Czy wysokość mandatów wpłynie na bezpieczeństwo? Wątpię. Pijakom i tak jest wszystko jedno - ilu dalej jeździ mając kilka sądowych zakazów (mało takich łapli?). Co mu zabiorą? Jego prawie nic nie warty samochód - gdzie koszt procesu, egzekucji, licytacji przewyższa jego wartość - a tym bardziej po wypadku? Jak pójdzie siedzieć - to i tak zapłacą podatnicy - raz na jego utrzymanie, dwa na ewentualne renty/odszkodowania. Mieszkanie - jego rodzina będzie korzystała z socjalu (na koszt podatnika) Piratom drogowym mającym drogie fury i zarabiającym kilka tysięcy DZIENNIE - oni tego nie odczują. Najbardziej odczują to ci średnio i mniej zarabiający - którzy ciężko pracują na utrzymanie swoje i budżetu państwa. Ilu będzie musiało brać kredyty na spłatę mandatów? Może o to chodzi - żeby ludzie bogacili banki, firmy pożyczkowe? Problem leży w szkoleniach - ostatnio we mnie prawie wjechała nauka jazdy - bo kursantka patrzyła na OBROTOMIERZ (bo silnik nie może przekroczyć 4000...). Chodziłem do szkoły za "złej" komuny - ale tam uczyli zasad ruchu drogowego, dziś - dziecko w ciągu 4 lat miało jedną godzinę pogadanki o bezpieczeństwie. Kursanci patrzą na to co dzieje się 10 metrów od auta, ale co dalej (nie widzą, że trzecie auto z przodu hamuje bo będzie skręcać).
Napisany przez ~SzaryKierowca76, 03.08.2021 17:45
Najnowsze komentarze