Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Trener Gwiazdy rezygnuje

22.09.2009 00:00
Drużynie ze Skrzyszowa idzie jak po grudzie w lidze okręgowej. Po kolejnej porażce trener Piotr Dróżdż postanowił odejść z drużyny. Uważa, że zmiany są konieczne i kto inny powinien poprowadzić zespół dla dobra klubu.  Na stronach sportowych także o sromotnej porażce lidera z Połomi.
Czarni Gorzyce –  Start Pietrowice Wielkie 2-2
 
Pierwsza połowa należała do gospodarzy z Gorzyc. Po strzałach Mirosława Pawlusińskiego i Witolda Lamczyka z rzutu wolnego było 2:0. Niestety druga odsłona nie przypominała już pierwszych trzech kwadransów pojedynku. Zawodnicy Czarnych zbyt mocno się cofnęli i stracili dwie bramki. Gorzyczanie próbowali za wszelką cenę zdobyć trzy punkty i pod koniec atakowali, jednak się nie udało. Mecz zakończył się remisem. – Nie wiem z czego to wynika. Być może miała tu znaczenie słaba kondycja naszych zawodników. Do tej pory zdobyliśmy jedynie trzy punkty, jednak uważam, że drużynę stać na znacznie więcej. Wzmocniliśmy skład, więc mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie lepiej – mówi Tomasz Lamczyk, prezes gorzyckiej drużyny. 
 
Naprzód Rydułtowy - Rymer Niedobczyce 1:1
 
Sobota 19 września to nie był najlepszy dzień zawodników z Rydułtów. Pierwsza połowa należała raczej do Rymera, który dzięki celnemu strzałowi Przemysława Pawliczka przejął prowadzenie. Druga połowa, choć w większości toczyła się w polu karnym drużyny z Niedobczyc, nie przyniosła zwycięstwa. A szans bramkowych było sporo. Piłka trafiła dwa razy w słupek i dwa razy w poprzeczkę. Dopiero w 82. minucie gola dla Naprzodu strzelił Łukasz Klima. Trenerzy obu drużyn chwalą jednak swoje zespoły.
Marcin Koczy, trener Rymera Niedobczyce: Uważam, że mecz miał dwa oblicza. W pierwszej połowie nasza drużyna miała przewagę, strzeliliśmy bramkę i gdybyśmy wykorzystali następne okazje, byłoby po meczu. Natomiast druga połowa to wyraźna dominacja drużyny z Rydułtów i tylko dzięki dobrej postawie naszego młodego bramkarza i nieskuteczności miejscowych zawodników możemy zawdzięczać, że z trudnego terenu wywieźliśmy jeden punkt. Z przebiegu całego meczu jesteśmy zadowoleni.
Mieczysław Masłowski, trener Naprzodu Rydułtowy: Przespaliśmy pierwszą połowę. Jednak w drugiej części mecz toczył się pod nasze dyktando. Zmusiliśmy zespół, który jest jednak w pierwszej trójce do głębokiej defensywy. Myślę, że kolejne spotkana będą coraz lepsze. Przecież debiutujemy w lidze okręgowej.
 
Silesia Lubomia – Naprzód Czyżowice 3:2
 
Bramki dla Lubomi: Wojciech Matuszek, Andrzej Krupa, Łukasz Matuszek, dla Czyżowic – Zbigniew Adamczyk i Paweł Tanenberg.
Derby powiatu były bardzo zacięte. Pierwszą bramkę zdobyli gospodarze. Przed przerwą zawodnicy z Czyżowic zdołali jednak wyrównać.
Po zmianie stron na prowadzenie ponownie wyszli piłkarze z Lubomi. Niedługo potem grali z przewagą jednego zawodnika. Po drugiej żółtej kartce czerwony kartonik ujrzał Krzysztof Raszczok. Mimo to czyżowianie się nie poddali i zdołali wyrównać. Niecały kwadrans przed końcem ich marzenia o zdobyciu punktu zaprzepaścił Łukasz Matuszek zdobywając zwycięską bramkę dla Lubomi. – Mecz był bardzo zacięty i powiem szczerze, że w drugiej połowie spodziewaliśmy się po naszych zawodnikach więcej. Na szczęście trzy punkty zostały w Lubomi – mówi Józef Burek, prezes Silesii.
 
Płomień Ochojec – Gosław Jedłownik 0:2
 
Do przerwy zawodnicy z Jedłownika prowadzili 1:0. Po zmianie stron dorzucili drugiego gola. Autorem obu był Mateusz Woźnica, który najpierw nie zmarnował podania Przemysława Mikruta, a potem Krzysztofa Seemana. Przypomnijmy, że Gosław to beniaminek ligii okręgowej, który radzi sobie świetnie. – Rzeczywiście te wyniki są bardzo dobre. W pełni zaspokajają nasze ambicje. Myśleliśmy o spokojnej grze w środku tabelki. Jest lepiej i mam nadzieję, że tak pozostanie – mówi Janusz Kosubek, trener Gosława.
 
