Pani Irenka pozostanie w pamięci pokoleń
SYRYNIA 17 lutego na cmentarzu parafialnym w Syryni mieszkańcy pożegnali z wielkim smutkiem Irenę Musioł – wieloletnią i zasłużoną dla historii gminy Lubomia nauczycielkę. Pani Irena zmarła 8 lutego w wieku 90 lat.
– Pani Irena Musioł – nauczycielka z powołania, moja wychowawczyni, z czego jestem bardzo dumny – wniosła ogromny wkład w kształtowanie naszej osobowości, w to kim jesteśmy dzisiaj. Często również w szkole i nie tylko była naszą drugą Mamą, bo przecież wszyscy pamiętamy z jaką troską, wrażliwością i niejednokrotnie stanowczością dbała o nasze postępy w nauce i wychowanie. Lekcje z panią Ireną zawsze z pełnym akcentem dbania o polskość, patriotyzm i przywiązanie do naszej Ojczyzny były wyjątkowym przeżyciem – wspomina Adam Gawęda, poseł RP, którego wychowawczynią w szkole podstawowej była właśnie pani Irena. Uczyła także obecnego wójta Lubomi. – Pamięć o pani Musioł na trwałe wpisuje się w karty historii naszej szkoły i całej społeczności Gminy Lubomia. Pozostanie w naszych sercach i w sercach wielu pokoleń swoich wychowanków. Dziękujemy Ci pani Ireno, że byłaś wśród nas – wspomina wyjątkowe lekcje historii wójt Gminy Lubomia Czesław Burek. Nauczycielkę wspomina również dyrektorka Szkoły Podstawowej im. Romana Dworczaka i Anny Wróbel w Syryni. – Żyjąc i pracując w Syryni, pani Irena przekazywała nam te wartości, które uważała za najcenniejsze: kulturę osobistą, uczciwość, skromność, szacunek do starszych i do tradycji, a przede wszystkim umiłowanie ziemi przodków – naszej „małej ojczyzny” – podkreśla dyrektor szkoły Natalia Gęsty.
Prosto z Żywiecczyzny
Irena Musioł przyszła na świat 5 marca 1930 roku w Świnnej, w powiecie żywieckim. Szkołę podstawową ukończyła w rodzinnej wsi, podczas okupacji hitlerowskiej. W 1944 roku jesienią uciekła przez zieloną granicę do Krakowa, ratując się w ten sposób przed wywiezieniem na roboty do Niemiec. Zamieszkała u krewnych, którzy skierowali ją do Gimnazjum Kupieckiego. W wolnej już Polsce zdała do drugiej klasy. Po wojnie wróciła do rodziców i kontynuowała naukę w Państwowym Gimnazjum Handlowym w Żywcu. Jednak ten narzucony kierunek kształcenia nie był dla niej odpowiedni, dlatego przeniosła się do Państwowego Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego, gdzie w 1948 roku zdała „małą maturę”. W tym samym roku podjęła naukę w Państwowym Liceum Pedagogicznym w Pszczynie, które ukończyła, zdając egzamin dojrzałości w 1950 roku i uzyskując tym samym kwalifikacje do nauczania w publicznych i państwowych szkołach powszechnych.
Skierowana do Lubomi
Nakazem pracy została skierowana do pracy na terenie Inspektoratu Szkolnego w Rybniku, a ten oddelegował ją do szkoły w Lubomi. Na początku pani Irena Musioł starała się powrócić w rodzinne strony, pisząc prośby o przeniesienie do władz Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Rybniku do Wydziału Oświaty, lecz otrzymywała odpowiedzi odmowne. Wkrótce jednak zaaklimatyzowała się w swojej nowej „małej ojczyźnie”, poświęcając jej wszystkie lata aktywności zawodowej, całą swoją energię i zaangażowanie w sprawy szkoły i środowiska. Założyła rodzinę, urodziła córkę, która, idąc w ślady matki, również została nauczycielką.
Pierwszych sześć lat pani Musioł przepracowała w szkole w Lubomi. Nawet już będąc mieszkanką Syryni, codziennie przez kilka lat pieszo pokonywała kilkukilometrową odległość, dzielącą obie miejscowości. W roku 1956 udało się wreszcie załatwić przeniesienie i od tamtej pory do roku 1991 kontynuowała swoją pracę pedagogiczną, wychowując i nauczając kolejne pokolenia mieszkańców Syryni. Zawsze dyspozycyjna i zaangażowana, jeszcze później wracała do szkoły, już jako emerytka zastępując chore koleżanki.
