Nowe rządy w powiecie tworzą się w bólach
Choć najwięcej mandatów w nowej radzie powiatu zgromadzili radni z Prawa i Sprawiedliwości i Wspólnoty Samorządowej, to żadne z tych ugrupowań nie będzie rządzić samodzielnie. Czy dogadają się i razem stworzą koalicję? A może władzę w powiecie przejmie inny układ sił?
POWIAT Rada powiatu wodzisławskiego to 27 osób. W kończącej się kadencji większość w radzie miała koalicja: Prawo i Sprawiedliwość, Wspólnota Samorządowa oraz Zgoda i Rozwój. Te trzy ugrupowania przejęły władzę w trakcie kadencji - po tym, jak w lutym 2016 r. odwołano starostę Tadeusza Skatułę z PO. Nowym starostą został wówczas Ireneusz Serwotka (ZiR), który stoi na czele powiatu do dziś. Kadencja obecnej rady kończy się 16 listopada.
„Odświeżona” rada
Wyniki wyborów samorządowych pokazały, że w powiecie wiele może się zmienić. Po pierwsze - jest dużo nowych nazwisk. - Zwykle do rady powiatu wchodziła jedna trzecia nowych radnych. Teraz nowych radnych jest znacznie więcej, bo stanowią ponad 50 procent - zauważa Eugeniusz Wala, czyli doświadczony samorządowiec, który przez 20 lat zasiadał w radzie powiatu wodzisławskiego, a przez 16 lat piastował funkcję przewodniczącego rady. Jeszcze przed wyborami podjął decyzję, że nie będzie startował.
Dużo czasu na rozmowy
Wala podkreśla, że tym razem przy tworzeniu koalicji ważną rolę może odgrywać... czas. W poprzednich kadencjach radni mieli maksymalnie 10 dni na to, by stworzyć koalicję. Tyle dni upływało od ogłoszenia wyników wyborów aż do pierwszej sesji. Tym razem będzie to około miesiąc, bo do 16 listopada. A chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że w tak długim czasie podczas negocjacji może się wiele wydarzyć.
- Na pewno z zaciekawieniem będę obserwował to, co wydarzy się w radzie powiatu wodzisławskiego. Z doświadczenia wiem, że decyduje matematyka - podkreśla Eugeniusz Wala.
Przejdźmy więc do liczb. PiS ma 8 mandatów: Ryszard Zalewski, Danuta Maćkowska, Alojzy Szymiczek, Janusz Ballarin, Jolanta Górecka, Renata Glenc, Mirosław Andreczko, Joanna Rduch-Kaszuba; Wspólnota Samorządowa również ma 8 mandatów: Leszek Bizoń, Adam Krzyżak, Kornelia Newy, Zbigniew Podleśny, Jan Zemło, Robert Wala, Józef Sosnecki, Czesława Somerlik; Koalicja Obywatelska ma 6 mandatów: Mirosław Nowak, Barbara Połednik, Krystyna Kuczera, Piotr Sobala, Sławomir Szurek, Marek Rybarz; Zgoda i Rozwój - 3 mandaty: Ireneusz Serwotka, Marek Hawel, Izabela Tomiczek; Głos Pokoleń - 2 mandaty: Tadeusz Skatuła, Roman Marcol.
Żeby mieć większość, potrzeba 14 głosów. - Od razu widać, że tzw. ugrupowaniom samorządowym, czyli Wspólnocie, ZiR i Głosowi Pokoleń, nie uda się stworzyć bezpartyjnej przewagi - mówi Wala. Nasz rozmówca nie wskazuje jednak, jaki scenariusz jest najbardziej realny. - Na pewno trudno byłoby wyobrazić sobie koalicję typu PiS-KO. Na takie porozumienie musiałoby być „zielone światło” z Warszawy. Ale jest zasada „nigdy nie mów nigdy”. Sam pamiętam, że w pierwszej kadencji AWS zawarł koalicję z SLD, co też było zaskoczeniem. Dlatego pozostaje czekać. Z zainteresowaniem będę przyglądał się temu wszystkiemu, ale już z zewnątrz - podkreśla Eugeniusz Wala.
