Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Ekofikcja

27.05.2008 00:00
Do zakupu pieca ekologicznego gminy dopłacają nawet 7 tys. zł. Tymczasem nie trzeba się wiele natrudzić, by w urządzeniu spalać wszystko, co popadnie. Mieszkańcy twierdzą, że sami sprzedawcy kotłów doradzają, jak obejść przepisy. – Podobno wystarczy odblokować dodatkowe drzwiczki – mówi Andrzej Korbica z Rydułtów (na zdj.). Czy to oznacza, że pieniądze przeznaczone na ochronę środowiska są wyrzucone w błoto?

Do zakupu pieca ekologicznego władze Wodzisławia dopłacają nawet 6 tys. zł. W Radlinie jest to 2,5 tys. zł, natomiast mieszkańcy Pszowa mogą liczyć tylko na 1 tys. zł. Najwięcej, bo aż 7 tys. zł dotacji oferują władze Rydułtów. Właśnie tutaj pojawiły się sygnały o nieuczciwym postępowaniu „miłośników ekologii”. Z dopłat skorzystali, a do spalania wykorzystują materiały, które w takiego rodzaju piecach w ogóle nie powinny się znaleźć.

– To dało się odczuć podczas ostatniej zimy. W miejscu, gdzie mieszkam po prostu nie dało się oddychać, takie było zadymienie, a spora liczba osób wymieniła tam piece na ekologiczne. Poza tym przedstawiciele firm, które montują piece, sami mówią co zrobić, żeby można było wrzucać wszystko co wpadnie w ręce – mówi Halina Zieleźna.

Jej słowa potwierdza inny mieszkaniec Rydułtów Andrzej Korbica, który sam ma piec ekologiczny.

– I do mnie dochodziły takie informacje. Podobno wystarczyło odblokować dodatkowe drzwiczki – mówi Korbica.
Mieszkańcy biorą na siebie odpowiedzialność

Jan Bochenek, szef jednej z firm instalującej piece w ramach programu, zaprzecza jakoby kiedykolwiek podpowiadano ludziom jak obejść przepisy. – Osoby, którym montujemy piece biorą na siebie odpowiedzialność za samodzielne modyfikacje. Dodatkowy ruszt był w piecach typu Link Combi Żeliwny, ale zgodnie z wymaganiami programu  był przez producenta blokowany. Problem w tym, że jeśli właściciel będzie chciał ten piec wyczyścić, i tak będzie musiał tę blokadę zdjąć, bo inaczej czyszczenie będzie bardzo utrudnione – tłumaczy Jan Bochenek. 

Nieuczciwi oddadzą pieniądze

W Rydułtowach sprawa nieuczciwego wykorzystywania kotłów dotyczy dwudziestu na ponad dwieście już zamontowanych urządzeń. – Skontrolujemy osoby, które wzięły udział w programie. Dotarcie do nich nie będzie trudne, bo mamy listy z adresami i rodzajami zamontowanych pieców – mówi Henryk Hajduk, wiceburmistrz Rydułtów.

Jeśli okaże się, że piec został zmodyfikowany, właściciel będzie musiał oddać wysokość dofinansowania. 

Podobne kontrole będą prowadzone w Wodzisławiu – przez pięć lat od wypłacenia dofinansowania. – Zamierzamy działać w pewnym sensie niespodziewanie. Nie będzie żadnego harmonogramu kontroli. W przeciwnym razie nie miałyby one sensu – mówi Barbara Chrobok, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Wodzisławiu.

Nieuczciwi mieszkańcy Pszowa i Radlina mogą spać spokojnie. Tutaj piece skontrolowano jedynie podczas instalacji, dodatkowych wizyt urzędników w domach nie będzie. Piotr Śmieja, wiceburmistrz Radlina zapewnia, że wszystkie piece zainstalowane w tym mieście w ramach programu są w pełni ekologiczne. Dodaje jednocześnie, że wielokrotnie, m.in. na targach, widział kotły pseudoekologiczne z dodatkowymi furtami umożliwiającymi spalanie śmieci.

Justyna Pasierb

  • Numer: 22 (435)
  • Data wydania: 27.05.08