Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Semestr dziurawy jak szwajcarski ser

24.05.2011 00:00 red

POWIAT. Drugi semestr roku szkolnego jest wyjątkowy. Po pierwsze dlatego, że nauka kończy się już blisko dwa tygodnie przed wakacjami. Po drugie z powodu rekolekcji wielkopostnych, świąt, długiego majowego weekendu, matur, różnego rodzaju testów czy wycieczek klasowych wypaść może nawet kilkadziesiąt dni nauki szkolnej.  

Przerwa świąteczna, trzy dni rekolekcji, weekend majowy, matury, wycieczki – semestr letni w szkołach dziurawy jest jak szwajcarski ser. Ponadto nauka formalnie trwa do 22 czerwca, ale faktycznie krócej o blisko 2 tygodnie, bo trzeba wystawić oceny, sporządzić arkusze ocen, wydrukować świadectwa, itd. Wydaje się więc, że semestr letni jest zbyt krótki. Potwierdzają to sygnały uczniów i ich rodziców, że brakuje terminów np. do poprawy oceny z klasówki. 

– To w jaki sposób podstawa programowa zostanie zrealizowana, zależy w dużej mierze od samego nauczyciela, który jest zobowiązany do kontrolowania rytmiczności realizacji podstawy programowej – mówi Adriana Cudnowska, dyrektor Zespołu Szkół w Skrzyszowie.

Kiedy startuje semestr?

Wraz z reformą oświaty z 1999 r. (powstanie gimnazjów, skrócenie nauki w liceach) dyrektorzy placówek oświatowych otrzymali więcej swobody w gospodarowaniu czasem przewidzianym na naukę. Każdy z nich może indywidualnie określić kiedy zaczyna się drugi semestr roku szkolnego. Ponadto semestry mogą być nawet 4 w roku – nie mniej jednak niż dwa. Tyle że dzienniki drukowane są z podziałem na dwa semestry, więc tak też umownie dzielony jest rok szkolny.

– Drugi semestr rozpoczynamy z początkiem stycznia. Zdajemy sobie sprawę, że później jest zbyt mało czasu na zrealizowanie programu nauczania. Wiosną przerw w nauce jest sporo – mówi Danuta Paszylka, dyrektor Zespołu Szkół nr 2 w Wodzisławiu. 

Piotr Skowronek, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Rydułtowach wyjaśnia z kolei, że każdego roku stara się tak podzielić naukę, by liczba godzin była mniej więcej taka sama w semestrach zimowym i letnim. Z tego też powodu maturzyści, którym nauka kończyła się 29 kwietnia, pierwszy semestr mieli do Bożego Narodzenia. Uczniowie klas niższych z racji dłuższego okresu nauki o dwa miesiące, mieli klasyfikację śródroczną w styczniu. Eugeniusz Gwóźdź, zastępca dyrektora ZSP 1 w Rydułtowach zwraca uwagę, że gdyby popatrzeć na rozpiętość kalendarzową, to semestr letni trwa dłużej od zimowego. Ale właśnie z uwagi na liczne przerwy liczba godzin się wyrównuje.

Rekolekcje

Od lat kontrowersje budzą rekolekcje szkolne. Zdarza się, że uczestniczy w nich zaledwie 30% uczniów. Pojawia się także pytanie, co w tym czasie robią nauczyciele? – Normalnie przychodzą do szkoły, gdzie organizowane są różnego rodzaju szkolenia. W tym roku było to m.in. szkolenie z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej i obsługi tablicy interaktywnej – wyjaśnia Grażyna Chachulska, dyrektor Zespołu Szkół w Gogołowej.

Dodatkowe dni wolne

Od tego roku szkolnego za sprawą nowego rozporządzenia minister edukacji Katarzyny Hall dyrektorzy szkół mają do dyspozycji dodatkowe dni wolne od zajęć dydaktycznych, których nie trzeba odrabiać. W przypadku szkół podstawowych to 6 dni, gimnazjów – 8 dni, a szkół ponadgimnazjalnych to 10 dni. Jest warunek – jeśli dyrektorzy skorzystają z tych dni, muszą jednocześnie zapewnić uczniom opiekę. Czy tak się dzieje? – Odpowiedzialność biorą dyrektorzy. Gdyby ktoś miał uwagi personalnie do któregoś z dyrektorów, powinien to zgłosić organowi prowadzącemu, czyli samorządowi – mówi Anna Wietrzyk, rzecznik prasowy Kuratorium Oświaty w Katowicach. Kuratorzy sami z siebie, nawet wyrywkowo, nie sprawdzają szkół pod kątem zorganizowania uczniom czasu. – Chyba żeby dotarła do kuratorium skarga, że np. uczniowie nie mieli zajęć, a powinni. Wtedy przeprowadzimy kontrolę, która może się zakończyć zaleceniami – mówi rzecznik kuratorium.

Tęsknią za ośmioma klasami

Nauczyciele przyznają, że w czasach kiedy szkoła podstawowa liczyła 8 klas było więcej czasu na powtarzanie pewnych elementów materiału. Jeśli czegoś się nie udało zrealizować w klasie 5, to można było do tego wrócić w klasie 6. Tu rodzi się pytanie, czy na zafundowanej w czasie reformy edukacji zmianie nie cierpią słabsi uczniowie, którzy może niedostatecznie szybko potrafią nauczyć się kolejnych partii materiału? Nauczyciele twierdzą, że nie. – Większość godzin realizowanych w ramach tzw. 19 i 20 godziny nauczyciele przeznaczają właśnie na zajęcia wyrównawcze dla słabszych uczniów. Dzieci mają więc czas i możliwości, by powtórzyć i utrwalić wybrane treści z podstawy programowej – twierdzi Agnieszka Leśniak, wicedyrektor Zespołu Szkół w Skrzyszowie.

(tora, art.)

  • Numer: 21 (550)
  • Data wydania: 24.05.11