@poll Nie chce mi się wierzyć, że Jaś tak bezkrytycznie patrzy na związki. Każdy patrzy według swojego położenia. Jeżeli jest górnikiem, który zakłada - w pewnym sensie słusznie - że sam czy w wąskim gronie nie jest w stanie uzyskać korzystnych rozwiązań w rozmowie z zarządem, to nie ma się czemu dziwić. Problem dotyczy obrony związków w takim kształcie w jakim funkcjonują obecnie. Każdy z nas z chęcią i szczerze będzie krzyczał precz z komuną, ale obecny \"układ\" i wzajemne zblokowanie związków i zarządu to nie tylko osiągnięcie strajków \'80. Cały system praw górniczych jest archaiczny w swojej formie jeżeli przyrównać go do jakiejkolwiek działalności na wolnym rynku. Nie ma takiego zarządu/ takiej spółki, która w normalnych warunkach godziłaby się na tyle przywilejów. Nie krzyczę, że trzeba je ukrócić górnikom, ale będę zawsze krzyczał, jeżeli ci górnicy będą wykorzystywani przez liderów związków robiąc potężną kasę na niewiedzy górników w zakresie czynności - a właściwie ich braku - jakie podejmują związki \"broniąc\" interesów górniczych. Górnicy mając to co mają powinni cieszyć się na na 100%, ale na 350%, bo jest to zdecydowanie ponadprzeciętne wynagrodzenie (mam tu na myśli stawkę podstawową oraz wszelkie inne dodatki i przywileje). Nie można jednak zgodzić się i pozostać bezczynnie, jeżeli lider związku, który w żywe oczy oszukuje reprezentowanych przez siebie górników robi kasę większą niż prezes innej średniej wielkości spółki, który faktycznie jest odpowiedzialny za zatrudnienie np. kilkudziesięciu pracowników.
Napisany przez ~mieszkaniec. , 04.04.2012 12:13
Najnowsze komentarze