Sobota, 20 kwietnia 2024

imieniny: Agnieszki, Czesława, Amalii

RSS

Rodzinna tragedia na Starej Wsi. August Długosz zadźgał bratową nożem. Kobieta spodziewała się dziecka [HISTORIA]

21.08.2021 07:00 | 0 komentarzy | żet

Niebywały dramat na Starej Wsi, uwolnienie urzędnika kolejowego od winy i plaga pożarów w regionie – między innymi o tym pisano w Nowinach w sierpniu 1911 roku. Zapraszamy do lektury, która jest jak podróż w czasie.

Rodzinna tragedia na Starej Wsi. August Długosz zadźgał bratową nożem. Kobieta spodziewała się dziecka [HISTORIA]
- Po dokonanej zbrodni chciał się morderca utopić, ale został wczas przyaresztowany - czytamy w dawnych Nowinach. Zdjęcie ilustracyjne (arch. Nowiny.pl).
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

17 sierpnia 1911 r.

Bydło choruje

Racibórz. Zaraza pyska i racic wybuchła wśród bydła u posiedziciela Franciszka Galdy w Raciborzu, Opawska ul. 77, w Lubomi, w Sudzicach, w kolonii Swoboda, dom. Oberhof i na folwarku Ernsthof. W Gamowie i Ponieńcicach* natomiast zaraza ustała.

Zabił bratową, dobytek podpalił, chciał się utopić...

Racibórz. Straszne morderstwo popełnił w poniedziałek po południu August Długosz, liczący 32 lata, na Starejwsi. Zamordował najpierw swoją bratową, następnie podpalił zagrodę swego brata, która zgorzała doszczętnie. Po dokonanej zbrodni chciał się morderca utopić, ale został wczas przyaresztowany. Powodem zbrodni była niezgoda pomiędzy Augustem Długoszem a jego bratową. Racibórz wsławia się morderstwami, a głównym powodem tego jest germanizacya ludu polskiego.

Deszcz

Racibórz. Spełniły się nareszcie nadzieje gospodarzy, bo wczoraj przez cały dzień padał deszcz prawie bez ustanku, a chwilami lało jak z cebra.

Czuła opieka

Racibórz. Policya tutejsza wywiaduje się, czy towarzystwo „Jedność” w Raciborzu nie jest czasem towarzystwem socyalistycznem. Szanowną policyę możemy zapewnić, iż towarzystwo „Jedność” jest towarzystwem polsko-katolickiem, które nie ma politycznych celów, a nie socyalistycznem. Zresztą socyaliści łaski Polaków nie potrzebują, bo ich partya jest dość bogata, aby mogła utrzymywać własny lokal, a nie potrzebuje szukać godzin u „Strzechy”. Na większe zebrania mają socyaliści raciborscy większe niemieckie lokale, jak „Wilhelmsgarten”, do dyspozycyi, a więc i pod tym względem są zabezpieczeni.

Ostrożnie z grzybami!

Wprawdzie w roku bieżącym grzybów będzie bardzo mało z powodu długotrwałej suszy, ale w każdym razie należy zachować ostrożność przed spożywaniem grzybów, gdyż trujące powodują śmierć lub ciężką chorobę. Nie można właściwie stwierdzić na pewno, które grzyby nie są trujące, dlatego zaleca się kupować lub zbierać tylko dobrze znane. Grzyby nieświeże również są szkodliwe, podobnie jak trujące.

Sprzątała stację i dom urzędnika

Żory. Urzędnik kolejowy Han Zyla, oskarżony o sprzeniewierzenie, został przez izbę karną w Raciborzu uwolniony od winy i kary. Sprawa miała się tak: Dyrekcya kolejowa wyznaczyła 12 marek miesięcznie dla posługaczki, która uprzątała lokale stacyi. Zamiast posługaczki, zgodził oskarżony służącą, której dopłacać do owych 12 marek 2 marki z własnej kieszeni, za co musiała pełnić także służbę u niego. W tem dopatrzono się sprzeniewierzenia. Oskarżony bronił się przed sądem, iż służąca była głównie zajętą utrzymaniem porządku na stacyi, a tylko drobne usługi spełniała u niego, za co jej płacił osobno 2 marki. Sąd uznał go wprawdzie niewinnem sprzeniewierzenia i uwolnił od kary, ale w uzasadnieniu wyroku zaznaczono, iż oskarżony nie postąpił sobie prawidłowo i za mało zna obowiązki urzędnika.

