na dyskusję, analizy, itp. A jak przyszło do głosowania, to stał się cud przemiany. Wszelkie wątpliwości wyparowały, nagłym przypływem zdecydowania radni spokojnie mogliby pokonkurować z Sobieskim pod Wiedniem, sprawa stała się widocznie nie tak strategiczna jak jeszcze pół godziny wcześniej, po czym zdecydowanie zagłosowali... za sprzedażą. Z jednym chlubnym wyjątkiem pani radnej Nowackiej, która od początku mówiła, że jest przeciw i zagłosowała tak jak mówiła, czyli przeciw.
Jak mówi mój sąsiad, „nie nadanżam”, więc wnioskuję jak na wstępie.
Zobacz pozostałe teksty Bożydara
Masz informację, która nadawałaby się do tej rubryki i chcesz się nią podzielić? Napisz: bozydar.nosacz@outlook.com
Ludzie:
Dariusz Polowy
Radny, były prezydent Raciborza
Michał Fita
Dyrektor Centrum Kultury i Sportu w Kietrzu - TKALNIA, były wiceprezydent Raciborza, radny Raciborza
Komentarze
4 komentarze
Jakby tak dać cytaty z tego co oni plotą na sesjach to dopiero by tytuł „porażał”. Może bożydar zrobi raciborskie „srebrne usta”?
A ja zgadzam się w 100% z autorem, który pisze "....apeluję do przewodniczącego rady o opatrzenie transmisji z obrad tego, coraz bardziej egzotycznego, ciała informacją o zagrożeniach, jakie oglądanie obrad niesie dla odbiorcy...". Moim zdaniem taka np. Anna Szukalska się pogrąża i wierzmy, że na tej kadencji zakończy się jej kariera samorządowa. Ja odetchnę z ulgą i będę się modlił o to, by jeszcze paru radnych, zajęło się czymś innym niż polityką.
Do... ~przerażona ... a ja myślę, że jesteś uczestniczką tego raciborskiego politycznego cyrku? Zgadłem? Myślę, że nie miałaś się do czego przyczepić, więc za tytuł się wzięłaś? Nie powinno nikogo to dziwić, na sesjach też pierdołami się zbyt często zajmujecie i wodolejstwem! Czego się jednak nie robi, by zdobyć stołeczek upragniony w polityce, np. stołeczek prezydenta lub chociaż wiceprezydenta?
"Nie nadanżam"? Nawet jeśli to było celowo tak napisane.. poraża. Brak słów. Czy to reklama analfabetyzmu?