Nie zmarnowałem życia – sylwetka o. Konrada Kelera SVD
O. Konrad Keler wypowiedział te słowa w czasie naszego spotkania 18 lipca 2018 r. Odebrałem je wtedy jako wypowiedzianą mimochodem, zwyczajną klamrę opowieści o wielu latach pracy wykładowcy, misjonarza i zarządcy Zgromadzenia Słowa Bożego. Teraz jestem pewny, że nie była to zwykła puenta rozmowy, ale świadome, przemyślane podsumowanie jego ziemskiego życia, które się nieubłaganie kończyło. Odszedł półtora miesiąca później, w wieku 70 lat, w 52. roku życia zakonnego i w 45. roku kapłaństwa.
Z Syryni w daleki świat
Fascynująca wędrówka Konrada Kelera z maleńkiej Syrynii do ponad 70 krajów położonych na wszystkich kontynentach globu zaczęła się 4 listopada 1948 roku. Wtedy urodził się w domu rodzinnym przy ulicy Bukowskiej, jako drugi syn Karola i Wiktorii (z domu Staniczek). Jego ojciec, który przed wojną odbył służbę wojskową w wojsku polskim, w czasie wojny, aby uniknąć wcielenia do Wehrmachtu, poprosił o przeniesienie do pracy „na dole”. To dla komunistycznych „wyzwolicieli” nic nie znaczyło i, jak wielu „syryników”, został wywieziony do obozu w Świętochłowicach. Na szczęście udało mu się uciec z transportu. Matka doglądała domu i zajmowała się uprawą ziemniaków i warzyw na półhektarowym polu. Mieli je dlatego, że dziadek Konrada od strony ojca, za pieniądze zarobione na robotach w Westfalii, kupił spory kawałek ziemi (z parcelacji majątku książęcej rodziny Lichnowskich), który później podzielił pomiędzy ośmioro dzieci.
Po zdaniu matury Konrad Keler wstąpił do Zgromadzenia Słowa Bożego w Pieniężnie, gdzie 8 września 1966 roku rozpoczął nowicjat. – Jestem pewny, że to było po prostu powołanie, ale jeszcze w liceum kilkakrotnie zmieniałem decyzję – wspominał – Raz chciałem iść do zakonu, to znów się buntowałem. Rodzice też nie namawiali, a wręcz zniechęcali. Mówili „zrób sobie studia, wybuduj domek, będziesz tu z nami, a nie gdzieś daleko”. Może to dlatego, że byli już schorowani, mama miała problemy z sercem, a ojciec cierpiał na reumatyzm. Nie posłuchałem. Na Śląsku został mój cztery lata starszy brat, który zarządzał transportem na kopalni.
Służyć Bogu i ludziom
Na to, że świeżo upieczony maturzysta przystąpił akurat do werbistów złożyło się kilka przyczyn. Po pierwsze, chciał służyć Bogu i ludziom, ale raczej nie widział się w roli księdza diecezjalnego. Po drugie, szlak do Zgromadzenia przetarli już jego starsi koledzy z Syryni: bracia Józef i Alojzy Bajerowie i Rufin Halszka. Wreszcie swój wkład miały także młodzieńcze lektury, np. czasopisma „Poznaj Świat” i „Mówią Wieki”. To pierwsze wzbudzało ciekawość dalekich krajów i ludów, a w drugim licealista Konrad wyczytał kiedyś, że na Zamku w Pieniężnie zarządcą był przez jakiś czas…Mikołaj Kopernik.
Mimo to, pierwsze tygodnie nowicjatu w dalekiej Warmii nie były łatwe dla osiemnastolatka ze Śląska. – W pierwszym miesiącu myślałem, że nie wytrzymam i wrócę do domu – przywoływał ówczesne emocje o. Keler – Nie potrafiłem zaadaptować się do życia seminaryjnego, do koszarowego stylu życia ze wspólną salą do spania, wielką jadalnią, z odseparowaniem od świata, klauzurą zakonną, czyli np. koniecznością uzyskiwania pozwolenia na wyjście poza mury seminarium. Biłem się z różnymi myślami, ale w końcu zdecydowałem, że zostaję. I potem już nigdy, już nigdy nie miałem wątpliwości!
W Misyjnym Seminarium Duchownym Konrad Keler odbył sześcioletnie studia filozoficzne i teologiczne. Po ich ukończeniu, 6 maja 1973 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Zależało mu, aby w tym ważnym wydarzeniu mogli wziąć udział jego rodzice, którym stan zdrowia nigdy nie pozwolił odwiedzić go w Pieniężnie. Dlatego ceremonia odbyła się w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Antoniego Padewskiego w Syryni, w którym kiedyś otrzymał chrzest. Święcenia otrzymał z rąk biskupa pomocniczego diecezji katowickiej, księdza biskupa Józefa Kurpasa.
