Wszystko w rękach radnych
Po niedawnej awarii wójt zwołał obrady połączonych komisji rady gminy Lubomia. Na spotkaniu, które odbyło się 11 sierpnia, przedstawił radnym plan, zgodnie z którym gmina miałaby zostać przyłączona do sieci Gliwickiego Przedsiębiorstwa Wodociągowego, którego instalacje znajdują się w Pszowie.
Czesław Burek rozpoczął od mocnych słów. Przypomniał radnym, że już w 2001 roku proponował przyłączenie się do Wodzisławia. – Wtedy radni mieli wątpliwości. A teraz za błędne polityczne decyzje płacimy wszyscy – mówi wójt. Radni mieli optować za własnymi ujęciami, bo to oznaczało tańszą wodę, co miało się podobać wyborcom. – Musimy skończyć z takimi kalkulacjami – przestrzega wójt Lubomi.
Inaczej sprawę widzą radni. – Wówczas istniały wątpliwości, czy chcemy przekazać swój majątek na rzecz innych – przypomniała radna Gizela Bizoń.
Podwyżki nie takie straszne
Wątpliwości lubomscy radni mają również i dziś. Pytają, ile kosztować będzie woda z zewnętrznych źródeł. Wójt zapewnia, że nie będzie droższa niż w innych gminach powiatu czy obecnie w gminie Lubomia. – Chciałbym przypomnieć radnym, że własny Zakład Wodociągowo-Kanalizacyjny to także spore wydatki. Duże przedsiębiorstwo, zatrudniające wielu pracowników szybciej naprawi awarię. Poza tym taki zakład może sobie pozwolić na objęcie sieci monitoringiem. Dzięki temu nie ma groźby, że wody w kranach zabraknie na dłuższy okres, jak to było podczas ostatniej awarii. – mówi Burek.
Radni myślą inaczej
Część radnych uważa jednak inaczej. Zwracają uwagę na to, że najpierw trzeba naprawić gminną sieć wodociągową. – Przecież awarie mamy przez to, że jest ona w kiepskim stanie. Co nam da to, że przyłączymy się do Pszowa, skoro rury w dalszym ciągu będą dziurawe – pyta radny Andrzej Tanżyna. Problemem jest jednak źródło finansowania remontu sieci. Wójt oblicza, że kosztować to będzie około 5 mln zł. Widzi potencjalne źródło finansowania, ale tylko przy założeniu, że gmina przyłączy się do pszowskiego wodociągu.
Będzie nowy dostawca, będą remonty
Środki na remont własnej sieci mają pochodzić z odszkodowania za sieć wodociągową i stację uzdatniania pozostawione w Nieboczowach i Ligocie Tworkowskiej. Pieniądze ma wypłacić inwestor, czyli Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gliwicach. Pod warunkiem, że zgodę na gotowy już projekt porozumienia między gminą a RZGW wyrazi centrala w Warszawie. Dodatkowo konieczne będzie pozyskanie środków zewnętrznych. Z planów tych może nic nie wyjść, jeśli radni postanowią, że gmina nie przyłączy się do zewnętrznego źródła zaopatrywania w wodę. – Wtedy w ramach odszkodowania RZGW będzie musiało zbudować nową stację uzdatniania wody dla naszych źródeł i cały niezbędny osprzęt – mówi Czesław Burek. A to oznacza, że na naprawę starej sieci w dalszym ciągu nie będzie środków.
(art)
Najnowsze komentarze