Duży Kaliber: Pożary traw znów wiosenną plagą
POWIAT Lubomia ul. Graniczna i Stawowa, Pszów ul. Śląska, Radlin ul. Matejki i Reymonta – to kilka lokalizacji, w których przez ostatni tydzień strażacy gasili pożary traw. Wraz z nastaniem słonecznej pogody i wysokich temperatur, podpalacze wyszli na łąki.
Już od wielu lat przełom zimy, wiosny oraz przedwiośnie to okresy, w których wyraźnie wzrasta liczba pożarów łąk i nieużytków. Wiele osób wypala trawy i nieużytki rolne, tłumacząc swoje postępowanie chęcią użyźniania gleby. – Od pokoleń wśród wielu ludzi panuje bowiem przekonanie, że spalenie trawy spowoduje szybszy i bujniejszy jej odrost, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne. Jest to jednak całkowicie błędne myślenie. Rzeczywistość wskazuje, że wypalanie traw prowadzi do nieodwracalnych, niekorzystnych zmian w środowisku naturalnym – ziemia wyjaławia się, zahamowany zostaje bardzo pożyteczny, naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza – informują strażacy z Komendy Głównej PSP. W wyniku pożarów do atmosfery przedostaje się szereg związków chemicznych będących truciznami zarówno dla ludzi jak i zwierząt. Wypalanie traw jest również przyczyną wielu pożarów, które niejednokrotnie prowadzą niestety także do wypadków śmiertelnych. Rocznie w tego rodzaju zdarzeniach w skali całego kraju śmierć ponosi kilkanaście osób. Co ważne, aż w 94 proc. za powstawanie pożarów traw odpowiedzialny jest człowiek – przez umyślne podpalenia lub przyczynienie się do powstania pożaru w wyniku swojej działalności (iskry z maszyn rolniczych i pociągów, wyrzucone butelki, które pełnią rolę soczewki itd.). Warto podkreślić, że za spowodowanie pożaru trawy grożą surowe kary – aresztu lub grzywny, a za sprowadzenie niebezpieczeństwa życiu, zdrowiu lub mieniu w wielkich rozmiarach, nawet do 10 lat pozbawienia wolności.(ska)
Najnowsze komentarze