Sobota, 20 kwietnia 2024

imieniny: Agnieszki, Czesława, Amalii

RSS

Operacja „serce” zakończona pomyślnie. Choć urząd przegonił, to przyjęła je Nowoczesna

17.10.2021 23:59 | 11 komentarzy | ma.w

Urzędnicy z Batorego uznali, że Zakrętkowe Serce nie może stać na skwerze prałata Pieczki i właściciele pojemnika na plastikowe nakrętki musieli je zdemontować w sobotę 16 października. Wcześniej apelowali do raciborzan o podpowiedź, gdzie można przenieść metalowe serduszko. Z pomocą przyszła Spółdzielnia Mieszkaniowa Nowoczesna. Dzięki temu Zakrętkowe Serce nadal stoi przy placu Długosza.

Operacja „serce” zakończona pomyślnie. Choć urząd przegonił, to przyjęła je Nowoczesna
Ekipa, która przetransportowała 16 października Zakrętkowe Serce ze skweru przy fontannach na placyk po drugiej stronie ulicy
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

- W spółdzielni zaproponowali, że możemy je postawić przy ul. Nowej. Z wszystkich, licznych propozycji, jakie dostaliśmy, ta wydała nam się najkorzystniejsza dla naszego projektu. Jest nim pomoc dla Hospicjum św. Józefa w Raciborzu - powiedział nam przy nowej lokalizacji Andrzej Poznakowski szef stowarzyszenia „W służbie mieszkańcom”.

Jego zdaniem absurdalność zakazu stawiania serca przy skwerze to delikatne ujęcie sprawy. - Zakrętkowe serce wpisuje się w każdy krajobraz. Powinno się wyróżniać, bo w ten sposób przyciąga wzrok przechodniów i przypomina o szczytnym celu - mówił Poznakowaki.

Przychodził wrzucać z wnukami

Dzień przed przenosinami pojemnika na nakrętki z panem Andrzejem skontaktował się telefonicznie starszy raciborzanin i dziwił się decyzji urzędników. - Dopytywał, gdzie stanie teraz serce, bo przychodzi z wnukami wrzucać tu nakrętki. Słyszał też o ustawieniu nowych serc przy szkołach. Uznał, że to kolejna nietrafiona decyzja - przekazał nam Poznakowski. On sam się zgodził z tą tezą, bo szkoły są zamykane popołudniami i w weekendy.

Prezes stowarzyszenia mówił, że rychły jest finał ponad rocznej zbiórki na rzecz hospicjum. Nakrętki składowane są w magazynie. Jak podał Poznakowski jest ich bardzo dużo. - Firma z południa Polski deklaruje ich odbiór. Sądzę, że jeszcze w tym roku przekażemy hospicjum środki uzyskane ze zbiórki nakrętek - powiedział nam pan Andrzej.

Po zbiórce dla hospicjum „W służbie mieszkańcom” rozważa pomoc osobom niepełnosprawnym. - Być może będą to terminowe zbiórki dla indywidualnych chorych raciborzan, a może wypożyczymy komuś potrzebującemu nasz pojemnik, żeby przeprowadził taką zbiórkę - wyjaśnił A. Poznakowski.

Skomentował przy okazji propozycję prezydenta Polowego, żeby stowarzyszenie zajęło się obsługą dodatkowych 4 serc, jakie magistrat ustawi przy szkołach. - Działamy na zasadzie wolontariatu i przyznam, że nie jesteśmy w stanie podołać takiemu projektowi. Zajmujemy się naszym sercem. Nie kłócimy się z urzędem, zrobiliśmy co nam nakazano - podsumował szef „W służbie mieszkańcom”.

Rzeźby mogą, serce nie

Wiceprzewodniczący Rady Miasta Racibórz Michał Szukalski, który pomagał przy przeniesieniu Zakrętkowego Serca nie krył, że nie przemawiają doń argumenty z urzędu.

- Te duże rzeźby, co stoją przy fontannie, to urzędowi nie przeszkadzają, a nasze serce tak? A już kilka kroków dalej to nie stanowi żadnego problemu. Nie wiem też, czym są te 4 serca, które zaproponował pan prezydent. To jakaś rekompensata? Każdy, kto zdroworozsądkowo myśli, to wyrobi sobie zdanie. Ubolewam, że polityka się wkradła w tę sprawę. To nie powinno mieć miejsca - ocenił Szukalski.

Radny wie, że hospicjum jest wdzięczne społecznikom za akcję dla placówki. - Nakrętek mamy już bardzo dużo. Kto może włącza się w tę akcję z pomocą. Strażacy też pomagają w opróżnianiu serduszka i transporcie. Każdy, kto może pomaga -podkreślił Michał Szukalski.

Granit mógł pęknąć

Czynny udział wziął w przeniesieniu Zakrętkowego Serca przewodniczący Rady Miasta Marian Czerner. Stwierdził, że stowarzyszenie zastosowało się do oficjalnego nakazu urzędu, by zdemontować pojemnik i oddać miejski teren w stanie niepogorszonym. - Dlatego przenieśliśmy go i dobrze, że tak blisko, bo logistycznie nie było problemów - cieszył się pan Marian.

Zbiórka nakrętek trwa od ponad roku. - Poziom zbiórki jest niezmienny, to funkcjonuje doskonale - podkreślił Czerner. Były prezes raciborskiej komunalki zaznacza, że zbiórka nakrętek to sprawa środowiskowa. Na składowisku takie nakrętki są składowane, a to przecież doskonały materiał do dalszego przetwarzania. My gromadzimy je w szczytnym celu. Sprzedamy je i środki te przekażemy, żeby pomóc hospicjum. Ta pomoc placówce była impulsem, żeby uruchomić zbiórkę - tłumaczył M. Czerner.

Jak przyznał szef rady największym problemem przy przetransportowaniu Zakrętkowego Serca była ustawiona pod nim płyta granitowa. - Styka się z podłożem, a to twardy ciężki materiał i ułożenie go było niełatwe. Równocześnie to materiał kruchy i mógł pęknąć. Dlatego trzeba było 4. chłopaków, żeby poradzić sobie ze zmianą lokalizacji - oznajmił Czerner. Jako środek transportu posłużył tzw. paleciak.

Tu zaczęliśmy, tu będziemy

Radna miejska Justyna Poznakowska zaznaczyła, że hospicjum jest pierwszą instytucją, jakiej pomaga stowarzyszenie. - Raciborzanie pomagają im z wielkim sercem. Widać, że zbiórka jest udana. Jesienią i zimą zakrętek mamy mniej, ale latem było ich mnóstwo - wskazała Poznakowska.

Radna przypomniała, że idea zbiórki służy dobru mieszkańców z całego powiatu, bo taki zasięg ma raciborskie hospicjum.

- Teraz będzie więcej serc. Nie bądźmy obojętni, wrzucajmy częściej i więcej - odniosła się do zapowiedzi prezydenta Polowego, że pojemniki - serca staną przy czterech szkołach.

Poznakowska przyznała, że odzew na apel stowarzyszenia był bardzo duży i cieszy się, że udało się znaleźć tak bliską lokalizację dla Zakrętkowego Serca. - Rejon planu Długosza, droga na Rynek, to jest centralne miejsce Raciborza. Zaczęliśmy tutaj i nie chcemy teraz chować się w cieniu. Propozycja, by nasze serce ustawić w parku Zamkowym, była fatalna. Choćby ze względu na problemy z opróżnianiem, ale nade wszystko tam nie ma tylu ludzi co tu. To jak uśmiercanie tej akcji - podsumowała radna miejska.