Zaangażowania w życie społeczne
Świadoma potrzeby ciągłego doskonalenia własnych umiejętności i podnoszenia kwalifikacji zawodowych w roku 1963 rozpoczęła studia w Studium Nauczycielskim w Raciborzu na kierunku filologia polska, które ukończyła w roku 1965 z wynikiem bardzo dobrym. Nie ograniczała się do prowadzenia zajęć lekcyjnych, chociaż „jej lekcje języka polskiego i historii były wyrazem głębokiego zaangażowania społecznego, patriotyzmu i internacjonalizmu”, jak stwierdza się w ocenie jej dorobku pedagogicznego. Była nauczycielką ciekawie i pomysłowo organizującą proces lekcyjny, kształtowała pozytywną motywację ucznia do nauki. Była zaangażowana w sprawy szkoły i środowiska. Dobry wychowawca, często powiernik swoich uczniów, których traktowała indywidualnie i zachowywała w pamięci na zawsze. Całe życie systematycznie doskonaliła się, śledząc aktualne nowości wydawnicze z dziedziny pedagogiki , psychologii i metodyki. Była nauczycielem bardzo ambitnym i obowiązkowym. W uznaniu jej dokonań 22 stycznia 1975 roku została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi, a 14 października 1983 roku Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Była wyróżniana również nagrodami Kuratora Oświaty i Wychowania oraz Ministra Oświaty i Wychowania.
Pełniła wiele funkcji społecznych, była m.in. członkiem Komisji Oświaty, Kultury i Spraw Socjalnych i radną Gminnej Rady Narodowej w Lubomi.W 2013 roku w uznaniu zasług nadano jej tytuł Honorowego Obywatela Gminy Lubomia. – Niezależnie od tego czy dziś jesteście babciami, czy dziadkami, dla mnie jesteście moimi dziećmi, bo ja was wychowałam i basta – akcentowała pani Irena podczas przemówienia z okazji przyjęcia tytułu. I podkreślała, że nauczycielstwo jest niczym kapłaństwo. – Ono też jest powołaniem – powiedziała z całym przekonaniem.
Zachowała historię
W pamięci i sercach mieszkańców Syryni pozostanie na zawsze jako pomysłodawczyni, założycielka i opiekunka Izby Pamięci Narodowej, której początki sięgają lat siedemdziesiątych, a która obecnie przybrała kształt muzeum regionalnego z prawdziwego zdarzenia. To ona zaraziła swoich wychowanków pasją zbierania, gromadzenia i kultywowania pamiątek przeszłości. „Gromadziła pamiątki z powstań śląskich i II wojny światowej oraz sprzęt i narzędzia z tutejszego regionu. Urządziła pierwsze na terenie tutejszego powiatu bardzo bogate w eksponaty szkolne muzeum regionalne, połączone z Izbą Pamięci Narodowej” – czytamy w jej dokumentach. Jej pasję i zaangażowanie dostrzegali również uczniowie. Brali aktywny udział w zbieraniu pamiątek przeszłości, szperając po strychach i piwnicach swoich domów. A kiedy redakcja „Płomyczka” ogłosiła konkurs na prestiżową odznakę „Szkarłatnej Róży”, wystosowali wniosek, by przyznano ją właśnie pani Irenie. Spośród zgłoszonych 300 kandydatów wybrano 25 laureatów, wśród których znalazła się pani Irena Musioł. Syryńskie muzeum przewędrowało całą szkołę – od piwnic aż po strych. Kolejne pomieszczenia okazywały się zbyt ciasne dla ciągle rosnących zbiorów, które pani Irena ciągle wzbogacała, pełniąc przez kilka lat funkcję prawnego opiekuna muzeum. Wszyscy odwiedzający muzeum, od roku 2011 mającego wreszcie godną siedzibę w pomieszczeniach po klasie historycznej, sekretariacie i gabinecie dyrektora, są pod wrażeniem bogactwa zebranych eksponatów, z których część wzbogaciła zbiory Muzeum w Wodzisławiu Śl.Szymon Kamczyk
Tekst powstał w oparciu o źródła z Muzeum Szkolnego w Szkole Podstawowej w Syryni i wspomnienia mieszkańców.
Najnowsze komentarze