30-lecie „cukierkowego” ogrodu
WODZISŁAW – Jubileusz Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Gajówka”
Obchody 30-lecia „Gajówki” rozpoczęto polową mszą, której przewodniczył ksiądz proboszcz Janusz Badura. Poświęcono także kapliczkę z figurą św. Teresy, która umieszczona została na budynku Domu Działkowca. Potem nastąpiło wręczenie odznaczeń i wyróżnień branżowych, w tym złotych, srebrnych i brązowych odznaczeń „zasłużonego działkowca”. Pamiątkowymi statuetkami uhonorowano także przyjaciół działkowców, wśród nich redakcję „Nowin Wodzisławskich”. Był też czas na konkursy i zabawę taneczną, a dla zgłodniałych przygotowano 100 litrów grochówki z kotła, kiełbaski z grilla i ciasto.
– Kiedy zaczynaliśmy uprawę działki były tu ponaddwumetrowe chaszcze. Teraz możemy się cieszyć kwiatowym ogrodem, mamy też warzywnik i owocowe drzewka – mówi Halina Tuła, która wraz z mężem Janem od 30 lat uprawia działkę w ogrodzie „Gajówka”. W tym roku ich działka zdobyła tytuł najładniejszej. Państwo Tułowie są jednymi z pierwszych, którzy praktycznie z niczego zaczynali tu tworzyć ogród. Na podmiejskich mokradłach porośniętych ogromną trawą i roślinnością bagienną stworzyli prawdziwą oazę piękna i spokoju.
Oszołomieni zapachem
Kiedy wchodzi się na teren działkowego ogrodu, naprawdę trudno od niego oderwać wzrok. Feria barw kwiatów, wśród których są np. róże, lilie, georginie, astry, mieczyki – ich oszałamiające zapachy i widoczna wszędzie czystość robią wrażenie. Nic dziwnego, że wodzisławski ogród nazywany jest potocznie „cukierkowym”. Nic też dziwnego, że przyciąga do siebie kolejne pokolenia działkowiczów. Na działkę do dziadków przyjeżdżają już dziś wnuki, które nierzadko przejmują ich ogrodniczą pasję. Dla wielu ten podmiejski ogród to odskocznia od betonu blokowisk. Dlatego bywa, że emerytowani pracownicy spędzają tu niemal całe dnie, a ich rodziny przyjeżdżają tu w każdej wolnej chwili.
Działka dla każdego
Dziś ROD „Gajówka” skupia 282 członków. Są wśród nich mieszkańcy Wodzisławia i Rybnika. Najmłodszy działkowicz ma 35 lat, najstarszy blisko 80. Najmniejsza działka liczy ok. 240 m2, największa ponad 800 m2. Od dwudziestu lat „Gajówce” prezesuje Janusz Jelonek. – Pochodzę z okolic Gniezna. Moi rodzice mieli gospodarstwo, na którym była pasieka i duży las. Mój tata był leśnikiem. Dlatego kiedy przyjechałem do Wodzisławia, do pracy na kopalni, odruchowo szukałem dla siebie ogrodu, który byłby moją oazą spokoju i radości. Wszystko to znalazłem właśnie na działce w „Gajówce”.
Uważaj na miny!
Rodzinny Ogród Działkowy „Gajówka” powstał w 1978 roku, kiedy to nie istniejąca już kopalnia „1 Maja” kupiła w Wodzisławiu ponad 8-hektarowy grunt. Trzy lata później założono tu ogród działkowy. Po wytyczeniu drogi, położeniu rur odwadniających zaczęto przydzielać działki i rozpoczęto budowę altan. Łatwo nie było, bo poza ogromnymi chaszczami działkowicze musieli uważać także na niewybuchy. W czasie II wojny przez ten teren przebiegała bowiem linia frontu. I jeszcze kilkadziesiąt lat później znajdowano tu pociski artyleryjskie, miny i granaty. Z czasem, znajdujący się w ogrodzie prywatny dom, kupiony wraz z gruntami przez kopalnię, odnowiono tak, że dziś służy wszystkim jako Dom Działkowca. Obok niego zrobiono plac zabaw dla dzieci z huśtawkami i piaskownicą. W 2000 roku przekazano działkowcom grunty w wieczyste użytkowanie. Co roku wodzisławski ROD organizuje „Dni działkowca”, „Pożegnanie lata”, uczestniczy w akcji „Sprzątanie świata”. Działkowicze współpracują z Domem Dziecka w Gorzycach organizując festyny dla dzieci, przekazując im warzywa i owoce. A tych na działkach nie brakuje. Wystarczy tylko przejść się po ogrodzie, by zobaczyć poletka pomidorów, papryk, czy ogromnych tykw, a także jabłoniowe, wiśniowe czy śliwkowe sady.
Anna Burda-Szostek
Najnowsze komentarze