* Mowa i Ponięcicach w gminie Rudnik.


19 sierpnia 1911 r.

Szczegóły zbrodni

W sprawie zbrodni, dokonanej przez Augusta Długosza na Starejwsi, dochodzą jeszcze następujące szczegóły. August Długosz mieszkał w zagrodzie starszego swego brata przy Kozielskiej ul., razem z matką, która żyje już na wyłamku. Zatarg w rodzinie powstał wskutek tego, że starszy brat objął zagrodę po rodzicach, czem się czuł młodszy pokrzywdzony. Z tego powodu przychodziło między zwaśnionemi stronami do częstych sportów, a zwłaszcza między Augustem Dl. a jego bratową. W poniedziałek miał nareszcie Augustu Dl. przenieść się na własne mieszkanie, lecz przy przenoszeniu rzeczy przyszło między nim a bratową znowu do kłótni, w toku której pochwycił August Dl. nóż leżący w kuchni na stole i zadał bratowej kilka śmiertelnych ran. Nieszczęśliwa miała jeszcze tylko tyle sił, że wybiegła na podwórze, wołając głośno o pomoc, poczem upadła na ziemię i wyzionęła ducha. Przywołany lekarz zdołał już tylko śmierć stwierdzić.

Po dokonanej zbrodni udał się August Dl. do stodoły i podłożył ogień, który prawie do szczętu zniszczył całą zagrodę. Wkrótce potem zbrodniarza przyaresztowano. Starszy jego brat znajdował się w tym czasie na robocie, a dopiero po powrocie znalazł żonę zamordowaną i swoją zagrodę w gruzach. Przy poprzedniej sekcyi zwłok, która się odbyła w obecności mordercy, stwierdzili lekarze, iż zamordowana znajdowała się w stanie błogosławiony.

Czteroletnie dziecko zginęło w płomieniach

W Lasokach*, pow. raciborski, podczas pożaru chałupy, zginęło w płomieniach 4-letnie dziecko pogorzelca, które położyło się spać na poddaszu, zkąd go nie zdołano wyratować.

Pożar w hucie

Z Rybnickiego. W niedzielę wieczorem wybuchł ogień w warsztacie stolarskim huty żelaza „Silesia”. Cały dach został zniszczony.

Wdowa straciła dobytek

W Niedobczycach, pow. rybnicki, spaliła się chałupa wdowy Joanny Paszandy. Płomienie przeniosły się także na sąsiednią stodołę posiedziciela Ochojskiego. Wdowa Paszanda ponosi ciężką stratę, gdyż była tylko nizko zabezpieczoną w ogniówce**.

Skutki burzy

Wodzisław. We wtorek przeciągały nad Wodzisławiem i okolicą dwie ciężkie burze, połączone z obfitym deszczem i gradobiciem, podczas których zabił piorun posiedzicielowi Józefowi Janocie krowę i kozę. W Mszannej*** zburzył piorun do szczętu stodołę.

Kolejny pożar

W Radlinie, pow. rybnicki, spaliła się w poniedziałek zagroda chałupnika Porwoła.

Ratował dzieci, odniósł poważne obrażenia

W Skrzyszowie, pow. rybnicki, podczas burzy uderzył piorun w chałupę zamieszkiwaną przez rodziny Sitki i Grzonki, i wzniecił pożar. Przy wynoszeniu dzieci z płonącego budynku odniósł chałupnik Józef Stasiek na głowie i rękach dość poważne obrażenia.

* Najprawdopodobniej mowa o Lasakach w gminie Rudnik.

** Ogniówką nazywano ubezpieczenie od skutków pożaru. Tak jak dzisiaj, wysokość odszkodowania była uzależniona od wysokości składki.

*** Obecnie obowiązująca pisownia to Mszana. Miejscowość leży w powiecie wodzisławskim.


Artykuły z serii "110 lat temu w Nowinach Raciborskich" zawierają autentyczne fragmenty dawnych Nowin. Archiwalne numery gazety zostały zdigitalizowane przez pracowników Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Raciborzu. Można je przeglądać na stronie internetowej www.biblrac.pl, do czego zachęcamy wszystkich miłośników historii Raciborza i okolic.