w 2003 roku dotknelo mnie to osobiscie. w bloku przy ul. Wroclawskiej bylo gniazdo szerszeni w stropie wentylowanym na 11kondygnacji.. dostalem 2 strzaly jeden w ramie a drugi w policzek , nastepnie dostalem szoku anafilaktycznego i wyladawalem w szpitalu gorniczym na oddziale internistycznym. ledwo co z tego wyszedlem ...jak to pan profesor ordynator interny powiedzial do swoich studentow podczas obchodu ''choroba na 15min, albo podamy sterydy i adrenaline albo pacjent umrze''...od tamtego czasu zawsze mam adrenaline (epipen) przy sobie....dodam ze wczesniej bylem uzádlony przez pszczoly i osy i nie mialem zadnej reakci... takze badzcie czujni . Pozdrawiam
Napisany przez ~klips, 26.06.2018 14:00
Najnowsze komentarze