Złodziej rowerów zatrzymany. Czech kradł na potęgę
GODÓW Funkcjonariusze z Komisariatu Policji w Gorzycach zatrzymali mężczyznę, który ma na swoim koncie kradzieże rowerów na terenie gminy Godów. Złodziejem okazał się Czech. Za popełnione przestępstwa grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Kradł nawet pod szkołami
Zatrzymany był dla mieszkańców Godowa prawdziwym utrapieniem. Swoją działalnością dał się im tak we znaki, że ci na różnych portalach społecznościowych i regionalnych zaczęli się wymieniać informacjami na temat skradzionych rowerów. Wielu miało nadzieję, że być może ktoś coś widział. Przestrzegali przy tym innych mieszkańców by ci bacznie obserwowali otoczenie i pilnowali swojej własności. Rowery znikały bowiem nie tylko z posesji czy garaży, ale też sprzed szkół, boisk czy kościołów, głównie na terenie Gołkowic, Godowa i Skrbeńska. - Rower syna został skradziony spod szkoły, kiedy trwały lekcje. Stał w miejscu wydawałoby się niełatwym do dokonania kradzieży, a mimo to ktoś odważył się podejść aż pod mury szkoły i go zabrać – pisała na portalu społecznościowym mama jednego z okradzionych uczniów.
Złodziej masowy
W ciągu ostatnich kilku tygodni policjanci z Gorzyc odnotowali aż 16 przypadków kradzieży rowerów. Złodziej działał można stwierdzić masowo. Zbytnia pewność siebie w końcu musiała go zgubić. - Funkcjonariusze prowadzili czynności mające na celu ustalenie i zatrzymanie sprawcy. Ich intensywna praca oraz zaangażowanie mieszkańców gminy doprowadziło do zatrzymania sprawcy kradzieży jednośladów - informuje gorzycka policja. Fakt, że do kradzieży dochodziło praktycznie tylko i wyłącznie w miejscowościach sąsiadujących z Czechami mogło świadczyć o tym, że złodziejem jest mieszkaniec tego kraju. I faktycznie okazał się nim 33-letni mieszkaniec czeskiej Karviny. Mężczyzna kradł rowery w gminie Godów, a następnie sprzedawał je w Czechach. Wartość skradzionego mienia sięga 20 tys. zł. Żadnego z ukradzionych rowerów nie udało się odzyskać.
Mieszkańcy pomogli policji
Policjanci przyznają, że sprawcę udało się schwytać dzięki czujności mieszkańców, którzy w porę zawiadomili policję o działaniach złodzieja. Apele okradzionych osób o baczne obserwowanie okolicy okazały się więc skuteczne. Złodziej przyznał się do zarzucanych mu czynów i wyjaśnił okoliczności ich popełnienia. Natomiast nie zdecydowano o zastosowaniu jakiegokolwiek środka zapobiegawczego (prokurator występuje o to do sądu) i po złożeniu wyjaśnień zatrzymany został wypuszczony do domu. Za swoje czyny będzie odpowiadał z wolnej stopy. O ile oczywiście zechce stawić się przed polskim sądem.
(acz), (art)
Najnowsze komentarze