Kontrowersje w Radlinie, a Wypoczynek strzela 6 goli
A–klasa Podokręgu Rybnik
Górnik Radlin – LKS Skrbeńsko 1:0
Bramka dla Górnika: Marcin Ćwikliński (k)
Gospodarze posiadający inicjatywę przez większość pierwszej połowy długo nie potrafili rozmontować pewnie grającej defensywy Skrbeńska. Dopiero około 30 min. spotkania Górnik wyszedł na prowadzenie po pewnie wykonanym rzucie karnym. Od tego momentu do głosu zaczęli dochodzić goście, ale zagrożenie pod bramką rywala stwarzali sporadycznie. Dopiero w 44 min. wykonali książkową kontrę, zakończoną piękną bramką. Ku ogromnemu zdziwieniu gości arbiter zawodów gola nie uznał, wskazując na przewinienie strzelca bramki, który miał faulować obrońcę Górnika. Była to nie pierwsza kontrowersyjna decyzja. Kilka chwil wcześniej nie najlepiej dysponowany sędzia Mandrysz nie odgwizdał ewidentnego karnego dla przyjezdnych – próbujący dopaść piłki napastnik gości został zahaczony i przewrócony w polu karnym. Po zmianie stron, mimo kilku dogodnych sytuacji wynik nie uległ już zmianie. Wzburzony pracą sędziego trener Skrbeńska Wiesław Herda na gorąco nie chciał komentować meczu. – Jeszcze powiem coś nieodpowiedniego – tłumaczył.
Olza Godów – Orzeł Jankowice 3:0
Bramki dla Olzy: Maciej Cnota, Robert Skiba, Szymon Hudek
Do przerwy bardzo dobrze spisywał się bramkarz gości, którego miejscowi nie potrafili nijak pokonać. Po przerwie popełnił jednak błąd przy prostym strzale Cnoty z rzutu wolnego i worek z bramkami się rozwiązał. Kolejne bramki dołożyli Skiba, który wykończył zespołową akcję i Hudek, dobijając gola po rzucie rożnym. – Wygraliśmy zasłużenie. Byliśmy drużyną lepszą co potwierdziliśmy 3 bramkami. Gole dla nas powinny paść już w pierwszej połowie, ale bramkarz rywali spisywał się bardzo dobrze. Później trochę nam pomógł przy bramce Cnoty – mówi Leszek Micał, trener Olzy.
Start Mszana – KS Wielopole 0:1
Drugi mecz pod wodzą Janusza Muszyńskiego i druga porażka. Jeśli jednak w zeszłym tygodniu można się było liczyć z przegraną na trudnym terenie w Skrbeńsku, to tym razem kibice Startu z pewnością liczyli na zwycięstwo swojej drużyny. Start mógł spotkanie wygrać, ale nie radził sobie pod bramką rywala. Co nie wychodziło gospodarzom udało się gościom. W 35 min. zawodnik Wielopola wykorzystał błąd w kryciu mszańskiej defensywy i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Start nie potrafił odpowiednio zareagować i druga porażka stała się faktem. – Szkoda przegranej bo byliśmy drużyną, która miała więcej sytuacji bramkowych. Niestety raziliśmy nieskutecznością i stąd taki a nie inny wynik – wyjaśnia przyczyny niepowodzenia Janusz Muszyński, trener Startu.
Wicher Wilchwy – Górnik Czerwionka 0:1
Przez sporą część meczu przewagę mieli gospodarze, ale długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Kwadrans do końca sędzia podyktował dla gości rzut karny za ewidentny faul zawodnika Wichra, a goście okazji nie zmarnowali. Była to jedyna bramka zawodów, mimo że dogodnych sytuacji zarówno dla Wichra jak i Górnika wcześniej nie brakowało. Trener gospodarzy z porażki tragedii nie robił. – Nasza gra była dobra, fragmentami bardzo dobra. Musimy jednak pamiętać, że przeciwnik był naprawdę wymagający. Myślę, że gdyby udało nam się zdobyć gola, to wynik byłby zupełnie inny. Ważne, że mecz podobał się kibicom – mówi trener Wichra Piotr Zmarzły.
