Śliska maź na drodze wojewódzkiej to codzienność
Codziennie dziesiątki ciężarówek, wyjeżdżających z zakładu odzysku węgla Gwarex w Bukowie brudzą nawierzchnię drogi wojewódzkiej nr 936 na pasie w kierunku Wodzisławia. Mieszkańcy zarzucają indolencję administratorowi drogi i służbom.
BUKÓW Ciężarówki wyjeżdżające z Gwarexu brudzą drogę na potęgę. Zwłaszcza kiedy jest wilgotno albo pada deszcz. Nawierzchnia pokryta jest wtedy śliską mazią. - Kilka dni temu mieszkańcy mieli problem z przejściem na drugą stronę drogi, tak było ślisko - mówił Stanisław Zuch, sołtys Bukowa. Kilkakrotnie interweniował w Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Katowicach. - Niekiedy tylko pojawi się czyszczarka - mówi Zuch, dodając, że na niewiele to pomaga, bo kolejnego dnia droga znów jest zabrudzona.
Błotna droga
Na poboczach zalega kołnierz z błota, który powoduje, że na drodze tworzy się błotny kanał, bo woda, na pozbawionej kanalizacji deszczowej jezdni, nie ma ujścia. Samochód osobowy po przejechaniu odcinkiem od Bukowa do skrzyżowania Bukowskiej z Raciborską w Syryni nadaje się jedynie do wizyty na myjni. Z kolei wiele ciężarówek wyjeżdżających z Gwarexu, albo do niego dojeżdżających ma mocno zabrudzone tablice rejestracyjne. Niektóre zupełnie są niewidoczne. - Również 14 stycznia pojawiła się tam czyszczarka. Pojawiła się też policja. Wyglądało to na jakąś większą akcję - mówi Zuch. Czyszczarka na niewiele się zdała, droga i tak za chwilę była zabrudzona.
W Bukowie twierdzą, że nie mogą się doprosić zdecydowanych reakcji. - Co prawda, po interwencjach Gwarex wyremontował drogę dojazdową do zakładu (dawna droga na Kamień), ale jej skrzyżowanie z drogą wojewódzką jak zostało dziurawe, tak nadal jest dziurawe – mówi Zuch. Wyremontowana droga, podobnie jak wojewódzka ciągle jest zabrudzona. - W zależności od pogody, albo pokryta jest śliską mazią, albo kurzy się z niej tak, że oddychać trudno - zaznacza sołtys, dodając że problem mogłoby rozwiązać zainstalowanie myjki na wyjeździe z zakładu odzysku węgla, z której musieliby korzystać kierowcy ciężarówek.
Zarządca drogi zarzuca policji opieszałość
Administratorem drogi wojewódzkiej w Bukowie jest Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach. Ten twierdzi, że może co robi, a może niewiele, więc liczy na policję. Ta zaś w opinii ZDW jest zwyczajnie opieszała.
– Od stycznia 2016 r. pięciokrotnie (piąte pismo wyszło 15 stycznia) prosiliśmy Komendę Powiatową Policji w Wodzisławiu Śląskim o interwencję, czyli ukaranie mandatami i zmuszenie kierowców i firmę zanieczyszczającą DW 936, by zaprzestali tego procederu. W szczególności powoływaliśmy się na ustawę o Policji z 6 kwietnia 1990 r. (art. 1 p. 2 ust 2, Dz. U. 1990 r. nr 30, poz. 179). A także na przepisy Kodeksu Cywilnego (art. 415, Dz. U. 2011 r. nr 230, poz. 1370). Niestety monity nasze i doniesienia nie spotkały się z adekwatną odpowiedzią. Dziwi nas to, bo w innych przypadkach, kiedy samochody ciężarowe zanieczyszczają drogę wojewódzką, policja reaguje – twierdzi Ryszard Pacer, rzecznik prasowy ZDW w Katowicach.
To problem nie tylko Bukowa
Co na to policja? - Dziwi mnie bardzo odpowiedź Pana rzecznika ZDW bowiem, policjanci doskonale znają temat i reagują na zgłoszenia. Nie rozumiem słów, że doniesienia nie spotkały się z adekwatną odpowiedzią, bo pisma docierają i na te, na które żądana jest odpowiedź to jej udzielamy. Poza tym miejsca te są pod stałym nadzorem policjantów, na dowód czego są policyjne notatki. Kontrolowane są pojazdy ciężarowe a ci kierowcy, którzy dopuszczają się wykroczeń, są przez nas represjonowani – odpowiada nadkom. Marta Pydych, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śl. Wskazuje nadto, że nie tylko Buków ma problem z zabrudzonymi drogami, bo do takich sytuacji dochodzi również w innych miejscach m.in. w Pszowie, Wodzisławiu, Mszanie. - Wszędzie tam staramy się reagować, natomiast jest tych miejsc sporo i policjanci z ruchu drogowego nie mogą zajmować się jedynie takimi sprawami – mówi Pydych.
Kontrole
Przedstawiciel ZDW podkreśla zaś, że zarządca realizujący zadanie administrowania drogami wojewódzkimi nie ma innych możliwości wpłynięcia na kierowców i firmy zanieczyszczające nawierzchnie, jak tylko monitowanie do odpowiednich służb. - Posądzanie nas o indolencję jest krzywdzące – mówi Pacer. Zaznacza, że przy obecnym poziomie finansowania bieżącego utrzymania dróg wojewódzkich, nie jest to możliwe częste czyszczenie drogi. - Po prostu brak byłoby wtedy pieniędzy na doraźne naprawy nawierzchni, odnowę oznakowania, koszenie rowów, odśnieżanie i sprzątanie dróg po zimie – mówi Ryszard Pacer.
Pod koniec minionego tygodnia policja wraz z Inspekcją Transportu Drogowego przeprowadziła w Bukowie kontrole ciężarówek. I jak zapowiada, zamierza je powtórzyć. Artur Marcisz
Najnowsze komentarze