Oj, Panie Kefir - jak miło poczytać coś sensownego ;) Rozczaruję Cię. Nie jestem nauczycielem. Nigdy nie byłem i nie chciałbym pracować w szkole. Za nawet dwa razy większe pieniądze. Natomiast z racji zawodu i funkcji bywam i w szkołach, i w szpitalach, i w urzędach, i w korporacjach, itd. (wyliczam, daję przecinki przed "i") - znam stawki za nadgodziny, problemy niewybranych urlopów, stawki za lekarskie dyżury (syte!), firmy zatrudniające pracowników z Ukrainy i mobbingi w korporacjach z hot desk'ami.... Dzięki temu wiem jak wygląda praca nauczyciela na tle innych zawodów (nie wymądrzam się, argumentuję). A gdybyś uprzejmie jeszcze raz przeczytał ZE ZROZUMIENIEM to co napisałem - podpowiem: przyznałem Twoim pomysłom rację poza chyba jednym małym punktem... Rozwiązałeś już więc problem opieki i popołudniowych spotkań z nauczycielem. Więc o co Ci jeszcze chodzi? ************* Natomiast słowo klucz w Twoim poście - PRACODAWCA WYPOSAŻY.... - już dawno ktoś policzył, że taniej jest stworzyć pensum nauczyciela na 18 godzin i wypchnąć go z robotą do domu, na prywatnym sprzęcie, niż ZAKUPIĆ TO CO PRACODAWCA POWINIEN zrobić dla pracownika, zapewnić miejsce i sprzęt do pracy w szkole. I go (sprzęt) serwisować, rozliczać, amortyzować.... Wszystko kosztuje - nie wiem czy o tym wiesz. Matematyka - proste? ** I nie unoś się tak z tymi wakacjami - za te miesiące wypłaca się nauczycielom średnią urlopową wyliczaną z 10 miesięcy zajęć dydaktycznych ;) Akurat wystarcza im na wczasy w szczycie sezonu - Ty sobie pojedziesz we wrześniu jak masz taniej. Pozdrawiam cieplutko! (choć dla "Kefiru" to może lepiej byłoby chłodno - oczywiście bez urazy. Więcej luzu w spodniach życzę!!)
Napisany przez ~Jastrzębianin, 25.04.2019 12:43
Najnowsze komentarze