W samborowickiej szkole uczą się dzieci z pobliskiej placówki, skąd mają trafić wkrótce do innych "domów dziecka" w Gliwicach czy Częstochowie. Stowarzyszenie "Otwarte Serca Dzieciom" przegrało konkurs na działalność opiekuńczą w Samborowicach i Cyprzanowie i dzieci z tych ośrodków mają być przeniesione z końcem roku. Starania pietrowickich samorządów aby po ponad czteroletnim pobycie w gminie wychowanie w "domach dziecka" było kontynuowane, nie przyniosły efektów. Temat poruszono na grudniowej sesji rady gminy. Z naszych informacji wynika, że w tej sprawie wciąż działania prowadzi Powiat Raciborski. Ich efekty mają być znane jeszcze przed 1 stycznia 2019 roku. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że część dzieci mogłaby zostać na Raciborszczyźnie.

W Samborowicach odbyły się w ostatni dzień nauki - w piątek 21 grudnia - tradycyjne Jasełka. Bogate w oprawę muzyczną, z licznymi piosenkami - także z udziałem nauczycieli - oraz scenki biblijne. W przedstawieniu wzięli udział wychowankowie "domu dziecka" z tej miejscowości. Była też delgacja z Cyprzanowa z tamtejszą sołtyską Marią Palisą. To radna gminna, która wzruszająco wypowiadała się na grudniowej sesji o rozstaniu z dziećmi jakie czeka wieś z końcem 2018 roku. Przyznała, że to będzie trudny moment dla zżytej z placówką społeczności. Łez wzruszenia nie kryła też - na sesji i podczas Jasełek w szkole - Ilona Gawlica.

Do trudnych chwil jakie przeżywają w Samborowicach w związku z decyzjami o przenosinach dzieci nawiązywali w przemowach okolicznościowych dyrektor szkoły Alfreda Staniek i proboszcz miejscowej parafii Andrzej Przybyła. Kapłan recytował wiersz ks. Twardowskiego, dając nadzieję, na szczęśliwy koniec historii o dzieciach z placówki opiekuńczej.