Nieobiektywnie: Zedrą z nas abonament

Wszystko wskazuje na to, że w końcu telewizja publiczna doczeka się naszych pieniędzy. Nie ważne, czy ktoś ogląda ich programy czy nie, za abonament zapłaci. Wcale nie trzeba kochać Nergala czy zgadzać się z Pospieszalskim. I tak zrzucimy się na ich pensję. Nie od dziś wiadomo, że telewizja publiczna jest fatalnie zarządzana. Ma przerost zatrudnienia i misję spełnia zwykle po 23.00. Skoro już jednak zmuszeni jesteśmy do finansowania działań ludzi z ul. Woronicza, to czy nie powinien powstać kanał telewizji publicznej dla dzieci, który będzie wspierał ich prawidłowy rozwój? Czy TVP Sport nie powinien być nadawany w telewizji naziemnej, skoro produkowany jest z pieniędzy podatników? I czy na pewno pracownik TVP, prowadzący jeden czterdziestominutowy program w tygodniu, powinien kasować 70 tys. zł na miesiąc? Warto zapamiętać te pytania i zadać je naszym przedstawicielom w sejmie. Być może oni wiedzą o czymś, o czym my nie wiemy.