Płomień Ochojec – Polonia Łaziska 2:2
Bramki dla Polonii: Jarosław Pietrzak, Wojciech Oślizło
Oba gole dla Polonii padły po rzutach rożnych i oba wyprowadzały drużynę Łazisk na prowadzenie. Za każdym jednak razem gospodarze potrafili dogonić wynik. Przy stanie 1:0 wyrównali po składnej akcji i pierwsza połowa zakończyła się remisem. Przy stanie 2:1 dla Polonii, za zagranie ręką w polu karnym do szatni powędrował Pasek, a rywale skutecznie wykonali rzut karny i ponownie doprowadzili do remisu. Od tego czasu Polonia skupiła się na obronie wyniku, dość często jednak starając się wyprowadzać groźne kontry. – Walczyliśmy o trzy punkty, ale mojej drużynie zabrakło skuteczności. Później, kiedy graliśmy w osłabieniu musieliśmy pilnować przede wszystkim remisu. Myślę, że remis jest wynikiem sprawiedliwym i w sytuacji kiedy przez sporą część meczu graliśmy w osłabieniu jest on dla nas zadowalający – mówi Mirosław Szwarga, trener Polonii.
A–klasa Podokręgu Racibórz
Wypoczynek Buków – Ocice Racibórz 6:0
Bramki dla Wypoczynku: Jacek Janiczek – 4, Kamil Kubica – 2
Do przerwy nic nie zapowiadało tak wysokiego zwycięstwa gospodarzy. Wypoczynek co prawda lepiej operował piłką, ale nie przełożyło się to na sytuacje bramkowe i pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem. Po przerwie drużyna z Bukowa zagrała odważniej z przodu, demonstrując przy tym dobrą skuteczność. Bohaterem spotkania został Janiczek, który zdobył 4 gole. – Do przerwy nasza gra nie wyglądała może nienajgorzej, ale graliśmy trochę zbyt asekurancko, przez co mieliśmy problemy z kreowaniem sytuacji bramkowych. Za to później moja drużyna się zmobilizowała i zdobyła trochę bramek. Trudno nie być zadowolonym z tak okazałego debiutu w A–klasie – cieszył się po meczu Adam Kubica, trener Wypoczynku.
LKS Górki Śl. – Naprzód Krzyżkowice 3:0
Osłabiony brakiem kilku zawodników Naprzód nie był w stanie przeciwstawić się mocnej drużynie Górek. – Na takim poziomie brak kilku podstawowych zawodników jest bardzo widoczny. My staraliśmy się też zagrażać i gol honorowy był w naszym zasięgu, ale z pewnością Górki wygrały zasłużenie – mówi Błażej Sitko, trener Naprzodu.
KS 1905 Krzanowice – Unia Turza 2:3
Bramki dla Unii: Michał Jambor, Przemysław Mikrut, Mariusz Gajda
Unia wyrównała na 1:1 po rzucie wolnym, który na bramkę zamienił Jambor. Po zmianie stron drużyna z Turzy dalej groźnie atakowała. Indywidualną akcją popisał się Mikrut, a na 3:1 podwyższył Gajda, zaskakując bramkarza z odległości 35 metrów. Gospodarze zmniejszyli straty zdobywając w końcówce gola na 2:3, ale na więcej Unia nie pozwoliła. – Graliśmy z trudnym rywalem, ale moi piłkarze włożyli w ten mecz wiele wysiłku, powalczyli i wygrali zasłużenie. Cieszymy się z tego zwycięstwa, bo pierwszy mecz to zawsze jest wielka niewiadoma, tym bardziej, że w naszym składzie doszło do wielu zmian – mówi Mirosław Karpiuk, trener Unii.
Naprzód Zawada – KS Kuźnia Raciborska 1:1
Bramka dla Naprzodu: Bartosz Byczek – k
Mecz w Zawadzie nie był wielkim widowiskiem, w poczynaniach obydwu drużyn dominował chaos i przypadek. W pierwszej połowie prowadzenie objęli przyjezdni, którzy wykorzystali rzut karny. Wyrównanie padło w drugiej połowie, również po strzale z rzutu karnego. – Graliśmy chaotycznie, oddawaliśmy rywalom piłkę, nie potrafiliśmy jej przytrzymać i wykorzystać swoich argumentów. Nasza gra wyglądała zupełnie nie tak jak powinna. Jestem zawiedziony postawą drużyny. Nie wiem czemu zagraliśmy tak słabo. Pocieszające jest to, że już chyba gorzej zagrać nie można – mówi Robert Tkocz, trener Naprzodu.
oprac. (art)
Najnowsze komentarze