Czwartek, 18 kwietnia 2024

imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Gościsława

RSS

Handlarze dziewcząt na Górnym Śląsku. Obiecują miłą i dobrze płatną pracę, potem wywożą do domów rozpusty [HISTORIA]

28.08.2021 07:00 | 0 komentarzy | żet

Niepokojące wieści o oszustach, których ofiarami padają młode dziewczęta i kobiety, tragiczny wypadek w Raciborzu, gdzie 5-latka przypadkowo wbiła nóż w serce koleżanki, śmierć księdza i posła w jednej osobie, który nie raz stawał w obronie języka polskiego – między innymi o tym pisano w Nowinach w drugiej połowie sierpnia 1911 roku.

Handlarze dziewcząt na Górnym Śląsku. Obiecują miłą i dobrze płatną pracę, potem wywożą do domów rozpusty [HISTORIA]
Zdjęcie ilustracyjne (Wikimedia Commons).
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

24 sierpnia 1911 r.

Areszt nożownika

Racibórz. Nożem pożgano onegdaj na Starejwsi chałupnika Filipa Raczka. Nożownika przyaresztowano.

Kradzież w kościele

Racibórz. Za kradzież przyaresztowano wdowę Franciszkę Winkler. Skradła ona portmonetkę, pozostawioną w kościele farnym przez drugą osobę.

Oszust poszukiwany!

Racibórz. Listami gończymi ściga prokuratorya tutejsza oficera rezerwy Niemelę, syna dawniejszego lekarza w Raciborzu, który dopuścił się rozmaitych oszustw.

Wyszedł z więzienia i oszukał żonę kolegi

Racibórz. Izba karna skazała buchaltera Schilda na rok więzienia za oszustwo. Siedząc w więzieniu, zapoznał się z chałupnikiem Dudkiem z Kobyły*. Gdy wyszedł z więzienia, wycyganił od żony Dudka 50 marek pod pozorem, że potrafi męża wydostać na wolność, co naturalnie było niemożliwem.

Handlarze dziewcząt grasują na Śląsku

Baczność przed agentami! Bardzo wielu agentów kręci się po Śląsku, werbując młode dziewczęta rzekomo na służbę, obiecując im miłe zajęcie i wysoką płacę. Kilka dziewcząt z Zabrza dało się do podróży namówić i agent wywiózł je do Oświęcimia. Tymczasem obecnie piszą dziewczyny do rodziców błagające listy, ażeby je uwolnić mogli, ponieważ zostały zawiedzione; nie dano im żadnej służby, lecz obawiają się popaść w największą nędzę moralną. Agenci są najwidoczniej handlarzami dziewcząt, wywożąc je do domu rozpusty. A zatem baczność na każdym kroku („Gaz. Op”).

Zmarł Paweł Musialik

Bojanów, pow. raciborski. We wtorek rano 22 bm. zmarł siodlak śp. Paweł Musialik. Zmarły był człowiekiem pracowitym i gospodarnym, a także gorliwym czytelnikiem „Nowin Raciborskich”. Pogrzeb odbędzie się w piątek o godz. 8 rano. Niech spoczywa w pokoju.

* Mowa o Kobyli (obecnie w gminie Kornowac, pow. raciborski).


26 sierpnia 1911 r.

Raciborzanin odziedziczy fortunę?

Racibórz. Podobno jeden z tutejszych policyantów, nazwiskiem Nowak, ma nadzieję otrzymać 800 tys. marek w spadku po jednym z krewniaków, który wywędrował do Ameryki i tam się dorobił milionowego majątku. Wedle innego źródła ma spadek wynosić aż 40 milionów. Byleby to nie było zwykłą kaczką gazeciarską, jakie często w czasie posuchy rozchodzą się po świecie.

Sześciolatek utopił się

Racibórz. Utopił się podczas kąpania na zakazanem miejscu w środę 6cio-letni synek wdowy Sosny. Dwóch innych chłopców, znajdujących się również w niebezpieczeństwie, zdołano wczas wyratować.

Cygara podrożeją

Niepocieszającą dla palaczy będzie wiadomość, że ceny cygar w najbliższej przyszłości mają znowu pójść w górę, w skutek lichych zbiorów tabaki. Surowiec, w stosunku do roku poprzedniego, podrożał już znacznie. Tabaka, używana w przeważnej części do wyrobu cygar krajowych, zdrożała od 2 – 5 marek na centnarze*.

Pożary w Dubieńsku i Jastrzębiu

Z rybnickiego. W W. Dubieńsku spaliła się do szczętu karczma Slósarka. Ogień wybuchł na poddaszu, lecz w jaki sposób, nie wiadomo. Szkoda dość znaczna, lecz w większej części pokryta przez zabezpieczenie w ogniówce.

