Listy do Redakcji
Chciałbym się odnieść do artykułu pt. „250 dębów i innych drzew do wycinki”. Rzeczniczka UM pani Barbara Chrobok zapewnia, że są to: „małowartościowe pod względem ekologicznym drzewa”. Nie ma tam również „okazów zabytkowych wpisanych do rejestru”. Na prezentowanym zdjęciu widzimy faktycznie mało okazałe drzewa na wlocie tej kokoszyckiej części ulicy. Chyba jednak panom urzędnikom, a może także i redaktorom nie chciało się fatygować dalej tą drogą pełną dziur i prawie nieprzejezdną. Przekonaliby się, że faktycznie jest na tej drodze pełno małowartościowych topoli i osik, ale są także – szczególnie w rejonie mostku nad potokiem – trzy potężne dęby mające na oko powyżej 2 metrów obwodu. Jak widać, są to już dosyć potężne okazy. I tak wielokrotnie tamtędy przejeżdżałem do przemysłowej strefy czyżowickiej, zastanawiałem się dlaczego jeszcze nie są pomnikami przyrody? Aż tu nagle okazało się, że są ponumerowane i będą do wycinki, gdyż jest planowana budowa drogi do nowej strefy przemysłowej.
Wprawdzie jestem mieszkańcem Pszowa i nie powinny mnie obchodzić jakieś tam drzewa w Wodzisławiu, ale byłem kiedyś strażnikiem ochrony przyrody, a więc jestem niejako wyczulony na sprawy ekologiczne. Natychmiast chwyciłem za telefon i zacząłem wydzwaniać do różnych instytucji, aby te decyzje sprawdzić i ewentualnie skorygować. Dzwoniłem więc do straży miejskiej, do redakcji Waszego pisma i do redakcji Dziennika Zachodniego, do pana Cichego – gdyż podobno dba o zabytki na naszym terenie. Jedni obiecali posłać tam swoje służby, inni stwierdzili, że jak są ponumerowane, to widocznie jest zezwolenie, jeszcze inni po prostu mnie olali. W partii Zielonych w Katowicach poradzono mi, że jak moje telefony nie odniosą skutku, to jak będzie wycinka mam przywiązać się do drzewa i zadzwonić po telewizję. Będzie to bardzo dobra sprawa medialna i może wtedy ktoś się tym tematem zainteresuje. Osobiście jestem daleki od takich rozwiązań, gdyż mamy przykłady, że można nad autostradami budować zielone wiadukty dla zwierząt, czy podziemne przejścia dla żab i innych płazów. Trzeba tylko chcieć. Moja starka zawsze powiadała, że „jak ktoś nie chce – to gorszy jakby ni móg”. Chyba w tym przypadku ktoś poszedł „na łatwiznę”.
Mam wobec tego pytanie do panów projektantów. Wobec stwierdzenia, że droga ta będzie właściwie budowana „od nowa”, to co stoi na przeszkodzie aby projektanci wytyczyli jej trasę o kilka metrów w bok? I tak dotychczasowa „nawierzchnia” będzie zrywana. Jest to chyba możliwe, gdyż z jednej strony planowanej przebudowy i tak są pola i rów, a więc ewentualne szkody ekologiczne minimalne, chyba że w tym przypadku chodzi o ochronę chwastów. Tak sobie po cichu myślę, że ostatecznie dąb jest bardzo dobrym gatunkiem drewna i ktoś zamieni go na dobry pieniądz, bo przecież zakwalifikowano go do „małowartościowego”. Nie chcę tu niczego sugerować, ani posądzać o złe intencje. Może takie podejście do sprawy wynika z nie w pełni rozeznanej sytuacji. W innych miejscowościach mają podobne okazy dawno wpisane do rejestru zabytków i mają się czym szczycić i w ten sposób promować swoje miasto.
Podsumowując moje wywody, może warto w przyszłości skatalogować ewentualne zabytki i wpisać je do rejestru. Są chyba od tego odpowiednie służby, nie tylko w Wodzisławiu. Mogą w tym być pomocni mieszkańcy naszego rejonu i zapaleńcy – historycy, przyrodnicy i inni. Warto chyba coś zrobić dla potomnych, aby nie powiedzieli, że nasze starzyki były zdolne tylko zakazywać i niszczyć. Tak zawsze jest najłatwiej.
Piotr Mikołajczyk
Najnowsze komentarze