Chodziłem do "złego, komunistycznego przedszkola i podstawówki". (zdarzało się iść do/z przedszkola samemu (co dziś jest nie do pomyślenia)). I tam przynajmniej dwa razy na kwartał była godzinna pogadanka z 'milicjantem z drogówki" na temat bezpieczeństwa pieszych, rowerzystów i zasad zachowania się na drodze. W 4 klasie SP WSZYSCY mieli karty rowerowe, a w 8 klasie dość dużo osób (głównie chłopców) miało karty motorowerowe. Teraz mój dzieciak przez podstawówkę, gimnazjum i liceum miał UWAGA ! - ŁĄCZNIE 12 GODZIN !!! pogadanek. A w mediach "pieszy ma pierszeństwo!", ale o reszcie już nie dopowiedzą. Teraz, jak się zdarzy tragedia - to czasami coś wspomną o przepisach. Ale jest już za późno. Bo mają w głowach tylko "pieszy ma pierszeństwo!" Owszem, ruch jest większy, ale też infrastruktura jest lepsza, auta mają lepsze hamulce (oczywiście, są pewne bariery fizyczne), ale to nie powinno zwalniać pieszych, rowerzystów od myślenia (które teraz defacto przeniesiono na kierowców).
Napisany przez ~ZmotoryzowanyPatrol, 29.10.2022 19:57
Najnowsze komentarze