Pracowałem kiedyś w EKOPIE w takiej firmie na Boryni. Obsługiwaliśmy wtedy wiele miejsc w kopalni Borynia: min. lampownie, maskownie, sprężarki. Na maskowni pracowały fajne dziewczyny. Pamiętam jak kiedyś Józef po pijaku przyszedł tam i próbował się dostać do dziewczyn, ale one ze strachu się zamknęły na klucz. Ale się darł! Próbował wymóc siłą żeby go wpuściły. Niedługo potem te dwie dziewczyny dziwnym trafem się zwolniły z pracy a wśród tych które zostały panował zmowa milczenia. Nikt nie chciał, a może nie mógł o tym rozmawiać. Dzisiaj pracuje gdzieś indziej i aż trudno mi uwierzyć że taki typ nadal pracuje w tej firmie i na dodatek w Zarządzie Spółki. Przecież on przynosi Wam wszystkim wstyd.
Napisany przez ~firma z Boryni, 01.03.2017 22:18
Najnowsze komentarze