Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Szanowny Panie Redaktorze,

02.03.2021 00:00 sub

Odpowiedź Mieczysława Kiecy na komentarz pt. „Szkody z rozgrywania anonimu”. Prezydent Wodzisławia Śląskiego odnosi się do komentarza prezesa Wydawnictwa Nowiny Arkadiusza Gruchota. Przypomnijmy, że artykuł Nowin dotyczył negatywnych konsekwencji wykorzystywania w walce politycznej anonimów i został zamieszczony na naszych łamach przed tygodniem.

najpierw ze zdziwieniem, a później ze zniesmaczeniem przyjąłem Pana wtorkowy komentarz pt. Szkody z rozgrywania anonimu. Napisał Pan, iż „to, co dzieje się wokół anonimowego donosu na przewodniczącego rady miejskiej Dezyderiusza Szwagrzaka jest niepotrzebne i szkodliwe”. A ja myślę, że niepotrzebny i szkodliwy był Pana komentarz. Dlaczego?

W dalszej części swojego tekstu pisze Pan, iż „bezwzględna reguła jest zawsze taka sama: najpierw sprawdzamy, potwierdzamy, a dopiero gdy mamy pewność (lub przynajmniej domniemanie) ujawniamy sprawę publicznie. Tu zrobiono na odwrót...” Otóż nie, Panie Redaktorze. Niczego nie zrobiono na odwrót. I nie, nie wychwalam żadnego anonimu. (Już sam dobór tego słowa jest zadziwiający).

Ale żeby Pan Redaktor i Czytelnicy mieli pełną jasność, wobec wszelkich niedomówień pojawiających się w tej sprawie także w przestrzeni publicznej, chciałbym jeszcze raz wyjaśnić przebieg zdarzeń i ich konsekwencje.

10 grudnia 2020 roku do Kancelarii Ogólnej Urzędu Miasta Wodzisławia Śląskiego wpłynęła pierwsza anonimowa skarga na działalność dyrektora ZAZ ZUP Dezyderiusza Szwagrzaka. Skargę tę 17 grudnia przekazałem organowi właściwemu, nadzorującemu ZAZ ZUP, czyli do powiatu wodzisławskiego. 31 grudnia minionego roku do wodzisławskiego Urzędu Miasta wpłynęła kolejna anonimowa skarga, tym razem obszerna w szczegółach, na działalność dyrektora ZAZ Dezyderiusza Szwagrzaka. 7 stycznia 2021 roku dokument ten także został przekazany do Rady Powiatu Wodzisławskiego. Opublikowane w różnych mediach materiały prasowe informujące o treści anonimowej skargi skierowanej do mnie pod koniec zeszłego roku stały się impulsem dla byłych i obecnych pracowników ZAZ w Wodzisławiu Śląskim, by skontaktować się ze mną jako funkcjonariuszem publicznym. Rozmowy osobiste, elektroniczne oraz telefoniczne ze wspomnianymi pracownikami ZAZ prowadziłem w dniach od 30 stycznia do 10 lutego. Dlatego właśnie, Panie Redaktorze, anonimowa skarga przestała być anonimowa. Stoją za nią ludzie, którzy mają pełną tożsamość. Ludzie, których widziałem, z którymi rozmawiałem i którzy powierzyli mi swoje troski.

Po konsultacji w kwestii zgromadzonej wiedzy z kancelarią prawną, mając jasność sytuacji, ocenę prawników co do uprawdopodobnienia zaistniałych wcześniej zarzutów, wykonując swój prawny i etyczny obowiązek wynikający z dyspozycji art. 304 § 2 k.p.k., jako prezydent miasta Wodzisławia Śląskiego, a co za tym idzie przedstawiciel instytucji samorządowej oraz funkcjonariusz publiczny, zawiadomiłem Prokuraturę Rejonową w Wodzisławiu Śląskim o możliwości popełnienia przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego. Od 11 lutego sprawą zajmują się najodpowiedniejsze do tego organy. Ja natomiast nadal powstrzymuję się od oceny i osądu.

Jestem zdziwiony Pana komentarzem, gdyż wcześniej wszystko to zostało już przez Nowiny opisane. We wcześniejszych materiałach prasowych pojawiły się informacje o tym, co uprawdopodobniło anonim i stało się przyczynkiem do złożenia zawiadomienia do prokuratury. Na koniec pragnę tylko podkreślić, iż gdybym musiał, zrobiłbym to wszystko jeszcze raz. Chociaż zgodzę się, że dla wodzisławskiego samorządu jest to sprawa niepotrzebna i zła. Tak jak niepotrzebny jest taki komentarz, po którym to właśnie domniemani skrzywdzeni pracownicy mogą się zastanawiać, gdzie jest ich miejsce i czy ktoś ich nie wykorzystuje. I to z uwagi na nich proszę o rozwagę w doborze słów komentarzy. Mam wrażenie, że to właśnie o tych ludziach, ich emocjach bardzo w przestrzeni publicznej się zapomina. Skupiamy się na personach lokalnej politycznej sceny, rozważamy, kto tu skrzywdzony, kto ucierpi. A gdzie w tym wszystkim autorzy anonimu? Gdzie byli i obecni pracownicy, którzy zwrócili się do mnie i innych funkcjonariuszy publicznych? Stałem i stoję po ich stronie.Mieczysław Kieca

  • Numer: 9 (1058)
  • Data wydania: 02.03.21
Czytaj e-gazetę