Pierwotnie przełożeni Zgromadzenia zamierzali wysłać młodego kapłana do służby i nauki w Instytucie Chińskim w Niemczech, ale władze komunistyczne odmówiły mu wydania paszportu. W tej sytuacji, wobec niedostatku wykładowców teologii dogmatycznej wysłano młodego werbistę na specjalistyczne studia na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, które 31 maja 1978 roku uwieńczył obroną doktoratu. Ten rok o. Keler pamiętał szczególnie dobrze, bo do Polski wrócił w lipcu, a w październiku kardynał Karol Wojtyła został wybrany papieżem.
Wykładowca i zarządca
Wspomnienia młodzieńczych lektur „Poznaj świat”, dodatkowo wzmocnione pobytem w Rzymie i rozmowami ze spotykanymi tam współbraćmi z całego świata powodowały, że ów świat wciąż „kusił” o. Konrada. Władze Zgromadzenia uznały jednak, że bardziej niż jako misjonarz na Filipinach, dokąd chciał wyjechać, będzie potrzebny jako wykładowca w kraju. Dlatego od powrotu, przez ponad 15 lat lat, prowadził wykłady z teologii dogmatycznej w Misyjnym Seminarium Księży Werbistów w Pieniężnie, którego w latach 1979-1981 był wicerektorem. Jeden z jego byłych studentów, obecny Prowincjał Polskiej Prowincji Zgromadzeniu Słowa Bożego o. Sylwester Grabowski tak wspominał swego wykładowcę podczas pożegnalnej mszy świętej w dniu pogrzebu: „Sam pracowity, zdyscyplinowany, nieakceptujący bylejakości, zawsze wrażliwy na innych i jednocześnie kulturalny, serdeczny, skromny. (…) I pamiętam tam moje zaskoczenie, kiedy to na egzaminie o. Konrad nie pytał z tez, czy regułek, ale ciekawiło go, co myślę na dyskutowany temat. Zaskoczyło mnie właśnie pozytywnie to, że wykładowca teologii i prowincjał interesował się tym, co myśli młody student”.
Równolegle z pracą wykładowcy pełnił także funkcje wiceprowincjała, a następnie, od 1986 roku przez dwie trzyletnie kadencje, prowincjała Polskiej Prowincji Zgromadzenia Słowa Bożego. We wspomnianym kazaniu w czasie mszy pożegnalnej o. Sylwester Grabowski, podkreślił, że o. Kelerowi przypadło prowadzić Zgromadzenie w Polsce w czasie trudnych lat przełomu, w czasie rozpadu komunizmu. Jego odwaga i pasja misyjna pozwoliła także wykorzystać nowe możliwości pracy misyjnej na Wschodzie, w krajach byłego Związku Radzieckiego, dzięki czemu werbiści rozpoczęli pracę na Białorusi, w Rosji i na Ukrainie.
Pierwszy polski generał
Wreszcie, w listopadzie 1992 roku o. Kelerowi udaje się wyjechać na wyczekiwane od lat Filipiny, gdzie na uniwersytecie Ateneo de Manila zamierzał napisać pracę habilitacyjną. Pracował na Filipinach do lipca następnego roku, ale habilitacji nie udało mu się skończyć, gdyż znów jego kompetencje zarządcze, znajomość języków, szacunek do ludzi i kultura osobista, były bardziej potrzebne gdzie indziej. W 1994 roku, podczas Kapituły Generalnej Zgromadzenia, został wybrany na sześcioletnią kadencję radcy generalnego w Rzymie. Następnie, przez 12 lat, pełnił funkcję wicegenerała. Był pierwszym polskim werbistą na tak wysokim stanowisku w Zgromadzeniu. W tym czasie, w ramach tzw. wizytacji generalnych trwających z reguły 6-8 tygodni, odwiedził ponad 70 prowincji werbistów na całym świecie. To, jak rozumiał swoją misję kapłana spotykającego na swej drodze ludzi różnych narodowości, pochodzących z odmiennych kultur, zazwyczaj biednych, nierzadko bezdomnych, streścił w jednym z felietonów na łamach pisma „Misjonarz”: „Ewangelizacja to nie tylko chrzest dorosłych i statystyczny wzrost Kościoła, ale przede wszystkim ukazywanie obrazu nowego człowieczeństwa, które objawił Jezus Chrystus. Działalność misyjna to często przemiana niesprawiedliwych i krzywdzących uprzedzeń, przesądów i kształtowanie relacji międzyludzkich zgodnie z Ewangelią”.
