Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Znów afera śmieciowa z Arkadiuszem B. w roli głównej

12.03.2019 00:00 sub

Bulwersujące odkrycie w Bukowie. Stare gumy, zużyte opony, sterty gruzu - tony śmieci zostały wysypane na prywatnej działce należącej do Arkadiusza B. - tego samego, który kilka lat temu nielegalnie podrzucił śmieci w Syryni i został za to ukarany przez sąd. Tym razem „twórcy” składowiska - w tym Arkadiusz B. - zostali przyłapani na gorącym uczynku.

BUKÓW Do Bukowa zwieziono tony odpadów. Łącznie 14 przyczep. Śmieci wylądowały na prywatnej działce zlokalizowanej u zbiegu ulic Krzyżanowickiej i Głównej. - Ktoś zauważył, że zwożone jest jakieś świństwo - słyszymy od jednego z mieszkańców Bukowa. Reakcją było powiadomienie policji o nielegalnym składowisku. Funkcjonariusze z komisariatu w Rogowie, w tym dzielnicowy, który na co dzień działa w Bukowie, rozpoczęli obserwację. W akcję zaangażowano też straż gminą z Lubomi. Najlepszym rozwiązaniem było przyłapanie śmieciarzy na gorącym uczynku. To się udało.

Wpadka

– 1 marca do Komisariatu Policji w Gorzycach (z siedzibą w Rogowie) wpłynęło zawiadomienie od pani komendant Straży Gminnej w Lubomi o popełnieniu przestępstwa polegającego na ujawnieniu przez strażników i dzielnicowego znacznej ilości zużytych opon i odpadów z przemysłu gumowego, a także gruzu - informuje kom. Marta Pydych, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim.

Kolejnego dnia, czyli 2 marca, dzielnicowy najpierw zauważył, że na prywatną działkę podjeżdża ciężarówka załadowana odpadami przykrytymi szczelnie plandeką. A tuż za ciężarówką... właściciel działki, czyli Arkadiusz B., o którym pisaliśmy już nie raz. Nie było więc mowy o tym, że ktoś podrzuca odpady bez jego wiedzy. - Na działkę mieszczącą się między ulicą Krzyżanowicką a Główną udał się dzielnicowy, który zastał tam Arkadiusza B. W rozmowie z dzielnicowym pan Arkadiusz przyznał, że jest właścicielem tej nieruchomości i odpady w postaci zużytych opon w ilości 14 przyczep ciągnika siodłowego zostały przywiezione tu za jego zgodą i mają zostać wkrótce zutylizowane - opisuje przebieg zdarzenia kom. Marta Pydych.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, właściciel działki tłumaczył, że śmieci mają poleżeć „tylko tydzień albo dwa”, a później trafią do utylizacji. Pojawia się jednak pytanie, dlaczego śmieci od razu nie zostały zutylizowane, tylko muszą być przetrzymywane na działce w Bukowie... . – To nie są śmieci. To są gumy. Od tego trzeba zacząć - prostuje Arkadiusz B. Mieszkaniec Bukowa wyjaśnia, że „chciał tylko pomóc”. Dlatego pozwolił na to, by odpady zostały do niego przywiezione. - To nie są żadne toksyczne rzeczy, żadne ropopochodne. Nie gromadzę tych odpadów. To tylko przerzut, miało być na tydzień albo dwa. Z tego co wiem, to po prostu tamtą firmę wyrzucili z jakiegoś placu, a ja zgodziłem się im pomóc tymczasowo. Ale szczegółów nie znam - wyjaśnia. Zapewnia, że od razu była umowa, że odpady trafią do utylizacji w Jaworznie. - To będzie legalna utylizacja. Tamten pan mi powiedział, że w czwartek wywiozą te gumy. Policja była, wszystko sprawdzała - podkreśla mieszkaniec Bukowa.

Przestępstwo czy wykroczenie?

Teraz funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Gorzycach prowadzą czynności zmierzające do ustalenia czy ujawnione składowisko kwalifikuje się na przestępstwo czy wykroczenie. - Po wykonaniu niezbędnych czynności i ustaleniu okoliczności zapadnie decyzja co do dalszego toku postępowania - zapowiada rzeczniczka policji.

Pod nadzorem

Co istotne, śmieci nadal zalegają na działce w Bukowie. Policjanci cały czas mają ten teren na oku. Nie można bowiem do puścić do sytuacji, że śmieci niespodziewanie „wyparują”. Na przykład pod osłoną nocy zostaną przewiezione w inne ustronne miejsce.

Człowiek od ciosu mamuta

Przypomnijmy, że Arkadiusz B. - czyli odkrywca ciosu mamuta z Zawady, kojarzony również z działalnością gastronomiczną - był już w przeszłości uczestnikiem innej afery śmieciowej. Dokładnie 2 września 2015 r. odkryto nielegalne składowisko odpadów na prywatnej działce przy ul. Raciborskiej w Syryni, naprzeciwko wjazdu do nowych Nieboczów. Wysypano 150-200 ton odpadów, głównie plastików. Policja przez kilka miesięcy prowadziła czynności wyjaśniające. Przesłuchiwała kolejnych świadków, bo sprawa miała charakter wielowątkowy. Ostatecznie sporządziła do Sądu Rejonowego w Wodzisławiu Śl. wniosek o ukaranie czterech osób, w tym Arkadiusza B. z Bukowa, który „pozbywał się odpadów komunalnych w sposób niezgodny z przepisami, tj. wyrzucał je na cudzy grunt rolny”. Wyrokiem sądu Arkadiusz B. został wtedy ukarany grzywną w wysokości 800 złotych. (mak)

  • Numer: 11 (956)
  • Data wydania: 12.03.19
Czytaj e-gazetę