Welcome in banana republic! Ludzie! kiedyś, dawno temu w czasach niewolnictwa, niewolnik robił od rana do wieczora i nic więcej go nie obchodziło. Dzisiaj, niewolnik robi tak samo ale jego Pan ma lepiej bo rzuca niewolnikowi 1000 zeta i ma utrzymanie takiego niewolnika z głowy - niewolnik musi sam kombinować aby się za to utrzymać przy cenach niekiedy wyższych niż w normalnych państwach tzw. zachodu. Zawsze w TV przy okazji podwyższania różnego rodzaju podatków i danin publicznych nasi zarządcy mają jedno wytłumaczenie: "bo unia kazała". Ale nie ma ekonomisty który wytłumaczy niewolnikom jak to jest możliwe, że w sklepach ceny są jeśli nie równe to nawet wyższe niż na zachodzie, usługi bankowe kosztują w PL najwięcej w Europie to samo usługi telekomunikacyjne ale zarobki są przysłowiową miską ryżu. Gdyby, dajmy na to, taki Niemiec albo Francuz miał zarobić 1000 euro i za nowe auto średniej klasy zapłacić 70000 euro, za litr benzyny 6 euro a za bilet do kina 20 to chyba by w tych krajach doszło do krwawej jatki. W naszej bananowej republice to norma. Co do PUPowskich staży: mają one tylko jeden cel - utrzymanie status quo. Kogo pracodawca zatrudni? Pracownika, którego będzie musiał "normalnie" opłacić czy niewolnika opłacanego przez państwo (600 czy 700 zeta!) ? P.S. http://forsal.pl/artykuly/608189,praca_w_wielkiej_brytanii_polacy_zarabiaja_tu_4_razy_wiecej_niz_w_ojczyznie.html "To weź i wyjedź z tąd". Coraz więcej wyjeżdża, niestety tych z lepszym wykształceniem i bardziej przebojowych. Jak tak dalej pójdzie to chociażby podnieśli do 80-tki wiek przejścia na emeryturę i tak to nic nie pomoże.
Napisany przez ~bernaś, 12.04.2012 18:58
Najnowsze komentarze