Dziękuję dobremu Bogu
Nowiny Wodzisławskie: Na początek pytanie o Wasz nowy singel, którego premiera miała odbyć się na koncercie w WCK 9 kwietnia. Co sprawiło, że do niej nie doszło?
Rafał Karwot: Faktycznie podczas koncertu miała odbyć się premiera naszego pierwszego singla do piosenki „Tyle mam”. Na singlu będzie wersja radiowa piosenki, jak również kilka remiksów, które tworzone są przez innych muzyków. Niestety są oni bardzo zajęci i nie zdążyliśmy dograć szczegółów. Na krążku pojawią się wersje utworu w aranżacjach takich gości jak EMZK (Bakshish, duberman, managga) Juniorbwoy (duet producentów z zespołu Vavamuffin), SMOK i wielki MARIO DZIUREX oraz wielu naszych wspaniałych przyjaciół. Wspomniani ludzie przerobią kawałek po swojemu, każdy z nich doda do tego utworu coś ze swojego serca, swojego klimatu. Na singlu ukaże się kilka różnych wersji tej samej piosenki.
Planujecie zaprosić do współpracy innych muzyków przy tworzeniu zupełnie nowych piosenek?
Ciężko mi na to pytanie teraz odpowiedzieć. Z początkiem przyszłego roku planujemy nagrać następną płytę i wtedy okaże się, czy będą na niej goście czy też nie.
No właśnie. Wydaliście już debiutancką płytę – „Jednosłowo”. Jak dalece zaawansowane są prace nad kolejną Waszą produkcją?
We wrześniu gramy ostatnie koncerty w tym roku, jesienią i zimą planujemy skupić się tylko i wyłącznie na tworzeniu nowego materiału. W styczniu, może w lutym chcemy wejść do studia i na wiosnę nowa płyta powinna być gotowa.
Jak wyglądają Wasze plany koncertowe na najbliższe kilka miesięcy?
Gramy m.in. na Juwenaliach Śląskich w Katowicach, w Milówce na rajdzie Politechniki Krakowskiej, a także na dniach wielu miast i gmin. Ogółem do września tego roku zagramy około 25 koncertów. Praktycznie każdy weekend mamy aż do września zajęty.
Skąd bierzesz pomysły na teksty? Czy są one Twoją manifestacją czegoś?
Pomysł na tekst daje mi głównie moje życie i to co się w nim dzieje. Są teksty wesołe, tak jak wesołe chwile w moim życiu. Są również te smutniejsze, których chciałbym mieć jak najmniej. Moje teksty są więc odzwierciedleniem tego, co dzieje się w moim życiu. Dziękuję w nich dobremu Bogu, któremu inaczej podziękować nie potrafię, a także mojej rodzinie i przyjaciołom.
Obserwując Wasze koncerty widać, że podczas grania i śpiewania świetnie się bawicie. Czy traktujecie reggae jako swego rodzaju zabawę?
Masz rację. Faktycznie dobrze się bawimy, bo każdy koncert jest dla nas świętem, a w święta się świętuje, no nie? To jest żywioł, tego nie można opisać słowami. To trzeba przeżyć, żeby zrozumieć. Dla mnie jest to magia, zapomnienie, ucieczka od rzeczywistości, chwila, która daje ci siły na cały tydzień. To ciekawe, bo każdy z członków zespołu pochodzi z innego środowiska. Każdy z nas tak naprawdę jest inny, ale gdy przychodzi czas koncertu stajemy się jednością, idziemy w tym samym kierunku. Myślę, że głównie to pozwala nam tak bardzo cieszyć się – to, że możemy w tym momencie być razem.
Niedawno, 27 kwietnia, obchodziłeś urodziny. Czego można Ci życzyć?
Przede wszystkim miłości i szacunku do drugiego człowieka, bo tego tak naprawdę nigdy nie jest za wiele.
rozmawiał Artur Marcisz
Najnowsze komentarze