Żeby kogoś uczyć, to trzeba samemu wiedzieć o czym się mówi. Niestety ty nie wiesz. Gdybyś wyściubił nos ze swojej chałupy i pojeździł po różnych częściach śląska i "spóbowoł tam pogodać to byś sie kapnył, że jednej ślonskij godki ni ma." . I o tym właśnie mówił w wywiadzie dla Dziennika Zachodniego prof. Miodek: "Na ten dialekt śląski składa się kilkadziesiąt gwar. Próba kodyfikacji będzie zawsze z krzywdą dla którejś z tych gwar. Nie dajmy się zwariować." Zresztą on wielkiego odkrycia nie dokonał. Takie są fakty. Żeby to zrozumieć nie trzeba być profesorem. Mówiąc prostym językiem przyznanie dialektowi śląskiemu statusu języka spowoduje konieczność jego unifikacji, czyli stworzenia czegoś, co nie istnieje. Stworzenia na bazie tych gwar języka, którym nigdzie na śląsku "nie godajom". On będzie podobny , ale inny od "godki starzików" z Rybnika, Piekar czy z Cieszyna. W efekcie te lokalne gwary znikną, bo w szkołach będzie tylko jakiś nowy uniwersalny język śląski. Po co? Jak się spotykamy dzisiaj na imprezach rodzinnych to "godomy po swoimu i wszyscy sie rozumiom". Jak będzie uniwersalny język śląski, to "bajtle, szkolorze ze starzikani sie bydom wadzić czy sie godo - puda czy pujdym". Sprawa ma po prostu drugie dno, jak ktoś słusznie niżej napisał. Powtarzam za Miodkiem: Nie dajmy się zwariować.
Napisany przez Oberwator_R, 19.06.2024 11:09
Najnowsze komentarze