Zwłoki w szklarni - prokuratura przedłuża śledztwo

Sprawa dotyczy brutalnego morderstwa z sierpnia tego roku. Młody mężczyzna pozostający w konflikcie z ojcem miał go udusić a ciało zakopać w przydomowej szklarni przy ulicy Szkolnej. – Z punktu widzenia prokuratury, taki środek zapobiegawczy jest niezbędny aby sprawnie przeprowadzić postępowanie – mówi prowadzący sprawę prokurator Piotr Zwierzyński z Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śl. Wcześniej prokuratura przedłużyła formalnie śledztwo w sprawie zabójstwa przy Szkolnej. - Czekamy jeszcze na opinię biegłych psychiatrów, którzy mają się wypowiedzieć o poczytalności podejrzanego, ma do nas wpłynąć również opinia dotycząca szczegółów przyczyn śmierci oraz opinia dotycząca części zabezpieczonych śladów - wylicza prokurator.  Jak przyznaje  śledztwo nie zakończy się w tym roku. - Akt oskarżenia w tej sprawie może wpłynąć do sądu na początku roku. Myślę, że w tym momencie luty to taki realny termin - mówi prokurator Piotr Zwierzyński.

Przypomnijmy - do tragedii doszło 11 sierpnia. Zarówno ojciec jak i syn mieszkali za granicą jednak latem pojawili się w Polsce. Po wyjeździe Michała K., 23 sierpnia, mieszkająca w Polsce kuzynka Michała doglądała posesji. Kobieta jak zwykle obeszła dom. To właśnie wtedy towarzyszący jej pies zaczął się dziwnie zachowywać węsząc w nieużywanej szklarni za domem. Pod świeżą ziemią znalazła szczątki należące do mężczyzny w średnim wieku. Szybko ustalono, że należą najprawdopodobniej do 56-letniego Aleksandra K., ojca Michała K. Ze względu na rozkład i deformację ciała trudno było je rozpoznać. Tożsamość udało się ustalić między innymi na podstawie rzeczy osobistych denata. Kiedy technicy zabezpieczali nieudolnie zacierane przez zabójcę ślady na posesji, pracownicy wydziału kryminalnego razem z kolegami z komendy wojewódzkiej rozpoczęli poszukiwania sprawcy. Wśród typowanych osób był Michał K., syn zamordowanego mężczyzny. 21-latek został zatrzymany 23 sierpnia w pobliżu polskiej granicy. Przyznał, że udusił ojca podczas kłótni. Następnie ciało zakopał w szklarni i wyjechał za granicę. Podejrzany wziął udział w eksperymencie procesowym, podczas którego opisał jak pozbawił 56-latka życia – mówi prokurator.

(acz)