Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Zimowy bubel prawny

29.01.2013 00:00 red

Benedykt  Kołodziejczyk, sekretarz Marklowic, radny Rybnika i poseł Henryk Siedlaczek walczą o zmiany przepisów dotyczących odśnieżania chodników

REGION Wedle prawa właściciel posesji odpowiedzialny jest za usunięcie śniegu z chodnika, który bezpośrednio przylega do jego nieruchomości. – Nie mogę się z tym zgodzić – mówi Benedykt Kołodziejczyk. – Nie chodzi nawet o mandat karny, który straż miejska może nałożyć. Ale mogą się zdarzyć sytuacje, że ktoś idąc oblodzonym chodnikiem złamie nogę, czy dozna jakiegoś innego uszczerbku na zdrowiu. I wtedy ten przechodzień będzie pozywał właściciela posesji o odszkodowanie, czy rentę. I właśnie to jest nie do przyjęcia.

Odśnieżanie według tradycji?

Sprawa dyskutowana jest już od dłuższego czasu. W ubiegłej kadencji sejmu poseł Henryk Siedlaczek złożył już odpowiednią interpelację.  W odpowiedzi, w 2008 r. sekretarz stanu w Ministerstwie Budownictwa Piotr Styczeń napisał, że „obowiązek nałożony na właścicieli nieruchomości wynika z tradycji prawnej istniejącej w polskim ustawodawstwie. W przepisach z tego zakresu, obowiązek sprzątania chodnika przylegającego do nieruchomości wraz z częścią jezdni od dawna spoczywał na właścicielach nieruchomości”. 

– Z tej tradycji prawnej usunęli już drogi, bo głupotą byłoby, gdyby mieszkańcy musieli odśnieżać czy zamiatać odcinki ulic przy swoich domach. I najwyższy czas, by z tego obowiązku usunąć także chodniki – mówi Kołodziejczyk.

Choć sam odśnieża chodnik obok swojego domu, bo jest taki obowiązek, a i robi to z poczucia odpowiedzialności,  wspomniany przepis uważa za niekonstytucyjny. – A dlaczego ktoś, kto ma pecha mieć w granicy posesji chodnik, ma za niego odpowiadać? Przecież może być tak, że nawet z niego nie korzysta, bo tamtędy nie chodzi. A inni, nie mający chodnika, a korzystający z niego, nie muszą go odśnieżać? To taka typowo legislacyjna głupota – mówi.

Rady ministra nie do przyjęcia

W styczniu poseł Siedlaczek złożył kolejną interpelację w tej sprawie. Pisze w niej m.in., że  omawiana ustawa jest nieprzemyślanym aktem prawnym i stanowi swoisty bubel prawny.  – Jak można bowiem obarczać właścicieli nieruchomości obowiązkiem odśnieżania chodnika, przylegającego do ich nieruchomości, skoro to nie oni zdecydowali o jego lokalizacji? – pyta poseł. I dodaje: „Nie trzeba być ekspertem, a jedynie wystarczy wyjść na ulicę, aby przekonać się, że realizacja tego przepisu w praktyce (o ile w ogóle jest on respektowany),  powoduje niejednakowy standard wykonywania tej czynności. Ponadto nie wszyscy są w stanie temu obowiązkowi podołać – z różnych powodów. Powody te mogą być czasem niezależne od właścicieli, dlatego trudno jest ich nawet za to ukarać. Mam na myśli ludzi starszych, czy schorowanych. (…) Nie do przyjęcia  jest także rada pana ministra, że właściciel może zawrzeć umowę cywilno-prawną z inną osobą, która będzie odśnieżała chodnik oraz sugestia, by wykupić polisę indywidualnego ubezpieczenia cywilnego. W imię czego właściciel sąsiedniej nieruchomości ma to uczynić? Czy dlatego, że ma akurat pecha, że obok jego nieruchomości wybudowano chodnik?

Praktyka odśnieżania

Zdaniem wnioskujących o zmianę przepisów, obowiązek odśnieżania chodników powinien dotyczyć tego, kto je wybudował i nimi administruje, a więc gminy, powiatu, województwa.

A jak sprawa odśnieżania chodników wygląda w praktyce? Mający problemy z odśnieżaniem niekoniecznie od razu narażeni są na kary. Tak przynajmniej jest w Wodzisławiu. – Zazwyczaj osoby niebędące w stanie samodzielnie spełnić obowiązku proszą o pomoc osoby z rodziny lub grona znajomych. Jeśli nie mają takiej możliwości, o problemie poinformowany może zostać MOPS. Wówczas o odśnieżanie chodnika zadbają służby miejskie – mówi Anna Szweda-Piguła z urzędu miasta.

Samorządowcy twierdzą, że sprawa odśnieżania chodników w głównej mierze dotyczy dużych miast. – U nas sprawa jest marginalna – mówi Piotr Galus, wicewójt Marklowic.

Działający tu Gminny Zakład Gospodarki Komunalnej odśnieża „swoje”, czyli gminne chodniki. Zaś co do powiatowych – w tej sprawie gmina podpisała porozumienie z powiatem, otrzymując od niego środki na ich utrzymanie.

(abs)

  • Numer: 5 (638)
  • Data wydania: 29.01.13