Porządek według miejskiej spółki
Gruz, zużyte rury, stare meble, styropian, czyli pokaźnych rozmiarów składowisko odpadów remontowych. Tak wygląda efekt inwestycji prowadzonej przez miejską spółkę Domaro.
WODZISŁAW ŚL. Budynek przy ul. Marklowickiej 17 w Wodzisławiu. To tam znajdują się należące do miasta mieszkania socjalne. W części obiektu działa również Towarzystwo Charytatywne „Rodzina”, które pomaga osobom bezdomnym. Od jakiegoś czasu w budynku trwa remont. Przygotowywane są mieszkania socjalne. Remont został zlecony przez miasto i prowadzi go miejska spółka Domaro. Sposób, w jaki, spółka wywozi odpady remontowe, przyprawia o zawrót głowy. Za budynkiem powstało regularne gruzowisko. Znaczna część utwardzonego terenu za obiektem zawalona jest śmieciami. Sterta gruzu, styropian, zużyte rury, płyty chodnikowe, elementy wyposażenia łazienek, ziemia. Te odpady uchwyciliśmy naszym obiektywem, gdy pojechaliśmy na miejsce. Było to 30 stycznia. Ale mamy też zdjęcia nadesłane do naszej redakcji, które pochodzą z połowy stycznia. Wyraźnie widać na nich, że zalegają tam również stare meble. Są też zdjęcia z okresu wakacji, które ilustrują, że było podobnie.
To nie było „na chwilę”
Sprawa bulwersuje z kilku powodów. Po pierwsze odpady nie zalegają tam od dwóch czy trzech dni. Takie śmietnisko jest tam od dłuższego czasu! Tak przekazali nam nasi czytelnicy. To samo potwierdzili nam również mieszkańcy obiektu przy Marklowickiej, z którymi porozmawialiśmy. - To już jakieś 2-3 miesiące leży. Pełno tego jest, nie wiem, skąd się tego aż tyle bierze - powiedział nam jeden z mieszkańców schroniska dla bezdomnych. - Jacyś budowlańce to robią. Ale ja tu jestem na łasce losu, bezdomny, to co się będę odzywał. To już wyższa instancja. My nie będziemy ingerować. Wyżywienie jest, dach nad głową jest. Nie śmierdzi ten gruz, to siedzimy cicho. Z remontu to chyba jest. Nowe główne wrota wstawili, to się cieszymy. Czasami też podjeżdżają jakimiś autami i wyrzucają coś z tyłu - dzieli się swoimi obserwacjami inny bezdomny mężczyzna.
Mieszkaniec powinien inaczej
Po drugie - dlaczego odpady remontowe są przechowywane na „gołym” podłożu, a nie w specjalnych pojemnikach i od razu wywożone? Czy miejska spółka powinna dawać taki przykład mieszkańcom? Czy każdy wodzisławianin w czasie remontu może urządzić sobie gruzowisko? Wydaje się, że nie. Zadzwoniliśmy do Służb Komunalnych Miasta, przedstawiliśmy się jako „mieszkaniec” i zapytaliśmy, co należy zrobić z odpadami remontowymi. Uprzejma pani wyjaśniła, że należy je przywieźć do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych przy ul. Marklowickiej. - Ludzie najczęściej wynajmują przyczepki, żeby przywiozły, albo robią to sami w specjalnych pojemnikach. Gdyby była potrzeba, to mamy dostępne takie plastikowe pojemniki - osoba pracująca w siedzibie SKM chętnie służyła pomocą. Poinformowała też, że limit odbioru odpadów remontowych to 500 kg na rok, za każdy kilogram więcej należy płacić 18 groszy.
Wszystko przez ekonomię
O komentarz do sprawy poprosiliśmy wodzisławski urząd miasta. Miasto odpowiedziało, dlaczego odpady zalegają tyle czasu. Chodzi o ekonomię. - Spółka Domaro przekazała, że odpady z bieżących prac remontowych składowane są na placu budowy i sukcesywnie wywożone w momencie uzyskania objętości zapewniającej ekonomiczny transport. Odbiór odpadów zlecany jest firmie zajmującej się odbiorem i wywozem odpadów remontowych. W związku ze sprzyjającą pogodą pod koniec stycznia trwały prace porządkowe związane z usuwaniem zalegających odpadów remontowych - wyjaśnia Anna Szweda-Piguła, rzecznik Urzędu Miasta w Wodzisławiu Śląskim. To jednak nie tłumaczy, dlaczego opady nie były składowane w kontenerze, np. samowyładowczym, który można wywieź po jego napełnieniu.
Szybko posprzątali
Co ciekawe, miasto przekazało nam, że odpady remontowe zostały całkowicie uprzątnięte 1 lutego. Ciekawym zrządzeniem losu stało się to dzień po naszym zapytaniu do urzędu miasta w sprawie gruzowiska. Wysłaliśmy go 31 stycznia.
Przepisy
Zapytaliśmy też w urzędzie miasta, czy remont może być prowadzony w taki sposób, że gruz i inne odpady zalegają od dłuższego czasu bezpośrednio na terenie za budynkiem? Co w tym zakresie mówią przepisy? - W każdym regulaminie utrzymania czystości i porządku na terenie gminy lub miasta można znaleźć zapis, że odpadów takich jak gruz nie można traktować jako „zwykłych śmieci”, a więc nie można ich wyrzucać do standardowych pojemników w śmietnikach. Opłata śmieciowa, którą płacą mieszkańcy, zwykle nie obejmuje wywozu oraz utylizowania gruzu i tego typu odpadów. Firma, która prowadzi remonty, powinna otrzymać kartę odpadu. Za niedopilnowanie tych obowiązków grozi mandat w wysokości do 500 zł. Grzywna grozi również tym, którzy składują gruz bez pozwolenia oraz podrzucają śmieci w miejscach do tego nieprzeznaczonych - odpowiedziało miasto.
Przy okazji zapytaliśmy o przebieg remontu budynku przy Marklowickiej 17, zleconego przez miasto. Planowe zakończenie prac wyznaczono na pierwszy kwartał tego roku. Całość zadania polega na remoncie segmentu A i segmentu B. Prace związane z segmentem A zostały zakończone w 2017 roku. Jak poinformował Wydział Inwestycji Miejskich i Budownictwa, remont segmentu B budynku jest w trakcie realizacji. Zostały zlecone roboty remontowe na kwotę 256 990,02 zł, roboty konieczne do wykonania zgodnie z opiniami kominiarskimi na kwotę 6 754,74 zł, jak również roboty związane z przebudową kanalizacji sanitarnej na kwotę 4 217,04 zł. Roboty zlecone w 2017 roku w odniesieniu do segmentu B opiewają na kwotę 267 961,80 zł. Magdalena Kulok
Najnowsze komentarze