Nie chwalę się, moich mam rzeczywiście 48 hektarów, ale gospodaruje na 250 hektarach. Minusy są tego takie, że trzeba brać kredyty na zakup nowoczesnych maszyn itp. Jest to potwornie drogie, bo u mnie ciągniki są mniej warte niż maszyny uprawne(agregaty), mimo że mam bardzo drogie ciągniki. Ursusy i Zetory by padły przy takim areale a musiał bym ich mieć przynajmniej z 5. A tak mi wystarczają dwa, jeden to John deere 7530 Premium a drugi to Fendt 936 vario i w pełni wystarcza. Gorzej jak by mi się zaczęły sypać, to będę miał problem, bo części są cholernie drogie do tego sprzętu. Ktoś pisze że sprzedał gospodarstwo, bo harował od świtu do nocy, u mnie też by pewnie tak było, ale ja postawiłem na nowoczesność i na razie się kręci. Niestety prowadzenie gospodarstwa w starym stylu, to nie jest dobry dochód.Też nad tym ubolewam, bo nienawidzę kredytów i niepewnego jutra, ale inaczej to nie miało by sensu, nie było by z tego kasy. Sam widzę ile oszczędzam samej ropy dzięki dużym traktorom i agregatom. Gdyby gospodarował bez tych agregatów to musiał bym chyba sobie rafinerię otworzyć. Do tego mam elewator i suszarnię, a więc mogę kontraktować zboże, tym bardziej że mam duże ilości, zysk również jest większy. Upusty na nawozy(zakupuję ogromne ilości prosto od producenta), wszystko to powoduje że jestem w stanie spłacać jakoś te przeklęty kredyty i sobie spokojnie żyć.
Napisany przez ~farmer, 30.08.2011 23:42
Najnowsze komentarze