Klincz wzajemny
Z nieoficjalnych informacji, które do nas dotarły wynika, że najmocniej rozważane są dwa scenariusze. Pierwszy to porozumienie Wspólnoty z PiS-em. Taka koalicja dysponowałby 16 mandatami. Mamy sygnały, że wówczas rolę starosty mogłaby objąć jedna z tych osób: Danuta Maćkowska (PiS) lub Leszek Bizoń (Wspólnota). W rozmowach kuluarowych wymieniany jest również Zbigniew Podleśny (Wspólnota), czyli obecny wiceburmistrz Radlina. Ale trudno sobie wyobrazić że Barbara Magiera, która przecież wygrała w wyborach na burmistrza, nie zaproponuje mu kontynuacji pracy w UM w Radlinie. Z drugiej jednak strony, starosta to jednak bardziej prestiżowe stanowisko niż zastępca burmistrza.
Koalicja PiS-Wspólnota mogłaby rządzić bez dodatkowego ugrupowania, czyli ZiR. Nie jest jednak wykluczone, że propozycja współpracy padnie.
Przyciąganie radnych
Drugi możliwy wariant to koalicja Wspólnoty z KO. Jest jednak poważne „ale”. Razem mieliby 14 głosów. To za mało, by stabilnie rządzić. Wystarczy że jeden radny zachoruje, nie przyjdzie i wtedy większości brak. Dlatego musiałoby dołączyć inne ugrupowanie. Może właśnie ZiR, albo też ktoś musiałby przejść do Wspólnoty lub KO z innego ugrupowania. Takie zmiany nie są wykluczone. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Wspólnota może przejąć niektórych radnych z mniejszych komitetów. Podobne starania czyni zresztą również PiS.
Mniej realny wariant to szerokie porozumienie czyli PiS, Wspólnota, KO. Ale od naszych rozmówców słyszymy, że nawet tego nie można wykluczyć, bo samorząd rządzi się nieco innymi prawami, niż polityka ogólnopolska. Tak czy inaczej - na razie w rozmowach koalicyjnych trwa pat.
Zdecydują fundusze?
W rozmowach kuluarowych często przewija się też wątek funduszy zewnętrznych. Nie jest bowiem tajemnicą, że wiele inwestycji w powiecie wymaga wsparcia środków ze szczebla rządowego lub szczebla sejmiku wojewódzkiego. No i tu jest rozdźwięk. Bo na czele rządu stoi aktualnie PiS, a patrząc na wynik wyborów do sejmiku, prawdopodobnie rządzić będzie koalicja KO, SLD, PSL. - Ale obecnie więcej pieniędzy jest do pozyskania ze szczebla rządowego. W sejmiku zostały środki głównie na tzw. projekty miękkie – przyznaje nam jeden z naszych rozmówców.
Serwotka na aucie?
Z kolei w kontekście ZiR-u cały czas pojawia się pytanie o Ireneusza Serwotkę, który do 16 listopada jest starostą. Analizując całą sytuację w powiecie pod kątem matematyki trudno sobie wyobrazić, że obroni on swoją funkcję. Jego ugrupowanie ma tylko trzy mandaty. Poza tym nie wiadomo, czy wejdzie w skład koalicji, a z różnych stron dobiegają głosy, że w żadnym z dużych ugrupowań, nikt kandydatury Serwotki na starostę poważnie, póki co nie rozważa. Sprawa nie jest jednak przesądzona. Na przykład Eugeniusz Wala w trakcie jednej z kadencji został przewodniczącym rady chociaż jego ugrupowanie miało tylko dwa mandaty. (mak)
Najnowsze komentarze