Mimo wielu obowiązków, absorbujących funkcji i geograficznego oddalenia o. Konrad Keler nigdy nie zapomniał o rodzinnej Syryni i jej mieszkańcach, z wieloma z nich utrzymując stały kontakt. M.in. dzięki jego staraniom w 1991 roku została wydana książka Anny Wróbel pt. „Z przeszłości czterech wsi: Syrynia, Lubomia, Grabówka, Nieboczowy”, a on sam opracował monografię pt. „Anna Wróbel. Nauczycielka i miłośniczka ziemi śląskiej” wydaną przez Gminę Lubomia. Czuł się ambasadorem swojej „małej ojczyzny”. - Ja w Syryni się urodziłem, ale stąd wyjechałem. Jednak syrynikiem pozostałem na zawsze – podkreślał.
Zadanie wykonane
W 2012 roku, gdy dotknęła go ciężka choroba i cierpienie, wrócił do Polski. 13 stycznia 2013 roku otrzymał od prowincjała Polskiej Prowincji skierowanie do Domu Misyjnego Ducha Świętego w Warszawie, z przeznaczeniem na kapelanię sióstr misjonarek Służebnic Ducha Świętego w Sulejówku. W miarę sił w krótkich okresach regresji choroby nowotworowej, udzielał się publicznie w mediach, prowadził wykłady i posługę kapłańską. Nie poddawał się chorobie.
– Skoro dostałem od Boga dar życia, to nie mogę pozwolić, aby tak łatwo dać sobie go zabrać, choć oczywiście rozum podpowiada, że jest gdzieś granica możliwości medycyny i mojego organizmu – powiedział mi na kilka tygodni przed śmiercią, podczas rozmowy w Sulejówku, widocznie cierpiący, wycieńczony fizycznie chorobą (ważył już tylko 48 kg), ale wciąż z fenomenalnie sprawnym umysłem, jasnym spojrzeniem i ciepłym uśmiechem. – Mógłbym i chciałbym jeszcze wiele zrobić, choć swojego życie nie zmarnowałem. Mimo że na pewno popełniłem jakieś błędy, mimo, że dziś niektórymi sprawami pokierowałbym inaczej to wierzę, że wykonałem zadanie – dodaje na zakończenie o. Konrad.
Pamiętam do dziś uśmiechniętą, choć udręczoną bólem twarz ojca Kelera i to, że pomyślałem wówczas w duchu: jaki ty jesteś dzielny ojcze Konradzie! Mógłbyś być wzorem dla cierpiących na całym świecie, a zawstydzać tych, którzy z byle powodu użalają się nad sobą.
O. Konrad Keler zmarł 27 sierpnia 2018 roku w klasztorze sióstr Służebnic Ducha Świętego w Sulejówku koło Warszawy. Jak napisał o. Alfons Labudda SVD na www. Werbiści.pl: „Po długiej i bolesnej chorobie odszedł po wieczną nagrodę”. Arkadiusz Gruchot
Zdjęcia niepodpisane nazwiskiem autora zostały przekazane autorowi tekstu przez o. Konrada Kelera
O. Konrad Keler SVD urodził się 4 listopada 1948 w Syryni. Szkołę podstawową ukończył w 1962 roku, a Liceum Ogólnokształcące im. 14 Pułku Powstańców Śląskich w Wodzisławiu Śląskim w 1966 r. Po maturze, 8 września 1966 roku rozpoczął nowicjat w Zgromadzeniu Słowa Bożego w Pieniężnie, gdzie w Misyjnym Seminarium Duchownym odbył studia filozoficzne i teologiczne. 6 maja 1973 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował teologię dogmatyczną na Papieskim Uniwersytecie Gregorianum w Rzymie (1973-1978). Doktorat pt. „Il valore della Seteriologia e Cristologia atea di Milan Machovec” obronił 31 maja 1978 r. W latach 1978-1994 prowadził wykłady z teologii dogmatycznej w Misyjnym Seminarium Księży Werbistów w Pieniężnie, którego w latach 1979-1981 był wicerektorem. Pełnił funkcje wiceprowincjała, a następnie prowincjała Polskiej Prowincji Zgromadzenia Słowa Bożego (1986-1992). W 1994 roku został wybrany na stanowisko radcy generalnego w zarządzie generalnym Zgromadzenia, a w 2000 roku na wicegenerała, którym był przez dwie, sześcioletnie kadencje. W latach 1989-1993 był członkiem Komisji Episkopatu ds. Misji, a w latach 1992-1994 członkiem Komisji Głównej i przewodniczącym II Synodu Plenarnego. 11 czerwca 2014 r. otrzymał nominację na konsultora ds. Misji przy Konferencji Episkopatu Polski. Jest autorem wielu publikacji naukowych, kilku książek, setek artykułów w prasie i licznych wystąpień w mediach elektronicznych. Mówił i pisał po angielsku, włosku, niemiecku i hiszpańsku (znał także biernie francuski). Zmarł 27 sierpnia 2018 r. Został pochowany w Pieniężnie.
Najnowsze komentarze