Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Wyścig z czasem

28.08.2007 00:00
Wykup mieszkań „za grosze” ruszył. Już wiadomo, że z załatwieniem sprawy w trzy miesiące będą problemy. Przy spisaniu umowy muszą być obecni członkowie zarządu spółdzielni oraz zainteresowany. Możliwe jest więc spisywanie tylko kilku umów dziennie.

Na załatwienie spraw związanych z wykupem mieszkań w ustawowym terminie nie ma szans.

Ustawa zezwalająca na wykup mieszkań „za grosze” wciąż budzi spore kontrowersje. Spółdzielnie mieszkaniowe na załatwienie formalności mają trzy miesiące. Rozpoczął się wyścig z czasem. U notariusza musi się stawić nie tylko lokator, ale i dwaj członkowie zarządu spółdzielni.

Za spóźnienie grzywna lub więzienie

Z ustawy wynika, że w przypadku opieszałości władz spółdzielni mieszkaniowych grożą im kary grzywny, a nawet pozbawienia wolności. Do Spółdzielni Mieszkaniowej ROW w Wodzisławiu wpłynęło dotychczas ponad 1400 wniosków o wykup mieszkania. Nie wszyscy członkowie spółdzielni chcą skorzystać z takiego prawa. Część nie chc, bo musiałaby spłacić długi wobec spółdzielni. – W ciągu trzech miesięcy jesteśmy w stanie przygotować potrzebne wnioski i pełną dokumentację. Mieszkania w naszej spółdzielni zostały już wczesniej zinwentaryzowane. Nie możemy jednak odpowiadać za to, czy kancelarie notarialne zdążą spisać odpowiednie umowy – mówi prezes Spółdzielni Mieszkaniowej ROW Jan Grabowiecki. – Przy podpisaniu umów notarialnych muszą być obecni dwaj członkowie zarządu spółdzielni. Dziennie u notariusza możemy sporządzić tylko kilka takich umów, stąd czasowo jest to nie do zrealizowania – dodaje prezes.

Doba nie trwa 48 godzin

Mieszkaniec, który zechce wykupić mieszkanie, oprócz złożenia stosownego wniosku do zarządu spółdzielni mieszkaniowej, musi spisać akt notarialny. Umowa wcześniej przygotowywana jest przez notariusza, a jej spisanie trwa około godziny. Na każdej umowie notariusz zarobi około 200 złotych. Wodzisławscy notariusze będą mieć ręce pełne roboty. Zgodnie podkreślają, że 3 miesiące to za mało, by spisać wszystkie takie umowy. – To nierealne. Tym, którzy uchwalają takie ustawy, wydaje się chyba, że doba ma 48 godzin – mówi wodzisławski notariusz Teofil Machecki.

Kontrowersyjna ustawa psuje krew prezesom spółdzielni i notariuszom w całej Polsce. Prawdopodobnie w najbliższym czasie zostanie zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego przez Sojusz Lewicy Demokratycznej.

Kamil Kiermaszek

  • Numer: 35 (397)
  • Data wydania: 28.08.07