środa, 24 kwietnia 2024

imieniny: Aleksandra, Horacego, Grzegorza

RSS

Pielęgniarki z Gamowskiej chcą zarabiać tyle co personel sąsiednich szpitali

17.11.2020 20:56 | 7 komentarzy | ma.w

Pielęgniarki z Gamowskiej zawnioskowały do dyrekcji szpitala o podwyżkę płacy zasadniczej o kwotę 400 zł. Po odmowie dyrektora Ryszarda Rudnika zwróciły się o wsparcie w tej sprawie do radnych powiatowych.

Pielęgniarki z Gamowskiej chcą zarabiać tyle co personel sąsiednich szpitali
Franciszek Marcol z rady powiatu podjął temat podwyżek płac dla pielęgniarek
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zdalne posiedzenie komisji zdrowia Rady Powiatu Raciborskiego poświęcono w części bieżącym sprawom miejscowej lecznicy.

Do starosty raciborskiego Grzegorza Swobody wpłynęło pismo od związku zawodowego pielęgniarek pracujących w szpitalu rejonowym. Jego przewodnicząca Małgorzata Lenart (w przeszłości radna miejska) napisała o próbach negocjowania z dyrektorem szpitala Ryszardem Rudnikiem podwyżki płacy zasadniczej w grupie pielęgniarek i położnych. Prosiła też szefa lecznicy o ponowne rozważenie utrzymania premii covidowej wypłacanej personelowi opiekującemu się chorymi na koronawirusa.

Dyrektor szpitala: nie spełnię tych żądań

Według szefowej związku zwiększone w trudnym czasie zaangażowanie w pracę musi być doceniane.

Pielęgniarki zawnioskowały o podwyżkę w kwocie 400 zł. Dzięki niej wyrównają się płace w sąsiadujących z Raciborzem szpitalach, gdzie kadra jest lepiej opłacana niż na Gamowskiej.

Lenart zauważyła, że pielęgniarki odchodzą z Raciborza do placówek w regionie i udają się tam "za chlebem".

Związek wyraził gotowość negocjowania wysokości i warunków podwyżki.

Dyrektor Rudnik odrzucił wniosek o podwyżkę, twierdząc, że warunki finansowe lecznicy nie pozwalają spełnić ich żądań płacowych.

Związkowcy przestrzegają, że brak reakcji dyrekcji na postulaty płacowe skutkować może pogłębiającym się problemem kadrowym na Gamowskiej, bo pracownicy nadal będą stąd odchodzić w poszukiwaniu wyższych wypłat.

Przewodniczący komisji Franciszek Marcol odczytał pismo na wtorkowym (27 listopada) posiedzeniu i poprosił o odniesieniu się doń dyrektora R. Rudnika.

Według R. Rudnika pielęgniarka zarabia 7600 zł

Ten oznajmił, że temat podwyżek wraca i wróci jeszcze niejeden raz. Podał, że wynagrodzenie pielęgniarki wynosiło z premią covidową 7600 zł miesięczne (średnia płaca).

- Wynagrodzenie nie jest zatem głodowe, tylko jest powyżej średniej krajowej. Ale każdy chce zarabiać więcej - powiedział Ryszard Rudnik.

Wyjaśnił, że wstrzymał premię covidową na listopad, bo to premia do motywowania pracowników, a od 1 listopada są już rozwiązania ustawowe, gdzie minister zdrowia zapowiedział 100-procentowy wzrost płac medyków. - Nie widzę potrzeby i nie mam na tyle środków, żeby motywować pracowników dodatkowo - mówił radnym Rudnik.

Dyrektor przekazał im, że szpital jeszcze nie ma umowy z NFZ i czeka na wytyczne funduszu w sprawie nowych zasad płacowych. - Chcemy poznać zasady rozliczania, czy to będą pieniądze dla całego personelu medycznego? My nie wiemy dla kogo? Czy tylko dla "covidowej" części kadry? - zastanawiał się głośno dyrektor szpitala.

Według Ryszarda Rudnika stuprocentowy wzrost płac medyków to dobra informacja i będzie to poważny wzrost. - Lekarz otrzymywał dotąd z premią covidową 21 tys. zł, a pielęgniarka - 7600 zł. Jak dostaną o 100% więcej to wyjdą z tego dość poważne kwoty - zauważył dyrektor.

Wskazał też członkom komisji zdrowia, że jeśli uważają, że pensje pielęgniarskie mają jeszcze wzrosnąć, to można to zrobić, ale trzeba pamiętać, że są to zobowiązania do podjęcia nie na jeden miesiąc, ale na zawsze.

Wyliczył, że podwyżka o 400 zł będzie kosztować budżet szpitala dodatkowe 3 mln zł rocznie. - Musimy mieć środki na to. Nie patrzmy na ten rok budżetowy, bo były tu dodatkowe składniki. Sytuacja szpitala jest aktualnie dobra, mamy dodatni wynik finansowy, ale w przyszłym roku nie będzie już takich dodatkowych środków - oznajmił dyrektor Rudnik.

Podwyżki pochłoną 6 mln zł rocznie

Szef lecznicy wyraził gotowość realizacji decyzji samorządowców, jeśli ci chcą wzrostu płac personelu z Gamowskiej. - Możemy podwyższać. Zwołam radę społeczną w tej sprawie, by to zaopiniowała. Jeśli ma być podwyżka dla pielęgniarek, to trzeba dać ją także innym pracownikom szpitala. Zatem potrzebne będzie rocznie 6 mln zł - wyliczał Rudnik. Przypomniał przy tym, że on sam jest temu przeciwny, bo nie chce wypłacać "dodatku do dodatku".

Przewodniczący Marcol zauważył, że pielęgniarki wskazują, że w sąsiednich szpitalach personel ma wyższe zasadnicze i dlatego proszą o 400 zł podwyżki. - Nie mam takich informacji, bo trudno jest dziś dotrzeć do zasad wynagradzania w innych szpitalach. Każdy szpital ma inny system płacowy i analiza tylko płac zasadniczych jest niewymiernym sposobem porównywania zarobków - ocenił dyrektor z Raciborza.

Jego zdaniem w szpitalu na Gamowskiej zarobki wcale nie są najgorsze, a lepsze mają np. szpitale marszałkowskie, gdzie samorząd województwa dokłada pieniądze - 120 mln zł rocznie, a w pandemii nawet więcej.

Wicestarosta Marek Kurpis prosił, żeby radni i pielęgniarki uzbroili się w cierpliwość, bo ustawa w sprawie podwyżek jest już podpisana przez prezydenta i czeka na publikację. - Już wkrótce nie powinno być z tym problemu - uspokajał zastępca Grzegorza Swobody.

Ludzie:

Marek Kurpis

Marek Kurpis

Wicestarosta Powiatu Raciborskiego.

Ryszard Rudnik

Ryszard Rudnik

Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu