Na tej samej trasie, około 2 miesiące temu jechałem sobie rowerkiem. I powiem tylko tyle, że naprawdę obawiałem się o swoje życie. Kiedy minął mnie jeden "kierowca" w odległości ok. 30 cm to całą drogę oglądałem się do tyłu i schodziłem z roweru na pobocze kiedy mijało mnie kolejne auto. A jeżdżę dużo zarówno samochodami jak również rowerami. Żadne ograniczenia prędkości nie są rozwiązaniem. Wystarczy 20 km/h i potrącony rowerzysta może stracić życie. Tutaj chodzi o lepszy poziom równowagi psychicznej kierowców. A radary i ogólnospołeczny chaos tylko wkur.... ludzi.
Napisany przez ~Nederland, 26.05.2012 16:08
Najnowsze komentarze