W miejscu kąpielowym w Jastrzębiu spaliła się w niedzielę wieczorem stodoła posiedziciela dóbr p. dr. Witczaka, napełniona zbożem.

W Górnym Jastrzębiu zburzył piorun w ubiegłym tygodniu chałupkę wdowy Smietany.

Okradli handlarkę

Rybnik. W nocy na poniedziałek włamali się złodzieje do sklepu handlarki Szosta i zabrali za jakie 50 marek towarów. Dotychczas rabusiów jeszcze nie wyśledzono.

Zmarł ksiądz – polityk, obrońca języków polskiego i morawskiego

We Wrocławiu zmarł w środę krótko przed południem ś.p. ks. kan. Frank, długoletni poseł centrowy** z okręgu raciborskiego, w 54. roku życia. Niebożczyk urodził się 16 czerwca 1858 w Sulkowicach, pow. głubczycki, w r. 1883 wyświęcony został na kapłana, poczem ustanowiony został kapelanem w Raciborzu, a później pracował przez lat 20 jako duszpasterz przy kościele św. Piusa w Berlinie. W r. 1908 mianowany został kanonikiem we Wrocławiu. W r. 1893 wybrany został po raz pierwszy posłem z okręgu raciborskiego do parlamentu i piastował mandat do ostatniej chwili.

Urodzony Morawianin, wyuczył się dobrze po polsku, aby módz się porozumiewać z polskimi parafianami i dla Polaków okazywał się zawsze przychylnym. Po uchwaleniu nowej ustawy o stowarzyszeniach, uniemożliwiającej używanie języków polskiego i morawskiego w pow. raciborskim, zmarły ks. poseł występował kilkakrotnie w parlamencie w obronie obydwóch języków, niestety bezskutecznie. R. i p.

* Pozaukładowa jednostka masy, odpowiadająca około 50 kilogramom.

** * Centrum – Niemiecka Partia Centrum utworzona w 1870 r., rozwiązana w 1933 r., skupiała w swoich szeregach posłów broniących religii katolickiej przed polityką kanclerza Otto von Bismarcka i jego następców.


29 sierpnia 1911 r.

Do więzienia za recydywę

Racibórz. Niepoprawnym złodziejem okazał się krawiec Karol Rakocz z kolonii Adamowic. Kilkakrotnie już karany za kradzież, obecnie znowu popełnił kilka kradzieży. Izba karna skazała go za to na 2 lata ciężkiego więzienia.

Debata nad budową koszar w Raciborzu

Racibórz. W sprawie pobudowania koszar dla wojska w Raciborzu odbyły się tu w końcu ubiegłego tygodnia narady między przedstawicielami władzy wojskowej i miejskiej. Bodaj atoli, czy co z tego będzie, bo miasto nie chce tych ustępstw poczynić, jakich fiskus wojskowy żąda.

Straszny wypadek

Racibórz. Straszny wypadek, który powinien być dla wszystkich rodziców przestrogą, aby nie dawali dzieciom do rąk ostrych narzędzi, wydarzył się w piątek wieczorem w mieszkaniu szewca Antoniego Kołodzieja przy Wielkim Przedmieściu nr 37. Kołodziej posłał swoją 5-letnią córeczkę na dół do sklepu z poleceniem, aby starsza siostra skład zamknęła i zabrała ostry nóż szewski na górę. Dziecko wykonało polecenie, lecz nóż samo wzięło ze sobą. Idąc przez sień zderzyło się z 7-letnią córeczką sąsiada Schulczka w tak nieszczęśliwy sposób, że nóż przebił tej ostatniej serce. Zranione dziewczę miało jeszcze tyle sił, że wyszło na ulicę, gdzie padło trupem.

Drogie gołębie

Mularze Wolnik ze Sudoła i Waniek ze Studziennej, pracując przy pewnej budowli w Dworcowej ul., skradli z poddasza około 20 par gołębi. Kradzież atoli wkrótce wyszła na jaw, łup musieli wydać, a na dobitkę sąd skazał każdego z nich na 3 miesiące więzienia. Wolnik odsiedział już nałożoną mu karę w więzieniu śledczem, dlatego też zaraz wypuszczony został na wolność.

Dwa pożary w Gamowie

Gamów, pow. raciborski. W ubiegłym tygodniu spaliły się tu 2 stodoły posiedzicieli Wyrtkiego i Czeduli, napełnione zbożem.


Artykuły z serii "110 lat temu w Nowinach Raciborskich" zawierają autentyczne fragmenty dawnych Nowin. Archiwalne numery gazety zostały zdigitalizowane przez pracowników Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Raciborzu. Można je przeglądać na stronie internetowej www.biblrac.pl, do czego zachęcamy wszystkich miłośników historii Raciborza i okolic.