Krzyżanowice – Skrzyszów 3:1
 
Prowadzenie w sobotnim spotkaniu w Krzyżanowicach w 15 min za sprawą Bartosza Hudka objęli piłkarze ze Skrzyszowa. Jednak 18 min później do piłki doszedł Artur Dudacy i ponownie na boisku był remis. Od tego momentu gra przybyłym kibicom nie mogła się podobać. Obie ekipy nie potrafiły w pełni kontrolować przebiegu gry na boisku, która w wielu momentach była chaotyczna.
Bardzo ciekawie zrobiło się jednak w ostatnich 10 min spotkania. Najpierw po długim podaniu sytuację sam na sam z bramkarzem rywali wykorzystał po raz drugi Artur Dudacy dając Krzyżanowicom upragnione prowadzenie. Gdy goście próbowali nerwowo nadrobić wynik, ucierpiała na tym obrona, co w 89 min świetnie wykorzystał niepilnowany w polu karnym Marcin Janowicz. Kapitan drużyny LKS Krzyżanowice spokojnie przymierzył się do silnego strzału i zapewnił gospodarzom końcowe zwycięstwo wynikiem 3:1. – Początek pierwszej połowy w naszym wykonaniu uważam, że nie był zły. Do przerwy wynik 1:1 w trudnym meczu na wyjeździe był zadowalający. Straciliśmy jednak najpierw głupio bramkę prowadząc na początku spotkania, a drugiego gola również oddaliśmy przez niezdecydowania naszego bramkarza. Druga połowa była już zdecydowanie gorsza. Jesteśmy obecnie w takim sportowym „dołku”. Brakuje nam tabelowych punktów i była to nasza piąta porażka na siedem rozegranych kolejek – przyznaje Piotr Dróżdż, trener LKS Gwiazda Skrzyszów. Po meczu zrezygnował on z prowadzenia drużyny. W kolejnym spotkaniu zawodnicy wystąpią pod wodzą nowego szkoleniowca. – Sam zdecydowałem o odejściu. Uważam, że konieczne są zmiany i jestem przekonany, że zmiana szkoleniowca pomoże klubowi – skomentował swoją decyzję Piotr Dróżdż.
 
Naprzód Syrynia – Górnik Radlin 2:3
 
Bramki dla Syryni – bracia Tomasz Pluta i Dawid Pluta. Dla Radlina trafili Bartek Surma, Radosław Sokołek, Dawid Pędzich.Mecz odbył się na boisku w Lubomi (to w Syryni jest remontowane) i miał wyjątkowy przebieg. Już w pierwszej minucie na prowadzenie wyszli zawodnicy z Radlina. Odpowiedź była natychmiastowa. W drugiej minucie wyrównali gospodarze. – Kto spóźnił się na mecz trzy minuty, nie zobaczył dwóch goli – śmieje się Tomasz Pocialik, trener Naprzodu z Syryni. Po około 30 minutach gry było już 2:1 dla Syryni. Końcówka meczu należała jednak do Górnika. Kwadrans przed końcem goście zdobyli dwie bramki i ostatecznie wygrali. – Niestety to był nasz najsłabszy mecz – komentuje trener syryńskiej drużyny. Nie idzie nam w tym sezonie najlepiej, ale zawsze była walka i dość dobry poziom. Tym razem było słabo – dodaje szkoleniowiec.
 
Szczejkowice – Płomień Połomia 1:4
 
Bramka dla Połomi – Łukasz Wroński
Ten wynik śmiało można nazwać sensacją kolejki. Szczejkowice które uciułały do tej pory zaledwie 4 punkty, gromi, pretendenta do awansu. – Zdaję sobie sprawę, że to sensacja,  ale się nie dziwię – mówi trener Płomienia Jerzy Wolny. – Trzeba szczerze sobie powiedzieć, że moi zawodnicy byli słabsi i nie mieli nic do powiedzenia. Nie można w żadnym wypadku mówić, że fatalne boisko w Szczejkowicach miało tu jakiekolwiek znaczenie. Chłopcy przeszli obok meczu i to się już nie może powtórzyć jeśli myślimy o awansie – dodaje szkoleniowiec Gospodarze  prowadzili już po pierwszej minucie. Zawodnicy z Połomi natychmiast zaatakowali i przez około 40 minut oblegali bramkę przeciwnika. Mimo to jeszcze przed przerwą stracili drugiego gola. Na drugą połowę wyszli jednak mocno zdeterminowali i natychmiast strzelili gola. To wszystko na co było ich stać. Gospodarze dorzucili dwa trafienia i mecz zakończył się sromotną porażką Połomi.
  • Numer: 38 (463)
  • Data wydania: 22.09.09