Odra poza pucharową burtą
20 września odbyły się mecze piłki nożnej w ramach rozgrywek Pucharu Polski na szczeblu raciborskiego i rybnickiego Podokręgu.
Trzy drużyny z powiatu wodzisławskiego walczą dalej w rozgrywkach Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu Rybnik. Jedna bramka wystarczyła rezerwom jastrzębskiego Górnika, aby wyeliminować Polonię Marklowice z rozgrywek Pucharu Polski. Także rydułtowski Rozwój, mimo ambitnej postawy, wypadł z dalszej gry. Przegrał 4:5 na własnym boisku z KS Piast Leszczyny i był to ich ostatni mecz w pucharowym boju w tym sezonie. W Połomi tamtejszy Płomień poradził sobie z drużyną Rymera Niedobczyce wygrywając 5:3, a IV-ligowa Gwiazda Skrzyszów wyeliminowała na wyjeździe Górnik Boguszowice wynikiem 2:1.
Najciekawsze spotkanie tej rundy rozgrywek zostało rozegrane w Zawadzie, gdzie jeden z liderów III grupy ligi okręgowej - Naprzód Zawada, podejmował przeciętnie spisujące się w IV lidze rezerwy Odry Wodzisław. Bramka na 1:0 padła w 23 minucie gry, a szczęśliwym egzekutorem został kapitan zawadzkiej jedenastki Sebastian Piechota. 15-minutowa przerwa podziałała dobrze na podopiecznych Krzysztofa Zagórskiego i druga połowa meczu w ich wykonaniu była już zdecydowanie lepsza. Wyrównanie padło już po 10 minutach gry, kiedy dośrodkowanie ze środka pola na prawą stronę dostał Mariusz Zychowicz. Defensorzy Naprzodu święcie przekonani, że był na pozycji spalonej, stanęli w miejscu i ten nie zawahał się przy wykorzystaniu nadarzającej się sytuacji. I prawdopodobnie potrzebna byłaby dogrywka, gdyby nie fatalny błąd bramkarza gości Rafała Niedzieli, który w 60 minucie w podręcznikowej interwencji na własnym polu karnym najzwyczajniej wypuścił piłkę z rąk i jego błąd bez skrupułów wykorzystał Adam Jachimowicz. Ten sam zawodnik miał znakomitą okazję do podwyższenia wyniku w 75 minucie, ale w sytuacji sam na sam futbolówka po jego uderzeniu minęła światło bramki. Zawinił brak umiejętności całego zespołu i fatalny błąd bramkarza. W drugiej połowie mieliśmy przewagę i o wszystkim przesądził właśnie ten błąd - mówił po meczu trener Odry Krzysztof Zagórski.
W ramach rozgrywek II rundy Pucharu Polski na szczeblu raciborskiego Podokręgu w Kokoszycach rozegrano derby naszego powiatu, w których Gosław Jedłownik zmierzył się z drużyną Czarni Gorzyce. Dla lokalnych drużyn Puchar Polski to znakomita okazja aby wypróbować młodych zawodników. W drużynie Gosława Jedłownik zagrali m.in. Marek Kłapsia i Radosław Rowiński (rocznik 1990) oraz Norman Piątek (rocznik 1988). Dla nas jest to przymuszona sytuacja. Puchar gramy w dzień roboczy, sporo naszych podstawowych piłkarzy pracuje na drugą zmianę i nie ma kim grać. I stąd tyle młodzieży w składzie? - mówi Damian Kucza, wiceprezes Gosława.
Nazbyt wyraźnie widać było na boisku, że obie drużyny jeszcze sporo dzieli. Worek z bramkami już w 13 minucie otworzył Dariusz Błaszczok. Na kolejne bramki nie trzeba było długo czekać - co kwadrans kolejna bramka wzmacniała konto gości. W 30 minucie Antoni Jeleń sfaulował w polu karnym Rafała Szarka i rzut karny na kolejną bramkę zamienił sam poszkodowany. Tuż przed gwizdkiem sędziego kończącym pierwszą połowę, zabawę z piłką obrońców Gosława przerwał Dariusz Błaszczok, podał do Rafała Szarka i ten strzelił swoją drugą bramkę w tym meczu.
Po zmianie stron obie drużyny strzeliły po jednej bramce. W drużynie gospodarzy na listę strzelców wpisał się Rafał Wija, a czwartą bramkę na konto Czarnych Gorzyce strzelił Marcin Płaczek.
Marcin Macha
Najnowsze komentarze